Szokujące zachowanie mieszkańców stolicy Meksyku. W ramach tradycyjnych obchodów spalono kartonowy czołg z podobizną… Zełenskiego

Jednym z okołowielkanocnych zwyczajów w Meksyku jest palenie Judasza, datujące się od czasów kolonizacji hiszpańskiej i nawracania tubylców na wiarę katolicką. Ma ono symbolizować zwycięstwo dobra nad złem. Przez dłuższy czas palono głównie wizerunki diabłów, jednak od kilkudziesięciu lat przeważają kukły piętnowanych polityków, artystów lub innych popularnych postaci.

W tym roku, po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, tłum wiernych w Ciudad de México przywitał aplauzem w Wielką Sobotę płonący czołg z kartonu, zawieszony na żurawiu budowlanym i wypełniony fajerwerkami. Czołgowi towarzyszyła kukła diabła, przypominająca prezydenta USA Joe Bidena, a także mniejsza postać, mająca przedstawiać prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Twórca tej instalacji, Eduardo Rodríguez, zapytany o nieumieszczenie w niej podobizny Władimira Putina, stwierdził, w rozmowie z AFP, iż według niego… odpowiedzialność za wojnę spoczywa na Ukrainie (!), która „rozpoczęła wojnę, ponieważ chciała sprzymierzyć się z NATO”. „Wojna nie jest przyjemna, czyja by nie była” dodał.

W kwestii agresji Rosji na Ukrainę Meksyk zajmuje stanowisko dosyć dwuznaczne. Z jednej strony jako  członek niestały Rady Bezpieczeństwa ONZ głosował za rezolucją potępiającą inwazję rosyjską i zajął takie samo stanowisko na zebraniu Rady Stałej Organizacji Państw Amerykańskich.  Jednocześnie nie nałożył na Rosję żadnych sankcji ekonomicznych ani nie wysłał broni na Ukrainę.

za:bialykruk.pl

***

Boris Johnson: negocjacje z Putinem są jak negocjacje z krokodylem

Brytyjski premier Boris Johnson porównał w środę negocjacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem do układów z krokodylem, ostrzegając Ukrainę, że trudno będzie wynegocjować porozumienie pokojowe z przywódcą, który jest tak niewiarygodny.

"Jak można negocjować z krokodylem, gdy ma on twoją nogę w paszczy - oto trudność, z jaką borykają się Ukraińcy. Bardzo trudno jest wyobrazić sobie, jak Ukraińcy mogą teraz negocjować z Putinem, biorąc pod uwagę jego oczywisty brak dobrej woli" - mówił Johnson dziennikarzom towarzyszącym mu w drodze do Indii, gdzie w czwartek rozpocznie dwudniową wizytę.

Wskazał, że Putin może podjąć negocjacje tylko wtedy, gdy zdobędzie silną pozycję na Ukrainie, ale wtedy rosyjski przywódca może podjąć próbę ponownego ataku na stolicę kraju, Kijów. Jeśli chodzi o stronę ukraińską, to Johnson uważa, że prezydent Wołodymyr Zełenski chciałby, aby wojska rosyjskie zostały wycofane ze wschodniej Ukrainy, ale zdaniem brytyjskiego premiera, mógłby on rozważyć rozmowy na temat Krymu, który został anektowany przez Rosję w 2014 roku.

Podkreślił jednak, że to naród ukraiński powinien decydować o swojej przyszłości.

    "Nic nie powinno być decydowane o Ukrainie bez Ukrainy" - powiedział.

za:info.wiara.pl

***

Grzegorz Górny: twórcą obecnego patriarchatu Moskwy był Józef Stalin

Nie ma w tym nic zaskakującego, że Cyryl tak dobrze odnajduje wspólny język z byłym podpułkownikiem KGB, Władimirem Putinem – zauważył na łamach Radia Maryja publicysta Grzegorz Górny, przybliżając genezę powstania patriarchatu moskiewskiego funkcjonującego w obecnym kształcie.

– Postawa patriarchy moskiewskiego, Cyryla, który poparł agresję na Ukrainę, wywołuje na świecie szok i niedowierzanie. Miliony chrześcijan dziwią się, jak to możliwe, żeby zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej usprawiedliwiał i legitymizował zbrodnie ludobójstwa autorytetem Kościoła. To zdziwienie może jednak minąć, gdy uświadomimy sobie, iż twórcą obecnego rosyjskiego patriarchatu Moskwy był osobiście Józef Stalin – zauważył publicysta Sieci.

Jak przypomina, ostatni wolny przywódca rosyjskich prawosławnych, patriarcha Tichon był brutalnie prześladowany przez komunistyczny aparat bezpieki i zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w 1925 r. Przez kolejnych 18 lat nie zwoływano soboru powszechnego, a prawosławie rugowano z rosyjskiej przestrzeni publicznej. Dopiero inwazja Hitlera w 1941 r. zmusiła Sowietów do rewizji priorytetów polityki religijnej. Z wzywających do obrony ojczyzny duchownych zrobiono instrument propagandy mającej na celu podniesienie morale społeczeństwa. Stalin zrozumiał, że Cerkiew może być użyteczna.

– Przełomowa okazała się data 3 września 1943 roku. Wówczas na daczy Józefa Stalina zebrało się kilka osób. Obecni byli sowieccy dygnitarze – Beria i Mołotow – czterej wysocy rangą przedstawiciele NKWD oraz trzej prawosławni biskupi. To właśnie podczas tego spotkania podjęto decyzję o wskrzeszeniu moskiewskiego patriarchatu i całkowitym podporządkowaniu go państw – zaznaczył Górny.

Jednak cały proces odbył się wbrew jakimkolwiek regułom prawa kanonicznego; był całkowicie bezprawny. – Kreml uznał, że patriarchat będzie mu potrzebny do tego, żeby osłabić patriarchat z Konstantynopola, uczynić z Moskwy centrum światowego Prawosławia oraz zwiększyć w ten sposób sowieckie wpływy w środowiskach chrześcijańskich poza granicami ZSRR. Udało się to znakomicie – wskazał felietonista.

W jego opinii, patriarchat wskrzeszony w tamtym kształcie przetrwał bez większych zmian do dnia dzisiejszego, a patriarcha Cyryl jest spadkobiercą w prostej linii sowieckiej myśli politycznej. – Nie ma w tym nic zaskakującego, że Cyryl tak dobrze odnajduje wspólny język z byłym podpułkownikiem KGB, Władimirem Putinem – konkludował.

za:pch24.pl

***

Wimbledon zderusyfikowany. Rosyjscy tenisiści nie pojawią się na imprezie

Według cytowanego przez agencję Reuters portalu Sportico rosyjscy tenisiści nie będą mogli w tym roku wystąpić w wielkoszlemowym Wimbledonie. To efekt inwazji tego kraju na Ukrainę. Organizatorzy turnieju na razie tego nie potwierdzili.

Wcześniej organizujący turniej All England Lawn Tennis Club (AELTC) poinformował, że prowadzi rozmowy z rządem brytyjskim w sprawie udziału graczy z Rosji i Białorusi. Podano, że decyzja ma zostać ogłoszona w połowie maja, przed upływem terminu zgłoszeń do turnieju zaplanowanego na 27 czerwca – 10 lipca.

W raporcie Sportico stwierdzono, że nie wiadomo, czy zakazem byliby objęci także tenisiści Białorusi, z terenu której także dokonano inwazji. AELTC na razie nie odpowiedział na prośbę o komentarz w sprawie doniesień portalu.

Po inwazji na Ukrainę władze tenisa zabroniły Rosji i Białorusi udziału w międzynarodowych rozgrywkach drużynowych. Gracze z tych krajów mogą jednak tak jak do tej pory brać udział w turniejach, chociaż bez flagi przy nazwisku.

Brytyjski minister sportu Nigel Huddleston powiedział w zeszłym miesiącu, że nie czułby się komfortowo, gdyby “rosyjski sportowiec powiewający rosyjską flagą” wygrał Wimbledon.

Gdyby wprowadzono zakaz, w Wimbledonie zabrakłoby m.in. drugiego w rankingu ATP Daniiła Miedwiediewa i ósmego Andrieja Rublowa. Najwyżej notowaną Rosjanką na liście WTA jest 15. Anastazja Pawliuczenkowa. Na czwartym miejscu jest sklasyfikowana Białorusinka Aryna Sabalenka.

za:www.stefczyk.info

***

Spotkanie G20. Zbojkotowano wystąpienie Rosjan!

W trakcie mającego miejsce w Waszyngtonie spotkania krajów G20 miał miejsce symboliczny protest przeciwko obecności Rosji w tym gremium. Wystąpienie Rosjan zostało zbojkotowane.

Sytuacja miała miejsce, gdy głos chcieli zabrać przedstawiciele Rosji. W tym momencie przedstawiciele Kanady, USA, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej i Ukrainy demonstracyjnie opuścili salę posiedzeń.

Informację na ten temat przekazała wicepremier Kanady Chrystia Freeland, która kieruje również resortem finansów. Podkreśliła, że inwazja Rosji na Ukrainę to poważne zagrożenie dla światowej gospodarki. Dodała, że Rosja nie powinna być zapraszana ani brać udziału w tych spotkaniach.

Freeland zaznaczyła, że Kanada pracuje wspólnie z USA nad tym, aby reżim Putina zapłacił pełen koszt wywołanej prze siebie wojny.

za:www.fronda.pl

***

Moskale tacy jak zwykle

Polacy mają gorzką satysfakcję – od wieków przestrzegają świat przed barbarzyństwem Moskali, od wieków także płacą najwyższą cenę za stawianie mu oporu. W zamian świat odpłacał nam się – dzięki agenturze wpływu od czasów Katarzyny świadomie ukierunkowanej na walkę z Polakami – w najlepszym razie lekceważeniem i zarzutem rusofobii.

Dziś okrucieństwa Rosji pokazywane są przez media niemal w czasie rzeczywistym, nie da się ich zanegować. To chyba pierwsza taka wojna tych barbarzyńców, gdy ich bestialstwo, prymitywizm i bezmyślne mordowanie idzie w świat „na żywo”. Poprzednie ofiary takiej uwagi nie miały – w Syrii, Czeczenii, Afganistanie. I te wcześniejsze – w Korei, Wietnamie. I jeszcze wcześniejsze – w Katyniu czy w gułagach. A bestialstwo Moskali w wojnie 1920 r.? A w czasie i po powstaniu styczniowym? Wymieniać można długo – cofać się do rzezi Pragi czy do konfederacji barskiej. Zawsze tępe, azjatyckie mordowanie. Nie, Rosja nie jest i nigdy nie była państwem należącym do cywilizacji Zachodu. Dziś – gdy cały świat patrzy na zwykłe dla jej natury działania – czas najwyższy usunąć Moskali ze wszelkich instytucji, organizacji międzynarodowych. Dla zbrodniarzy nie może być w nich miejsca.

Joanna Lichocka

za:niezalezna.pl

***

Beata Szydło: Niemcy otwarcie naruszają solidarność UE i NATO

Była polska premier Beata Szydło uważa, że swym postępowaniem w sprawie wojny na Ukrainie Niemcy w sposób otwarty naruszają solidarność zarówno wewnątrz Unii Europejskiej jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego.

„Mijają tygodnie, ale mimo ustnych deklaracji Niemcy nadal nie zmieniły swojej polityki” – napisała w mediach społecznościowych była szefowa polskiego rządu Beata Szydło i dodała: „Nadal blokują sankcje na handel rosyjskim gazem i ropą i nie chcą dostarczać ciężkiej broni Ukrainie”.

Zdaniem europarlamentarzystki PiS nasi zachodni sąsiedzi „dość otwarcie naruszają solidarność UE i NATO”.

za:www.fronda.pl

***

Za to Janusz Korwin-Mikke wyrzuca ze swojej partii?! Grabarczyk musi odejść. "Główny powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem"

Dyrektor biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że został usunięty z partii KORWiN. „Powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem” - czytamy.

Grabarczyk odchodzi z partii KORWiN. Nazwał Putina zbrodniarzem

W opublikowanym na Facebooku oświadczeniu Tomasz Grabarczyk informuje, że dobiegła końca przygoda z Partią KORWiN. Szef biura prasowego Konfederacji przypomina, że należał do tego ugrupowania od samego początku w 2015 roku, a wcześniej był w KNP. Od 2017 pełnił funkcję prezesa okręgu łódzkiego, a od 2019 członka prezydium partii.

      Na podstawie absurdalnych zarzutów ze strony Prezesa Janusza Korwin-Mikkego kierowanego przez Sławomira Mentzena oraz kilku członków Prezydium, zostałem decyzją sądu usunięty. Główny powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem
— przekazuje Grabarczyk.

Ostra krytyka pod adresem Korwin-Mikkego i Mentzena!

    Prezes Janusz Korwin-Mikke od dawna znał moją opinię na temat kreowanej przez niego narracji. Niejednokrotnie w wewnętrznym gronie władz partii krytykowałem jego sposób wypowiedzi, przytaczane argumenty i podejmowane decyzje polityczne. Uważałem (i nadal uważam), że bycie skutecznym politykiem polega na efektywnym sposobie dotarcia do wyborców i przekonywania ich do swoich postulatów. Niestety Prezes JKM kieruje się zupełnie innym podejściem, które nasiliło się od wybuchu wojny na Ukrainie — tłumaczy.

Były już członek partii KORWiN przypomina, że 4 kwietnia, tuż po informacjach o mordach na ludności cywilnej w Buczy, wziął udział w konferencji prasowej razem z posłami Konfederacji Jakubem Kuleszą i Robertem Winnickim, „na której powiedzieliśmy wprost, że Władimir Putin to zbrodniarz wojenny”.

    Kilka dni później otrzymałem od Prezesa Janusza Korwin-Mikkego informację, że nie akceptuje on takiego stanowiska, a we wniosku do sądu partyjnego przeczytałem, że taka narracja była sprzeczna z wpisami Prezesa JKM i szkodliwa dla Partii. Na nic zdały się wyjaśnienia (w tym rozmowa w cztery oczy z Prezesem JKM), że żadnego oficjalnego stanowiska Partii w tej sprawie nie było, a na pewno nie są nim nocne wpisy Prezesa na Twitterze. Po prostu Putina nie można nazwać w Partii KORWiN zbrodniarzem — napisał Grabarczyk.

Jak dodał, uważa Putina za zbrodniarza i podkreślił, że „żaden racjonalny polityk wyznający poglądy wolnościowe nie powinien brać w obronę mordercy”.

    Pragmatyczna polityka międzynarodowa to jedno, ale są pewne rzeczy, których akceptować po prostu nie można. Myślałem, że w partii wolnościowej mam prawo wyrażać własne zdanie, skoro mogą to robić pozostali działacze. Najwidoczniej to zdanie musi być stanowiskiem “proputinowskim”. Dziwi mnie postawa Sławomira Mentzena, który akceptuje taki stan rzeczy — oświadczył.

We wpisie Grabarczyka znalazły się także inne zarzuty pod adresem lidera partii KORWiN, w której przywołał sprawę „złamania obietnicy” podczas prawyborów partyjnych, które miały wyłonić kandydata Konfederacji na urząd prezydenta (został nim ostatecznie Krzysztof Bosak).
Szef biura prasowego pozostaje w Konfederacji

Szef biura prasowego ogłosił, że choć odchodzi z partii KORWiN, to zaznacza, że pozostaje w Konfederacji.

    W dalszym ciągu jestem dyrektorem biura prasowego. W dalszym ciągu wierzę w projekt o nazwie Konfederacja i nie zamierzam go opuszczać. W dalszym ciągu chcę budować silne skrzydło wolnościowe w ramach Konfederacji— czytamy.

To kolejne odejście z partii KORWiN

W konflikt z Januszem Korwin-Mikke weszli wcześniej posłowie Konfederacji Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza, którzy w marcu ogłosili, że wypisują się z partii KORWiN. Swoją decyzję argumentowali serią wypowiedzi prezesa na tematy ukraińskie.

    Spory między nami dotyczące przekazu trwały od bardzo dawna. Teraz w momencie, gdy zaczęła się ta sytuacja wojenna, to spory były bardzo ostre, gdzie żądaliśmy, żeby przekaz był spójny. Nie byliśmy w stanie tego uzyskać od prezesa Korwin-Mikkego, który sprawił, że przez ostatni tydzień 95 proc. czasu traciłem na to, żeby odbijać jakiś hejt albo tłumaczyć, co prezes miał na myśli, a nie chcę tego robić — tłumaczył Artur Dziambor w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

za:wpolityce.pl