Tajemnice Ministerstwa Nauki

Niby pandemia, ale świat się kręci. I kręcą nim. Takie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego postanowiło przekazać 80 tys. zł na organizację kongresu naukowców zajmujących się hodowlą zwierząt futerkowych (The 12th International Congress in Fur Animal Production). Postanowiłem spytać, dlaczego ministerstwo dokłada się do reanimacji tej krwawej branży, jaką jest hodowla na futra.

Trzeba bowiem wiedzieć, że futrzarstwo umiera śmiercią naturalną (ludzie kupują coraz mniej, a giełdy skór szorują po dnie), więc dyskusja o nim to raczej zadanie dla historyków niż naukowców. Zapytałem o treść wniosku organizatorów „kongresu” i treść opinii ekspertów ministerstwa, na podstawie której przyznano pieniądze. W odpowiedzi dowiedziałem się, że nie mogę ich poznać, bo „stanowią tajemnicę”. Cóż… Myślałem, że podobne wykręty już się skończyły i że nasze państwo jest transparentne. Wygląda na to, że się pomyliłem. Nie muszę dodawać, że teraz tym bardziej interesują mnie okoliczności przyznania pieniędzy publicznych hodowcom. I dowiem się, nawet jeśli będzie do tego potrzebna pomoc organizacji stojących na straży prawa do informacji czy Naczelnego Sądu Administracyjnego.


za:niezalezna.pl