Wiele zagranicznych korporacji nie wycofało się całkowicie z Rosji, jak deklarowały

Spośród 114 największych zagranicznych korporacji działających na rynku rosyjskim przed inwazją Rosji na Ukrainę tylko 6% całkowicie wycofało się stamtąd. Zdecydowana większość twierdzi, że to zrobiła, zachowując po cichu swoje inwestycje na tym rynku, jak ujawnił nowy raport Moral Rating Agency .

63 największych firm (55%) tylko częściowo opuściło rynek rosyjski, a kolejne 44 (39%) w ogóle go nie opuściły. Choć część z nich złożyła publiczną deklarację, że zamierza tak postąpić, często nie zrywają one z nadal aktywnymi na rynku spółkami zależnymi, które często są bardziej dochodowe. Inne korporacje wycofują się z wcześniejszych zobowiązań i szukają wymówek, dlaczego pozostaną na rynku.

„Firmy mówią, że opuszczą Rosję, ale diabeł tkwi w szczegółach i większość nie spełnia [tej obietnicy]. To wilki w owczej skórze”, wyjaśnia Mark Dixon, założyciel Moral Rating Agency. Agencja twierdzi, że większość dużych międzynarodowych firm „utknęła pośrodku”, czyniąc jedynie niewielkie ustępstwa wobec międzynarodowych sankcji wobec Rosji, ale nie wycofując się całkowicie z jej rynku. Do takich firm należą między innymi Airbus, Apple, BP, FedEx, General Electric, Goldman Sachs, JP Morgan, Mercedes-Benz, Meta, Nestle, PepsiCo, Sony, TotalEnergies, Volkswagen, Walt Disney.

„Firmy ukrywają się w szarej strefie, gdzie robią niewiele, ale deklarują, że robią dużo” – powiedział Dixon. „Kiedy ludzie słyszą, że jakaś firma odchodzi z Rosji, nie mają czasu na sprawdzenie, jakie działania nie zostały uwzględnione w oświadczeniu”. Na przykład Meta (Facebook) nadal sprzedaje reklamy na rynku rosyjskim, PepsiCo nadal po cichu działa na rynku mleka, a grupa ubezpieczeniowa Allianz faktycznie sprzeda tylko połowę swojej rosyjskiej spółki zależnej.

Inne duże koncerny zachodnie nawet nie próbowały wycofywać się z rynku rosyjskiego. Należą do nich Bank of America, holenderski holding EXOR Group oraz amerykański producent samochodów Ford. Na rynku tym pozostaje też większość dużych chińskich firm, a także kilka dużych firm japońskich, indyjskich i saudyjskich. Spośród 63 korporacji, które zobowiązały się do wycofania się z rosyjskiego rynku, tylko siedem: Alphabet (Google), Amazon, BMW, Deutsche Telekom, Honda, Sysco i Valero Energy, dokonało „pełnego i całkowitego wyjścia z Rosji”.

W sumie ponad 1200 firm ograniczyło działalność w Rosji od początku wojny, według danych Yale School of Management. Wiele firm kosztowało to znaczne sumy pieniędzy w wyniku niezrealizowanych inwestycji i poniesionych kosztów.

Dixon atakuje firmy, które aktywnie decydują się nie opuszczać rosyjskiego rynku i twierdzi, że Moral Rating Agency ma na celu ujawnienie tych firm i „publiczne ich upominanie”. „Nic dziwnego, że napędzane finansami, moralnie puste korporacje nie są w stanie całkowicie opuścić Rosji. Zaskakujące jest to, że ci moralni tchórze przypisują sobie bycie bohaterami, łącząc brak przejrzystości i złożoność operacji oraz często aktywnie tworząc swoje historie” – powiedział.

za:bialykruk.pl

***

„Russkij mir” - 10 tys. niewinnych cywilów Mariupola wsadzonych za kratki

Ponad 10 tysięcy mieszkańców tymczasowo okupowanego ukraińskiego Mariupola znajduje się w więzieniach na terytorium rosyjskiej enklawy marionetkowej – samozwańczej tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej” - poinformowało o tym 2 lipca biuro prasowe Rady Miejskiej Mariupola w Telegramie.

„Pokojowych osób cywilnych zatrzymali okupanci i skierowali do miejsc pozbawienia wolności. Znane są cztery takie więzienia: dwa w Jelenowce, i po jednemu w Doniecku i Makiejewce. Ludzie są w strasznych, nieludzkich warunkach, jak w obozie koncentracyjnym. W ciasnych celach o wymiarach dwa na trzy metry przetrzymywanych jest do 10 osób. Mieszkańcy Mariupola prawie nie otrzymują wody i jedzenia. Nie są wyprowadzane na zewnątrz. Nie mają dostępu do normalnej opieki medycznej i są poddawani różnym formom tortur, od psychologicznych po fizyczne” – czytamy w komunikacie Biura Prasowe Rady Miejskiej Mariupola.

Burmistrz Mariupola Wadym Bojczenko wezwał Międzynarodowy Czerwony Krzyż i Organizację Narodów Zjednoczonych do zwrócenia uwagi na bezprawne pozbawienie wolności ludności cywilnej miasta.

„Wzywam do wykorzystania wszelkich możliwych narzędzi w celu uzyskania list więźniów. Konieczne jest zapewnienie im godnych warunków przetrzymywania. I musimy wspólnie pracować nad uwolnieniem każdego mieszkańca Mariupola”
– powiedział Bojczenko.

Przypomnijmy, po ciężkich i długotrwałych walkach na ulicach miasta, pod koniec maja raszyści zdobyli Mariupol.

Według różnych szacunków w czasie ciężkich walk o miasto zginęło od 20 do 25 tysięcy cywilów.

Mariupol leży w gruzach. 3 czerwca Bojczenko powiedział, że 95 proc. bloków mieszkalnych w mieście zostało uszkodzonych, z czego 50 proc. (1300 bloków mieszkalnych) zostało całkowicie zniszczonych.

Przed zakrojoną na dużą skalę inwazji Rosji na Ukrainę ludność Mariupola stanowiła prawie 342 tys. osób. Teraz w mieście, według burmistrza, pozostało około 100 tysięcy osób.

W pobliżu Mariupola, według Bojczenki, znajdują się cztery obozy filtracyjne, w których raszyści szukają „wrogów Rosji”.

Okupanci w każdy możliwy sposób uniemożliwiają ewakuację mieszkańców miasta na kontrolowane przez Ukrainę terytorium.

za:www.fronda.pl