Łukaszenka podjął decyzję o mobilizacji na Białorusi i wprowadzeniu stanu „operacji antyterrorystycznej”

Na Białorusi zostanie przeprowadzona tajna mobilizacja w celu zwiększenia obsady jednostek bojowych. Odbędzie się pod przykrywką sprawdzenia zdolności bojowych wojska.

Aleksander Łukaszenko postanowił nie ogłaszać publicznie powszechnej mobilizacji. Zdecydował się na to, biorąc pod uwagę konsekwencje takiej decyzji w Rosji. Liczba osób podlegających pod mobilizacje nie jest znana. W pierwszym etapie nie dotknie ona dużych miast, najpierw zostanie zmobilizowana ludność wiejska.

Zwiększenie liczby jednostek wojskowych doprowadzi do jeszcze większej eskalacji na granicy białorusko-ukraińskiej w kontekście utworzenia Regionalnej Grupy Wojskowej z Rosją.  

Ponadto, ukraińskie media informują, że na Białorusi wprowadzono stan „operacji antyterrorystycznej”, rozszerzający uprawnienia służb bezpieczeństwa. Ukraińskie portale powołują się na wywiad białoruskiego ministra spraw zagranicznych Uładzimira Makieja, opublikowany dziś w jednym z rosyjskich dzienników.

Wynika z niego, że decyzję o wprowadzeniu środków nadzwyczajnych podjął Aleksander Łukaszenka po spotkaniu z przedstawicielami struktur siłowych. Białoruski prezydent uzasadniał taką decyzję rzekomym zagrożeniem ze strony krajów sąsiadujących. Wedle jego słów miało ono polegać na „prowokacjach, mających na celu zagarnięcie części terytorium Białorusi”.

za:wnet.fm
***

Białoruś bezpośrednio zaatakuje Ukrainę? Putin wymusza na Łukaszence kolejne decyzje. Co to oznacza dla flanki NATO?

Łukaszenka i Putin podjęli decyzję o rozwinięciu na Białorusi Zgrupowania Wojsk Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi. Co to oznacza? Czy to zapowiedź bezpośredniego włączenia wojsk Białorusi w Wojnę? W najnowszej analizie Ośrodka Studiów Wschodnich Piotr Żochowski zwraca uwagę, że Władimir Putin wymusza na Łukaszence kolejny sygnał lojalności wobec Rosji.


    Czy bezpośrednio Białoruś zaatakuje Ukrainę?
    Co oznacza decyzja o rozwinięciu zgrupowania Białoruś-Rosja. Jak należy to odczytywać w kontekście trwającej wojny?
    Co oznacza ta decyzja dla wschodniej flanki NATO? Rosja wymusza na Łukaszence kolejne decyzje, czy jest w stanie wymusić bezpośredni atak na Ukrainę?

Między innymi na te pytania odpowiada ekspert OSW Piotr Żochowski.

Czym jest Zgrupowanie Wojsk Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi i jakie są perspektywy białoruskiego udziału w wojnie? Zdaniem eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich przede wszystkim Rosji chodzi o uzyskanie kolejnego zapewnienia o lojalności od białoruskiego dyktatora.

To taka konstrukcja współpracy sojuszniczej białorusko-rosyjskiej, która zakładała, że w razie jakiegoś konfliktu zbrojnego wspólnie podejmie działanie i armia rosyjska i armia białoruska właśnie w ramach takiego wspólnego zgrupowania, choć jego powołanie miało w sumie początkowo trochę inny cel – ponieważ, który został zresztą zrealizowany – chodziło o to, aby utrzymać armię białoruską w strukturach armii rosyjskiej. Czyli dawny białoruski okręg wojskowy we współpracy z zachodnim okręgiem wojskowym Federacji Rosyjskiej tworzy w sumie jakąś jakość militarną. [… ] Ten potencjał cały czas był utrzymywany no i teraz decyzją polityczną, która też oznacza, że Moskwa trochę według mnie wymusiła na Łukaszence, aby wysłał kolejny sygnał lojalności wobec Rosji. Przyznał, po raz też kolejny, bo to nic nowego, że jest aktywnym uczestnikiem specjalnej operacji wojskowej przeciwko Ukrainie - tłumaczy Piotr Żochowski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

Nie jest żadną tajemnicą, że Łukaszenka i Putin współpracują w wojnie na Ukrainie. Jednak do tej pory białoruska armia nie wzięła bezpośrednio udziału w inwazji na Ukrainę. Od pewnego czasu nasila się jednak skrajnie antypolski przekaz płynący zarówno z Moskwy, jak i z Mińska.

To się wpisuje w taki znany skądinąd kształt przekazu propagandowego Kremla, że właściwie wojna na Ukrainie to już jest wojna z Ameryką, ze Stanami Zjednoczonymi i NATO na terytorium Ukrainy. I tutaj również obecność NATO na granicach z Białorusią jest czynnikiem, który to zagrożenie konfliktu nawet w którym Zachód może stać się stroną agresywną – tak jak mówią Rosjanie – może mieć miejsce. Łukaszenko nasilił i jego urzędnicy, taki przekaz antyNATO-wski i antypolski, tworząc pozory zagrożenia płynącego z naszej strony. Dosłownie stwierdził, że na Litwie, w Polsce i na Ukrainie są przygotowywane oddziały terrorystyczne, które mają wedrzeć się na Białoruś i dokonać przewrotu państwowego - wyjaśnia Piotr Żochowski.

za:niezalezna.pl


***

Putin pręży muskuły. Rosyjskie bombowce przy granicy NATO

Zdjęcia satelitarne dowodzą, że Rosja skoncentrowała zdolne do przenoszenia głowic nuklearnych bombowce strategiczne Tu-160 i Tu-95 w bazie lotniczej Olenja na Półwyspie Kolskim, przy granicy z Finlandią. To kolejny element próby zastraszenia Zachodu i zniechęcenia do niesienia pomocy napadniętej Ukrainie.

O rozmieszczeniu rosyjskich maszyn informuje norweski serwis Faktisk, który powołuje się na zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Planet Labs. W Bazie Lotnictwa Morskiego Federacji Rosyjskiego w Olenja ma znajdować się 11 bombowców. Już wcześniej o planach przeniesienia ich w ten region donosił ukraiński wywiad.

Dowódca Fińskich Sił Zbrojnych gen. Timo Kivinen ocenia, że ruchy te mogą mieć związek z ćwiczeniami wojskowymi.

- „Finlandia ma wystarczającą wiedzę o ruchach sił powietrznych Rosji” - zapewnił wojskowy.

Komandor Johan Tillander z Kwatery Głównej Fińskich Sił Zbrojnych stwierdził natomiast, że miejsce stacjonowania rosyjskich maszyn nie ma większego znaczenia dla bezpieczeństwa Finlandii. Również wskazał, że ich przemieszczenie może mieć związek z manewrami, w których pod koniec roku zwykle uczestniczą Tu-160 i Tu-95.

za:www.fronda.pl

***

Miller, Cimoszewicz i Belka przeciw uznaniu Rosji za państwo terrorystyczne. Rzońca: Dlaczego popieracie Putina?

ECR przygotowało projekt rezolucji ws. uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Niestety, inne frakcje w PE się na to nie zgodziły. EPP oraz ID wstrzymały się od głosu, a socjaliści, komuniści i grupa Renews opowiedzieli się za odrzuceniem debaty. „Dlaczego popieracie Putina” – pyta polskich eurodeputowanych sprzeciwiających się debacie europoseł PiS Bogdan Rzońca.

O braku debaty na temat uznania Rosji za państwo wspierające terroryzm europoseł Bogdan Rzońca rozmawiał z portalem wPolityce.pl. Polityk ocenił postawę eurodeputowanych z Europejskiej Partii Ludowej, do której należą reprezentanci PO i PSL.

- „Dwulicowość i bałamutność towarzyszy cały czas tej opcji politycznej. gdy przychodzi do spraw kluczowych i zasadniczych chowają głowę w piasek. Teraz tez tak było. To kompromitacja polityczna i zupełny brak wiarygodności”
- podkreślił.

Ocenił, że jest to dowód na to, iż „EPL jest w dalszym ciągu uwiązana i zarządzana także przez ludzi Putina w PE”.

Otwarcie przeciw debacie opowiedziała się frakcja Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza i Marka Belki.

- „Można tylko powiedzieć: panowie, co myślicie o tej wojnie i kogo popieracie? Zapytam wprost: dlaczego popieracie Putina?” - zapytał rozmówca wPolityce.pl.

za:www.fronda.pl

***

Dr J. Wiśniewski: Armia białoruska, utrzymując gotowość bojową przy granicy z Ukrainą, powoduje, że siły ukraińskie muszą osłaniać północny kierunek granic  

W działaniach przeciwko stronie ukraińskiej nie brały do tej pory udziału siły białoruskie. Jednak armia białoruska, utrzymując gotowość bojową przy granicy z Ukrainą, prowadząc manewry wojskowe, powoduje, że siły ukraińskie muszą osłaniać północny kierunek granic i w pewien sposób odciągają znaczne siły ukraińskie od pomocy pozostałym formacjom w działaniach militarnych przeciwko armii rosyjskiej – podkreślił dr Jan Wiśniewski, historyk i politolog, wykładowca Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, podczas audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Dr Jan Wiśniewski zwrócił uwagę, że wojna przeciwko Ukrainie nadal traktowana jest przez Rosjan jako „specjalna operacja wojskowa”.

    – Nadal nie ma formalnego dekretu ani Putina, ani decyzji Dumy Państwowej w tej kwestii. Jest to po prostu operacja, którą propaganda rosyjska powtarza, że to jest działanie „antyfaszystowskie i antynacjonalistyczne” – zaznaczył gość Radia Maryja.

Wykładowca AKSiM podkreślił, że z powodu niewypowiedzenia przez Rosjan oficjalnej wojny, tylko traktowania jej jako operacji wojskowej, Ukraina nie może atakować celów na terenie Białorusi czy Rosji.

    – Ukraińcy zaciskają zęby, bo wiedzą, co się dzieje. (…) W tym momencie sytuacja jest taka, że Ukraina nie może pozwolić sobie na jakąkolwiek odpowiedź i atakowanie celów na terytorium Białorusi (…), bo to wywołałoby w tamtejszych mediach olbrzymi atak na Ukrainę. (…) Ukraina stara się bronić przed tego typu działaniami, ale niestety nie może odpowiedzieć zbrojnie – akcentował dr Jan Wiśniewski.

Politolog wspomniał również, że ukraińska armia nie jest dozbrojona.

    – Niestety, Ukraina nie ma nowoczesnych systemów obrony przeciwrakietowej, przeciwlotniczej. Mimo wszystko powinnyśmy iść w kierunku zakupienia Ukrainie tego typu broni, bo to jest broń obronna. To nie są systemy, które mogłyby atakować miasta rosyjskie, ale pozwoliłyby bronić się Ukraińcom. Są to drogie i skomplikowane systemy, ale w tym kierunku powinna być uskuteczniona pomoc nie tylko ze strony NATO, ale innych państw paktu północnoatlantyckiego – wskazał.

Gość „Aktualności dnia” podkreślił również, że Ukraina jest atakowana przez Rosjan w związku z częściowym zniszczeniem mostu krymskiego.

    – Atak przeprowadzony prawdopodobnie przez stronę ukraińską doprowadził do tego, że najważniejsza nitka komunikacyjna łącząca Rosję z Krymem została bardzo uszkodzona. Dotyczy to mostu drogowego i kolejowego. (…) Jest to porażka wizerunkowa strony rosyjskiej, która jeszcze kilka dni wcześniej chwaliła się tym, że most krymski jest broniony przez kilkadziesiąt systemów przeciwlotniczych, sprawdzane są transporty, które przejeżdżają, a także strefa wokół mostu kontrolowana jest przez jednostki floty rosyjskiej – przypomniał.

Wykładowca AKSiM ocenił, że „klęska wizerunkowa Rosji wpłynęła na to, iż przedstawiciele władz w Moskwie zaczęli dość histerycznie się zachowywać”.

    – Trzeba pamiętać o tym, jak ten most był hucznie otwierany przez Putina, jako niesamowite osiągniecie, jako węzeł komunikacyjny, który wpłynie na ponowne złączenie Krymu z Rosją. Ta klęska wpływa też na to, że Rosjanie coraz mniej ufają Putinowi i coraz baczniej obserwują poczynania władz –wskazał gość Radia Maryja.

Za sytuację, która miała miejsce na moście krymskim, oddziały Putina prowadzą odwet. Na tereny Ukrainy wystrzelone zostały rakiety, które trafiały również w obiekty cywilne.

    – Od rana były ataki przy użyciu systemów rakietowych wystrzeliwanych z dwóch kierunków: Białorusi i z terenów Rosji. (…) Można powiedzieć, że to jest zemsta Kremla na Ukraińcach za to, co się dokonało w sobotę – powiedział politolog.

za:www.radiomaryja.pl

***

Rosja w coraz większej izolacji

Decyzja 143 państw głosujących za przyjęciem rezolucji ONZ potępiającej aneksję przez Moskwę części terytorium Ukrainy pokazuje, w jak wielkiej izolacji znalazła się Rosja. Przeciw głosowały państwa nic nieznaczące i totalitarne albo całkowicie uzależnione, jak Białoruś, od Moskwy. Zresztą tych państw było tylko pięć, z Rosją licząc.

Ciekawsi są jednak ci, którzy się wstrzymali – nie poparli Zachodu, ale też nie poparli Rosji. To 35 krajów, wśród których są Chiny czy Indie, a także część republik kaukaskich i Azji Środkowej – sojusznicy Rosji w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Widać wyraźnie, że formuje się grupa państw całkowicie nieakceptujących Rosji „takiej, jaka ona jest”, których liderem i przywódcą są Stany Zjednoczone, oraz grupa krajów, które wstrzymały się od głosu, zbliżających się do Chin. Tak czy inaczej, Kreml nie ma wsparcia ani w jednej, ani w drugiej grupie – okazał się przegrany i politycznie izolowany. Pytanie, co jeszcze może zrobić Putin, żeby wybrnąć z tej sytuacji. Odpowiedź jest bardzo trudna i zapewne całkowicie nie do przyjęcia. Rosja sama się wpakowała w tę kabałę i za swoje decyzje będzie płacić słony rachunek przez dziesięciolecia.

Tomasz Sakiewicz

za:niezalezna.pl