Służby bezpieczeństwa Hongkongu aresztowały ks. kard. Josepha Zena

Ks. kard. Joseph Zen został aresztowany przez służby bezpieczeństwa Hongkongu. Ten 90-letni duchowny – według lokalnych mediów – miał narazić się władzy poprzez zaangażowanie w pro-demokratyczny ruch społeczny.

Duchowny oraz czterech innych aresztowanych pełnili funkcję powiernika Funduszy Pomocy Humanitarnej 612. Fundusz zajmował się finansową pomocą prawną zatrzymanych w czasie protestów, które odbywały się w 2019 roku. Rok temu instytucję finalnie rozwiązano po tym, jak policja bezpieczeństwa miała zmusić do udostępnienia szczegółów przeprowadzanych przez nich operacji.

Do niepokojów społecznych w Hongkongu doszło w 2012 roku, kiedy to Xi Jinping zaczął silnie ingerować w politykę autonomii (Honkong od czasu powrotu do Chin ma status Specjalnego Regionu Administracyjnego – red.) i naruszać swobody obywatelskie mieszkańców. Przywódca Chin dążył wówczas do budowy jednolitego ustroju w ramach całego państwa.

Niezadowolenie z takich działań doprowadziło do protestów w 2019 roku. Impulsem do wyjścia na ulice Hongkongu okazał się projekt ustawy, który pozwalał na ekstradycję obywateli do Chińskiej Republiki Ludowej. Obawy dotyczyły głównie tego, że prawodawstwo stanie się narzędziem w rękach autorytarnego przywódcy do nękania przeciwników władzy. Nowe prawo ostatecznie zostało wprowadzone, a liderzy protestów udali się na emigrację lub zostali aresztowani.

Ks. kard.  Joseph Zen był znany z tego, że krytycznie wypowiadał się na temat dyktatorskich zakusów Pekinu. Duchowny często w swoich wypowiedziach podkreślał, że nowa ustawa może przyczynić się do uciszenia głosu Kościoła. Jak zaznaczył amerykański serwis Catholic News Agency, do tej pory Stolica Apostolska wstrzymywała się od komentowaniem wydarzeń w Hongkongu.

Jednak teraz sytuacja dotycząca katolickiego duchownego zmusiła Watykan do reakcji.

    „Stolica Apostolska przyjęła z zaniepokojeniem wiadomość o aresztowaniu kardynała Zena i z najwyższą uwagą śledzi rozwój sytuacji” – czytamy w oświadczeniu biura prasowego Stolicy Apostolskiej.

W sobotnich wyborach na szefa autonomii wygrał chiński lojalista John Lee. Jak twierdzą komentatorzy, otwiera to kolejny rozdział w zacieśnianiu chińskiej kontroli nad miastem. Sam elekt mówił jeszcze przed wyborami, że jest katolikiem, a na spotkaniu z młodzieżą 4 maja John Lee odniósł się do sprawy skazanych za prodemokratyczne protesty w ostatnich latach. Powiedział wówczas, że  należy dać „szansę powrotu do społeczeństwa po odbyciu kary” oraz że „rząd, opinia publiczna, różne organizacje, w tym pozarządowe, charytatywne i firmy chętnie oferują pomoc”. W obecnej sytuacji jego słowa nabierają zupełnie innego znaczenia, a aresztowanie duchownego wskazuje na odmienny kierunek działań polityka.

za:www.radiomaryja.pl

***

Szok i protesty. Jak świat zareagował na aresztowanie kard. Josepha Zena

Aresztowanie kard. Josepha Zen Ze-kiuna i trzech innych prominentnych działaczy demokratycznych w Hongkongu wywołało protesty na całym świecie. „Wymierzone w czterech aktywistów, w tym 90-letniego kardynała działania, ujawniają bezduszne lekceważenie przez rząd Hongkongu podstawowych praw obywateli” – powiedział dyrektor regionalny stowarzyszenia Amnesty International Erwin van der Borght portalowi informacyjnemu Hong Kong Free Press.

Posłanka chrześcijańskich demokratów w Parlamencie Europejskim Miriam Lexmann napisała na Twitterze: „Jestem wstrząśnięta i zniesmaczona aresztowaniem odważnego i miłującego pokój 90-letniego kard. Zena”.

Katharina Wenzel-Teuber z „China-Zentrum”, katolickiego ośrodka propagującego kontakty Kościołów Europy i Chin w niemieckim Sankt Augustin koło Bonn, powiedziała że jest „bardzo zasmucona aresztowaniem kardynała Zena, ponieważ znamy go osobiście od bardzo dawna i darzymy dużym szacunkiem”. Zwróciła uwagę, że sprawa ta może być także sygnałem do zastraszania Kościołów chrześcijańskich w Hongkongu. „Chińskie media już wcześniej oskarżały Kościoły o częściową winę za protesty w 2019 roku” – powiedziała redaktor naczelna magazynu „China heute”. Jej zdaniem zwolnienie kard. Zena za kaucją „nie oznacza, że wszystko jest jasne”. „Przecież to jeszcze nie koniec; należy obawiać się procesu” – zaznaczyła.

Wczoraj wieczorem kard. Joseph Zen, biskup-senior diecezji Hongkongu, został zwolniony za kaucją z posterunku policji w Chai Wan około godziny 23:00 (czasu lokalnego). Został on aresztowany po południu wraz z trzema innymi osobami za rzekomą „zmowę z obcymi siłami” w związku z zarządzaniem „612 Humanitarian Relief Fund”, funduszem, który pomagał protestującym aresztowanym podczas prodemokratycznych i antychińskich protestów w 2019 roku w opłaceniu kosztów prawnych i medycznych.

Brytyjska organizacja Hong Kong Watch potępiła aresztowania aktywistów, „których rzekomym przestępstwem było finansowanie pomocy prawnej dla protestujących w 2019 r”. „Aresztowania były sygnałem, że Chiny zamierzają zintensyfikować walkę z podstawowymi prawami i wolnościami w Hongkongu” – powiedział założyciel organizacji, katolik Benedict Rogers.

Eric Yan-ho Lai, prawnik z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie, zwrócił uwagę na podobieństwa z przeszłością: „Aresztowanie kardynała Zena przypomina aresztowanie kardynała Kung Pin-mei, który został uwięziony przez Komunistyczną Partię Chin w latach 50-tych za odmowę podporządkowania się państwu, które kontrolowało Kościół”. Przypomniał, że wielu biskupów katolickich było prześladowanych w Chinach kontynentalnych, a teraz w Hongkongu.

Diecezja w Hongkongu wyraziła „zaniepokojenie” aresztowaniem swojego byłego biskupa. „Zawsze staliśmy na straży praworządności. Wierzymy, że w Hongkongu nadal będziemy cieszyć się wolnością religijną zgodnie z Ustawą Zasadniczą” – napisano w oświadczeniu. W podobnym duchu wypowiedział się Watykan, wydając krótki komunikat, głoszący: „Stolica Apostolska z niepokojem dowiedziała się o aresztowaniu kardynała Zena i z niezwykłą uwagą śledzi rozwój sytuacji”.

Human Rights Watch stwierdziła: „Aresztowania, które nastąpiły po mianowaniu przez rząd chiński byłego szefa służb bezpieczeństwa Johna Lee na stanowisko szefa zarządu miasta, są złowieszczym znakiem, że represje w Hongkongu będą się nasilać”. Lee, były minister bezpieczeństwa lojalny wobec komunistycznych Chin, został mianowany nowym szefem rządu w minioną niedzielę.

Odkąd w czerwcu 2020 roku Chiny wprowadziły „ustawę o bezpieczeństwie narodowym”, w Specjalnym Regionie Administracyjnym Hongkongu tłumione są swobody, wolność prasy i rządy prawa. Wolność religijna znajduje się również pod coraz większą presją ze strony prochińskich przywódców.

za:pch24.pl

***

Duchowny, który budzi strach w Pekinie

W środę na polecenie Pekinu Biuro Bezpieczeństwa Państwowego w Hongkongu, aresztowało 90-letniego emerytowanego biskupa Hongkongu kardynała Josepha Zena pod pretekstem złamania, w zmowie z siłami zagranicznymi, prawa Hongkongu dotyczącego bezpieczeństwa narodowego.

Duchowny został zatrzymany wraz z trzema innymi Hongkończykami: popularną piosenkarką Denise Ho, jedną z czołowych adwokatów Hongkongu i byłą deputowaną Margaret Ng, oraz profesorem Hui Po-keung. Wszyscy oni pełnili funkcję powierników Funduszu Pomocy Humanitarnej 612, utworzonego w 2019 r. w celu niesienia pomocy prawnej, finansowej i medycznej osobom aresztowanym podczas demonstracji prodemokratycznych w Hongkongu.

Cała czwórka została zwolniona za kaucją w środę przed północą. Ale sprawa nie jest zamknięta i 90-letni duchowny może nadal trafić do więzienia.

Mark Simon, wieloletni dyrektor hongkońskiej grupy medialnej Next Media oraz wieloletni przyjaciel Jimmy’ego Laia (założyciela Apple Daily, największej gazety w Hongkongu, kolejnego katolika, który obecnie na polecenie Pekinu jest więziony w Hongkongu), w komentarzu dla "Washington Post" napisał, że obok Dalaj Lamy, kard. Zen jest najbardziej znienawidzonym przez KPCh duchownym.

 „Częścią tego, co sprawia, że ??Zen jest tak niebezpieczny dla reżimu, jest jego moralna klarowność, odwaga i siła świadectwa," twierdzi Simon.

Kardynał Zen urodził się w Szanghaju w Chinach, a więc bardzo dobrze rozumie jakim złem jest komunizm. Widział, jak krok po kroku Hongkong pod rządami Pekinu ma coraz mniej wolności. Ostro krytykował Watykan za porozumienie zawarte z komunistycznymi władzami Chin. Mówił, że ta umowa to “zdrada Kościoła w Chinach”.

W wywiadzie, który dla "Gazety Polskiej" przeprowadziłam z kard. Zenem w lipcu 2020 r., zapytałam duchownego, czy nie obawia się aresztowania, zwłaszcza po narzuceniu Hongkongowi w 2020 r. przez Pekin nowej ustawy o bezpieczeństwie narodowym. Kardynał Zen spodziewał się aresztowania. Mówił, że będzie więcej zatrzymań w byłej kolonii brytyjskiej i że młodzi oraz ci mający dzieci powinni opuścić Hongkong. Sam jednak nie chciał wyjechać.
“Ja nie mogę wyjechać, bo biskup, nawet biskup pomocniczy, to zawsze przywódca w swoim Kościele. To następca apostołów. Musi przypominać wiernym doktrynę Kościoła i społeczną naukę Kościoła. Musi mówić prawdę, co jest dobrem, a co złem. Z powodu mojej krytyki komunizmu, z powodu tego, co mówiłem i mówię, jestem zapewne na liście Pekinu, ale kiedy przyjdą mnie aresztować, tego nie wiem. Jestem już stary. Mam 88 lat i miałem wspaniałe życie. Proszę, nie martwcie się o mnie.”

Kardynał nigdy nie martwił się o siebie, ale o swoich wiernych, o Kościół. Mówił mi, że gdyby żył Jan Paweł II, ten Kościół wyglądałby inaczej.
“Papież Jan Paweł II rozumiał myślenie komunistów. Doznał cierpień od nazistów i pod rządami komunistów. Wiedział, gdzie leży prawda, i miał jasne poglądy. Papież Franciszek pochodzi z Ameryki Południowej. Tam panuje wizja komunistów jako obrońców biednych, jako wrogów rządów. Niektórzy z nich cierpieli i zginęli z rąk wojskowych reżimów. I Ojciec Święty pewnie się jakoś z tymi komunistami solidaryzuje. Komuniści w Polsce i Chinach to zdecydowanie prześladowcy. Oni niszczą Kościół.”

Naszą rozmowę duchowny zakończył prośbą o modlitwę.
“Wierzę w siłę modlitwy, i ufam, że wy, Polacy, będziecie się za mnie modlić. Jesteście wspaniałym narodem i Matka Boska jest z wami. A więc módlcie się za Hongkong i za chrześcijan w Chinach.”

Kardynał Zen i Hongkong tej naszej modlitwy teraz szczególnie potrzebują.

Potrzebują także naszego głosu. Zwolniony niedawno z chińskiego więzienia tajwański działacz na rzecz swobód obywatelskich Lee Ming-cheh przyznał, że każde nagłośnienie jego sprawy przez zagraniczne media, NGOsy i polityków wzbudzało strach w Pekinie i powodowało, że był lepiej traktowany. KPCh liczy na to, że nie będziemy pamiętać o ludziach takich jak kardynał Joseph Zen.  A więc na pohybel komunistom - módlmy za się oraz informujmy i upominajmy się o kardynała Zena.

Hanna Shen

za:niezalezna.pl