„Nieplanowane”: tłumy na seansie

Od 1 do 10 listopada film „Nieplanowane” w polskich kinach obejrzało ponad 172 tys. widzów.
– Wiedzieliśmy, że film spotka się z żywą reakcją. Tak było w innych krajach, ale u nas jest ona o tyle większa, że Polska jest jednym z niewielu miejsc, w których udało się wprowadzić film do szerokiej dystrybucji, w tym do największych sieci kin

– informuje „Nasz Dziennik” Liliana Surma z Domu Wydawniczego RAFAEL, dystrybutora filmu. Do kin przychodzą całe rodziny. Pani Marzena z Poznania była na niedzielnym seansie 10 listopada wraz z córką i synową. – Historia Abby Johnson jest naprawdę poruszająca. Podziwiam ją m.in. za odwagę, że pomimo tego, co przeszła, udało jej się przyznać do tego, co zrobiła, i zmieniła swoje życie – mówi pani Marzena. Jak dodaje, sala kinowa była pełna, a ludzie z wielkim skupieniem śledzili losy głównej bohaterki. – Po emisji obrazu ludzie wstawali z krzeseł i bili brawo. Jedna z osób zainicjowała też odmówienie „Zdrowaś Maryjo” w intencji wszystkich zabitych dzieci poczętych – relacjonuje poznanianka. Liliana Surma z RAFAELA przyznaje, że odzew na film jest ogromny. – Otrzymujemy wiele e-maili i telefonów od ludzi, którzy widzieli film. Ten obraz zmienia ich serca. Otrzymujemy też wiele świadectw osób, które dokonały aborcji lub w jakiś sposób uczestniczyły w tym procederze. Ten film daje im impuls do podjęcia przebaczenia i pogodzenia się z Bogiem, dzieckiem, samym sobą – podkreśla nasza rozmówczyni.

Drogi wyjścia

Za sukcesem filmu „Nieplanowane” stoi jego szczególna narracja. – Nie stygmatyzuje, nie zamyka drzwi do przejścia na drugą stronę, ale wskazuje drogę wyjścia dla kobiet, członków rodziny dotkniętych aborcją, lekarzy czy pracowników biznesu aborcyjnego – zaznacza Surma. Przyznaje jednak, że to jest nie w smak lewackim środowiskom. – Spotkaliśmy się z atakiem i krytyką aktywistów aborcyjnych i mediów mainstreamowych. Jedną z form prowokacji była próba zablokowania wejścia na pokaz filmu skierowana przeciwko prof. Bogdanowi Chazanowi – wylicza nasza rozmówczyni. Na obraz fala krytyki spadła jeszcze przed premierą, która miała miejsce 1 listopada. – Rozsyłane były e-maile do kin z wezwaniem do wycofania filmu „Nieplanowane” z repertuaru. Organizacje, których sztandarowym hasłem jest „prawo do wyboru”, chcą ten wybór ograniczać innym. Jednym z zarzutów jest to, że film namawia do agresji w stosunku do lekarzy dokonujących aborcji oraz kobiet, które się jej poddały – wyłuszcza Surma. To tylko świadczy o tym, że osoby formułujące te oskarżenia nie widziały filmu. – Tymczasem „Nieplanowane” afirmuje działania pokojowe, modlitewne, nacechowane miłością, a nie potępieniem – podkreśla Liliana Surma. Protesty środowisk aborcyjnych budzi także fakt, że w Polsce można zobaczyć film po ukończeniu 15. roku życia. – Przypomnę tutaj, że lewicowy projekt „Ratujmy kobiety” zakładał możliwość dokonania aborcji już u piętnastolatek bez zgody rodziców. Z tego wynika, że polskie piętnastolatki są wystarczająco dorosłe na dokonanie aborcji bez zgody rodziców, ale są zbyt młode na obejrzenie fabularnego filmu o tym procederze – podsumowuje Surma. W Stanach Zjednoczonych film dostał kategorię „R”, czyli możliwy do obejrzenia od 15. roku życia w towarzystwie opiekuna i powyżej 17. roku życia bez ograniczeń. Z zasady filmy z kategorią „R” w Polsce otrzymują od dystrybutorów kategorię od 15. roku życia.

Aneta Przysiężniuk- Parys

za:naszdziennik.pl