„Wielbłąd” działaczy
Najpierw był skandal z polskimi pływakami, którzy pojechali do Tokio na wycieczkę, bo PZP w sposób nieprawidłowy zgłosił ich do imprezy. Potem media obiegła wiadomość o skandalu w jeździectwie. Okazało się, że przez niedopatrzenie sztabu trenerskiego i PZJ Paweł Warszawski, który wywalczył kwalifikację olimpijską, nie pojedzie do Tokio.
Ostatnią ofiarą niekompetencji działaczy stała się kolarka szosowa Karolina Karasiewicz. Według wiceprezesa PKOl Mieczysława Nowickiego błąd popełnili kolarscy działacze. W każdym przypadku to był nie tyle błąd, ale „wielbłąd”. Bo jak inaczej określić sytuację, w której przez niedopatrzenie, nieznajomość regulaminu, organizacyjny bałagan zostaje zniweczony kilkuletni wysiłek sportowców. Trudno traktować te sprawy w kategorii przypadku, bo suma poważnych błędów wskazuje, że w wielu związkach stanowiska piastują ludzie całkowicie niekompetentni. Pływacy otwarcie domagają się dymisji prezesa PZP Pawła Słomińskiego, zapowiadają też pozew zbiorowy. Skandale organizacyjne przed igrzyskami to sygnał alarmowy, aby niezwłocznie zreformować polski system sportowy.
Leszek Galarowicz
za:niezalezna.pl