Niebinarny Napoleon

Zacznę od prywaty, nigdy dotąd tego nie robiłem, ale czasy i wydarzenia są wyjątkowe, a przyszłość rysuje się jeszcze „ciekawiej”. Popełniłem powieść „Pokój”, opis teraźniejszości, który formą i treścią może przypominać fantastykę, ale wyłącznie wówczas, gdy się fałszywie odczyta prosty kod powieści.
Obraz społeczeństwa bezpłciowego,

w pełni akceptującego swoją bezpłciowość i całkowicie podporządkowanego jednemu przekazowi. Żadnej agresji, żadnej presji, sama radość z bycia nikim, w świecie przypominającym wirtualną podróż po tych samych miejscach wśród tych samych manekinów, które nawet nie udają ludzi. Patrząc na wydarzenia sprzed paru tygodni, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że „Pokój” doczekał się filmowego i rzeczywistego scenariusza. Zamieszki wokół Margot, osoby „niebinarnej”, to dla mnie żadna nowość, takie osoby nazywam w „Pokoju” Ermafrodytami, czego nie należy mylić z hermafrodytami. Z zupełnie innej perspektywy patrzę też na tych nieszczęśników wymachujących tęczowymi flagami, bo doskonale wiem, że ich poziom wiedzy i inteligencji wywodzi się z Elementarii, karykatury szkoły, w której umiejętności są zastępowane przez „niemożności”. Taki świat nie tyle wymyśliłem, ile przewidziałem już w roku 2012, teraz z przerażaniem patrzę na ekran telewizora i czytam z niego kolejne rozdziały „Pokoju”. Chciałbym się mylić, ale jestem niemal przekonany, że nasz świat upada i tylko wielkie moralne i intelektualne trzęsienie ziemi może coś zmienić. Kiedyś osoby „niebinarne” przedstawiały się jako Napoleon albo Chrystus, co kończyło się terapią psychiatryczną. Obecnie ci Ermafrodyci są modelowymi obywatelami przyszłej krainy wiecznej szczęśliwości. Nie obronie mniejszości ma to służyć, lecz zgnojeniu człowieka.

Piotr Wielgucki „Matka Kurka”

za:niezalezna.pl