Według Radia Wnet, rząd szykuje plan polityki gospodarczej kraju na najbliższe 10 lat. Ma on zakładać, że ogromne pieniądze z budżetu państwa popłyną do wielkich i dużych ośrodków miejskich. Prowincja natomiast będzie planowo ubożeć i wyludniać się.

Na antenie rozgłośni dokument, który nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony, omawiał Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej. „Strategia nowej równowagi” miała być zachowana w tajemnicy przynajmniej do wyborów. Nic dziwnego, jeśli informacje rozgłośni są prawdziwe, oznacza on perspektywę nowego podziału na Polskę A i B, a nawet C.

– Więcej transformacji, więcej wsparcia dla głównych ośrodków. Między wierszami dokument zawiera akceptację dla umowy Mercosur, wsparcie dla multikulturalizmu, dla jakiejś ramy migracji. Ale przede wszystkim wsparcie dla transformacji energetycznej i właściwie przywraca tę niesławną koncepcję rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego – opisywał Wróbel.

– Mówiąc krótko, inwestujemy z grubsza rzecz biorąc w dawne miasta wojewódzkie i trochę powiatowych. Ale lista ta nie obejmuje nawet 1/4 miast powiatowych. Można to zinterpretować tak, że życie ma być w tych kilkudziesięciu ośrodkach. A w reszcie mają powstać warunki, by ci, którzy tam zostaną, mogli sobie spokojnie żyć i dokonać żywota. Natomiast rozwoju tam nie będzie – ostrzegał analityk.

Do 2035 roku miałoby do Polski przyjechać aż 15 milionów imigrantów zarobkowych. Nasze państwo ma stworzyć warunki do ich przybywania i osiedlania się.

Dokument zawiera sugestie, że ceny energii będą zróżnicowane, w zależności od regionu.

Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, omawiając materiał zwrócił uwagę, że strategia zakłada mocne promowania założeń Zielonego Ładu, w tym masowe stawianie na tak zwane odnawialne źródła energii. Analityk zauważył w tym kontekście, że od ZL odcinają się obydwaj kandydaci na urząd prezydenta, w tym reprezentant koalicji rządowej. Rafał Trzaskowski przekonuje bowiem, że klimatyczna polityka Unii Europejskiej jest już nieaktualna ze względu na konieczność sprostania gospodarczej konkurencji światowych potęg.

– Widać, że ten dokument jest raczej bardzo optymistyczny, jeżeli chodzi o Zielony Ład, co też dziwi, bo w tej kampanii wyborczej, która właśnie się kończy za kilkadziesiąt godzin, mamy bardzo mocne w ustach jednego i drugiego kandydata zaprzeczenie, aby zielony ład miał dalej iść do przodu, więc to myślę, że powinno stworzyć także kolejną listę pytań dla kandydatów na prezydenta, jeżeli jeszcze zdążymy przez te dwa dni – podkreślił Roszkowski.

– Jeżeli tych czterdzieści kilka dużych miejscowości będzie tymi elementami, tymi centrami populacji w Polsce, to będzie dużo miejsca i wyludni się cała reszta, to będzie dużo miejsca na stawianie wiatraków – ironizował gość Radia Wnet. 

za:pch24.pl