Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Zapędzić katolików do getta. Klauzula sumienia nie dla lekarzy

Jeśli środowiskom lewackim i liberalnym uda się zdymisjonować prof. Bogdana Chazana, to będzie to początek realizacji projektu społecznego getta dla konsekwentnych katolików - pisze Tomasz T. Terlikowski w „Gazecie Polskiej”.

Kilka lat temu w powieści „Operacja Chusta” przedstawiłem wizję świata, w której konsekwentni katolicy, którzy wierzą w Boga, a także próbują żyć moralnością wyrastającą z Biblii, spędzeni zostali do wielkiego getta na warszawskiej Pradze. To tam, z dala od liberalnego świata, pozwala im się żyć po swojemu, także po to, by syci single z odpowiednio postępowymi poglądami mogli, gdy tego zapragną, obserwować świat katolickich talibów i fundamentalistów z jego procesjami Bożego Ciała, wielkanocnymi obrzędami itd. itp. Do takiego getta mieliby trafiać również lekarze, którzy odmawiają wykonywania eutanazji czy aborcji. I choć książka ta jest tylko clerical fiction, to nie jest wykluczone, że na naszych oczach taki właśnie projekt zaczyna być realizowany. Nagonka na prof. Bogdana Chazana i katolickich lekarzy jest jej początkiem.

Ginekologia nie dla katolików


I nikt tego nawet szczególnie nie ukrywa. Przeciwnicy sumienia przekonują, że trzeba pozbawić stanowisk wszystkich lekarzy, którzy pełnią jakiekolwiek funkcje zawodowe w publicznych szpitalach czy na uniwersytetach medycznych, a którzy podpisali deklarację wiary. Wobec prof. Chazana już podjęto kroki, których celem jest jego zdymisjonowanie. Kroki, które są zresztą sprzeczne z obowiązującym prawem – w Szpitalu Świętej Rodziny odbywają się bowiem jednocześnie cztery kontrole, a może być tylko jedna. Żadnej z nich nie zapowiedziano też w przewidzianym trybie.

Lekarze-zamordyści i ich publicystyczno-polityczni apologeci deklarują także, że zrobią wszystko, żeby uniemożliwić katolikom nie tylko pełnienie obowiązków, ale także kończenie państwowych uczelni medycznych. – Oficjalne stanowisko, wyrażone już na tym etapie edukacji, sprzeczne z istotą nauki zwanej medycyną, pozwala mi podać w wątpliwość sens ich dalszej nauki, zwłaszcza że studiują za darmo, no i, powiedzmy, za pieniądze podatnika. Niech studiują na katolickich uczelniach i uczą się, jak leczyć dobrym spojrzeniem, modlitwą i innymi metodami, zapewniającymi nietykalność ciała ludzkiego. Podobnie ma się sprawa z ich wykładowcami – jako osoby ograniczone istotą tej deklaracji nie mogą absolutnie uczyć kolejnych pokoleń lekarzy, bo z założenia nie będą obiektywni – mówił zupełnie otwarcie dr Artur Płachta, ginekolog i wiceprzewodniczący Wojskowej Izby Lekarskiej, a także szef Komisji Bioetycznej tejże.

Ograniczona wolność sumienia

Takie propozycje oznaczają ograniczenie wolności sumienia i wyznania w Polsce. A z wolnością tą jest jak z ciążą: ona jest albo jej nie ma. Jeśli uznajemy, że wolność jest, ale nie dla lekarzy ginekologów, i że można być katolikiem, ale nie w klinice ginekologicznej, to w istocie uznamy, że katolicyzm jest skazą, za którą państwo powinno karać. A stąd tylko krok do wymuszania na instytucjach katolickich czy samych katolikach rezygnacji z własnych poglądów.

I to się. W Polsce nie pozwala się katolickim mediom czy publicystom nazywać konkretnej aborcji (a dokładniej jej próby) mianem zabicia dziecka. Sądy uznają wprawdzie, że katolik może uważać, że to właśnie dokonuje się w czasie owej „procedury medycznej”, ale tylko ogólnie, nie w trakcie konkretnej aborcji, bo przecież nie wolno obrażać matki i lekarzy zabójców przypominaniem o tym fakcie. Zakazane jest także głoszenie poglądu, że w konkretnych przypadkach procedura „zmiany płci” niczego nie zmienia, jest jedynie prawno-medyczną hucpą.

Stygmatyzacja konsekwentnych katolików

Lewicowi zamordyści chcą także zestygmatyzowania ludzi inaczej myślących. I to się też już w Polsce dokonuje. Przykładem jest tytuł (wpisujący się w całą agorową narrację na temat ludzi sumienia), jaki nadano depeszy na temat prof. Chazana. „Chazan i jego grupa. Są okrutni, bezlitośni. Mają władzę, wprowadzą całkowity zakaz aborcji”. I już tylko ten tytuł pokazuje doskonale metodę szczucia. Trzeba przekonać ludzi, że ratowanie życia dziecka jest okrucieństwem i brakiem litości, a także wpisać osobę, która go broni, w jakiś większy układ, który rzekomo ma władzę.Ten sam mechanizm stygmatyzacji, a także budowania wrażenia wszechogarniającego spisku, widać w samym tekście. Katolicy są tam określani mianem „fundamentalistów”, którzy zresztą – jak to kiedyś pisali o Żydach w III Rzeszy naziści – przejęli już w zasadzie władzę i tylko czyhają na niewinnych. Jeszcze dalej w takiej stygmatyzacji poszedł pastor Kazimierz Bem z United Church of Christ, który uznał, że każdy, kto przeciwstawia się zabijaniu dzieci i kto nie chce ich zabijać, jest jak... mułła Omar. „Narzucanie państwu i pacjentom swoich przekonań religijnych niczym nie różni się od narzucenia >>niewiernym<< szariatu przez islamistów. Czy naprawdę marzy nam się kamienowanie kobiet? Zimny uśmiech posła Gowina czy pełen słodyczy głos profesora Chazana doprawdy niewiele dzieli od żelaznego spojrzenia jednookiego mułły Omara” – oznajmił pastor na łamach protestanckiego pisma „er”. Takie głosy mają wbić ludziom do głowy przekonanie, że świadomość, iż każdy jest zobowiązany do wierności sumienia, są obrzydliwym fundamentalizmem, który trzeba zwalczać.

Ujawnić moralną większość


Ta akcja musi wywołać reakcję. Trzeba wreszcie zabrać się do roboty. Pierwszym krokiem na drodze obrony naszych sumień i naszych praw jako chrześcijan musi być ujawnienie się. Druga strona musi zobaczyć, że nagonka na lekarzy nie wystraszyła katolików, że nauczyciele, inżynierowie, prawnicy, policjanci, dziennikarze nie obawiają się ujawnienia. Na razie bowiem dość często ukrywamy się, udajemy, że nas nie ma, nie chcemy narażać się na stygmatyzację. Jesteśmy większością, ale milczącą, niewidoczną. Tyle że milczące większości nie mają racji.

Konieczne jest więc mocne zaangażowanie społeczne. Akcje takie jak wiece wsparcia dla lekarzy, podpisywanie apeli w ich obronie, marsze dla życia i rodziny powinny być coraz bardziej liczne. „Niech nas zobaczą” – chciałoby się powiedzieć. I wreszcie kwestia ostatnia, wbrew pozorom niezmiernie istotna. Musimy zbudować wielki front modlitewny. Wsparcia modlitewnego potrzebują zarówno politycy, jak i dziennikarze czy publicyści, tak lekarze sumienia, jak i prawnicy, którzy obecnie walczą o to samo. Wielki łańcuch modlitwy może odnowić oblicze tej ziemi. Trzeba jednak pamiętać, że czasu na działanie jest naprawdę niewiele.

Tomasz P. Terlikowski

za:niezalezna.pl/56587-zapedzic-katolikow-do-getta-klauzula-sumienia-nie-dla-lekarzy

Copyright © 2017. All Rights Reserved.