Chcą scenariusza węgierskiego?

Ustawa wprowadzająca stan wyjątkowy na Węgrzech nadaje premierowi bardzo szerokie uprawnienia, zawiesza prerogatywy władzy ustawodawczej. Bardzo poważnie traktuje też wykroczenia związane z pandemią koronawirusa. Za dezinformację można iść na pięć lat do więzienia, a za złamanie kwarantanny – aż na osiem.

Opozycja w Polsce nieustannie domaga się wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Miałby to być pretekst do przełożenia wyborów prezydenckich. Ciekawe, jak przyjęłaby rozwiązania w stylu węgierskim. Premier Morawiecki rządzący za pomocą dekretów? Zawieszenie prac parlamentu, szczególnie Senatu, nie przeszłoby bez szemrania. Mielibyśmy kolejne oskarżenia o zamach stanu, ograniczanie demokracji, totalitaryzm i apele o pomoc do UE, a może i do ONZ. Przecież nie chodzi tu o dobro kraju, ale o powrót do władzy.

Tomasz Teluk

za:niezalezna.pl