Ale jest jeszcze Różaniec!

Gdyby ktoś na swych koncertach wychwalał i propagował faszyzm, rasizm czy sławił Hitlera lub Stalina, bardzo szybko spotkałby się z reakcją wymiaru sprawiedliwości. Niestety, ktoś, kto promuje satanizm, czuje się bezkarny, a odwołanie koncertów nazywa „kneblowaniem ust artystom i cenzurą”. Nic nie zmienia to, że teksty utworów prezentowanych przez zespół, którego lider Biblię nazwał „kłamliwą księgą”, a Kościół mianem „zbrodniczej sekty”, są skandaliczne. „Dziwię się więc, że ktoś, kto nawołuje do przemocy i to w sposób obraźliwy i wulgarny; ktoś, kto wychwala czynienie zła innym ludziom, może to publicznie – jako artysta – głosić pod pozorem wolności przekazu”, powiedział poseł Andrzej Jaworski. Być może jest to okazja, aby przemyśleć zmianę prawa tak, aby ideologie takie jak satanizm uznać za groźne dla człowieka i społeczeństwa. Bo apoteoza siedmiu grzechów głównych, która łączy wszelkie nurty satanistyczne, stawia je na pozycji walki z normalnym funkcjonowaniem ludzi w społeczeństwie. Bo zakłada, że oni będą stawać się nie lepsi, ale gorsi.

Póki co, sytuacja prawna związana z brakiem jednoznacznego zakazu promowania satanizmu, a także dotychczasowe orzecznictwo sądów w sprawach wytoczonych np. „Nergalowi” nie daje nadziei na powstrzymanie koncertów, które mają antyludzki, antychrześcijański i obrazoburczy charakter. Ale jest okoliczność, która bardzo mocno nas, katolików, powinna wybić z jakiejkolwiek bezczynności. Trasa koncertowa zespołu Behemoth związana z nową płyta „The satanist” została – nieprzypadkowo zapewne – zaplanowana na październik, który w katolickim świecie tradycyjnie jest miesiącem różańcowym. To jakby rzucone przez szatana wyzwanie ludziom wierzącym, którzy zbyt często zapominają o największej swojej broni, jaką jest modlitwa. Może warto w tym miejscu podkreślić, że Różaniec jest egzorcyzmem. W roku kanonizacji św. Jana Pawła II przypomnijmy jego słowa. Ksiądz biskup Zbigniew Kraszewski, relacjonując jedną z prywatnych audiencji dla Polaków u Ojca Świętego, ujawnił, że w pewnym momencie Jan Paweł II wyjął z kieszeni swój różaniec i pokazując obecnym, powiedział: „Ale przecież to jest egzorcyzm przeciwko wszystkim złym duchom, dostępny także dla świeckich!”. Po chwili dodał: „Żebyście nie mieli wątpliwości, to ja w tej chwili nadaję Różańcowi moc egzorcyzmu”. Czy trzeba nam czegoś więcej? Oby tylko nie zabrakło zaangażowania w tę walkę różańcową ze złem rozumu, woli, i mocnego przekonania w skuteczność tej broni, to zwycięstwo na pewno przyjdzie.

Krucjata Różańcowa organizuje modlitwę różańcową w konkretnych miastach, gdzie zaplanowane są satanistyczne koncerty. I to już przynosi konkretne efekty, bo choćby w Poznaniu „Nergal” nie wystąpił. Społeczna dezaprobata, protesty i modlitwa są w tym momencie najważniejsze. Trzeba naszej mobilizacji.

Slawomir Jagodzinski

za:www.naszdziennik.pl/wp/102299,ale-jest-jeszcze-rozaniec.html