Małgorzata Wassermann: Najważniejsi politycy PO mogli być szantażowani przez rosyjskie służby

Posłanka PiS Małgorzata Wassermann komentując wypowiedź Donalda Tuska w sprawie taśm z afery podsłuchowej stwierdziła, że najważniejsi politycy Platformy Obywatelskiej mogli być szantażowani przez służby rosyjskie.
Wassermann na antenie telewizji wPolsce.pl wyraziła opinię, że warto byłoby „powołać ciało, które zbada kwestię uzależniania naszego państwa od surowców płynących z Rosji”.

Jak podkreśliła była przewodnicząca Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold dla niej najciekawszą sprawą w wypowiedzi Tuska na temat taśm z afery podsłuchowej w kontekście rosyjskich służb, jest właśnie to, iż przewodniczący PO mówił ona konferencji, że nagrania te zostały sprzedane Rosjanom.

„Ja to czytam w ten sposób, że Tusk przekonuje, iż najważniejsze osoby w PO, które zostały nagrane, mogły być szantażowane przez rosyjskie służby. Zanim bowiem taśmy ujrzały światło dzienne, to rosyjskie służby miały je w rękach. Taki jest wydźwięk słów Donalda Tuska. Nie wiem, czy on wiedział co mówił” – powiedziała Wassermann.

W odpowiedzi na słowa Tuska o tym, że to obecna partia rządząca najbardziej skorzystała na aferze podsłuchowej, posłanka PiS oznajmiła: „Donald Tusk potrafi powtórzyć każdą głupotę”.

„Tusk i Merkel uzależnili rynek energetyczny od surowców z Rosji. My ostrzegaliśmy przed tym już od dawna. Wydaje mi się, że należy się temu procesowi przyjrzeć. Ja przypomnę też działania pana Waldemara Pawlaka. Ten przekonywał, że gaz rosyjski pali się tak samo jak inny. Tymczasem pali się dzisiaj Ukraina, tam umierają ludzie i to jest prawdziwa cena za gaz rosyjski” – przekonywała Małgorzata Wassermann.

Jak zauważyła posłanka partii rządzącej „Michał Tusk, który pojawia się w szeregu postępowań”, a „to wszystko nie działo się w próżni, bez powodów”.

„Przecież pan Falenta po coś tych polityków nagrywał. Zwróćmy też jakiej na treści tych nagranych rozmów. Tam uzgadniano kwestie finansowe. Tłuste koty z PO i ich sojusznicy, przy dobrym jedzeniu i napitku, ustalali duże biznesy. Nie ma żadnego powodu, by w tych elementach, które nam się składają w całość, nie ma prawdy. Niech komisja wyjaśni ile tej prawdy tam się znajduje” – skonkludowała Wassermann.

za:www.fronda.pl