Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Bóg Ojciec jako „nienawidzący... tyran” według Marcina Lutra

W inspirowanej Duchem Świętym nauce Kościoła zbudowanego na św. Piotrze o Jezusie Chrystusie jako Bogu i Człowieku konieczne jest przywołanie słów Jezusa z Jego modlitwy arcykapłańskiej, w której Mesjasz Pan zwraca się do Ojca w Niebie: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie” (J 17,21).

Niceańskie wyznanie wiary z 19 czerwca 325 r. artykułuje tę prawdę o „Jednorodzonym z Ojca” i będącym „jednej substancji z Ojcem”, czyli jednej Boskości w sensie Natury Boskiej, ale istniejącym jako narodzona z Osoby Boga Ojca Osoba Syna Bożego. „Jedność” w Naturze Boskiej, o której nauczają Jezus i Kościół, pojawia się tylko pośród Osób Boskich. Marcin Luter przez przyjęcie struktury myślenia neoplatońsko-neopitagorejskiego wykreśla ze swojej protestanckiej opinii na temat Trójcy Świętej istnienie trzech Osób Boskich.

Stąd, gdy Luter mówi o Bogu Ojcu czy Bogu Synu, to mówi – jak już powiedzieliśmy („Nasz Dziennik”, 7-8 lutego 2015 r.) – o „’modi’ (sposobach) istnienia Bóstwa”. Hegel w następstwie teologii Lutra nazywa konsekwentnie „Trójcę Świętą Ojca, Syna i Ducha Świętego” „dziecięcą (tzn. naiwną) relacją, dziecięcą, naturalną formą”, którą należy „przezwyciężyć”. Bóg Ojciec posyła Syna Jezus modli się do Ojca za dzieci Boże: „Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał” (J 17,23a). To pojęcie „posłał” zakłada Boga Ojca jako Osobę, bo tylko, ogólnie patrząc, osoba może posyłać ze względu na to, że „posłanie” wymaga rozumu, wolnej woli, pamięci i całej osoby, by także mieć plan posłania oraz jego cel, co mogą określać tylko Osoby Boskie oraz osoby anielskie i ludzkie. Pośród świata zwierząt nie występuje fakt jakiegokolwiek „posłania”.

W przypadku przyjścia Syna Bożego w „postaci ludzkiej” na ziemię mamy do czynienia z posłaniem Go „przez Boga” Ojca w celu zbawienia, o czym nauczają w tradycji Kościoła katolickiego m.in. św. Klemens z Rzymu w liście do Koryntian z około 96 r. po n.Chr., a także Sobór Trydencki w „Dekrecie o usprawiedliwieniu” z 1547 r., że „Ojciec niebieski… posłał do ludzi… Jego Syna Chrystusa Jezusa” jako „Zbawiciela”, co nie stoi w sprzeczności względem planu stworzenia. Wprost przeciwnie, jak naucza bł. Papież Paweł VI, w kontekście ewangelizacji człowieka „nie można oddzielać planu stworzenia od planu zbawienia”, ponieważ są „te związki w najwyższej mierze porządkiem ewangelicznym, który jest porządkiem miłości” (Evangelii nuntiandi, nr 31). Luter zaś określa Boga Ojca „Bogiem-Tyranem”, przymuszającym Syna do przyjścia na ziemię, a także „Bogiem nagim (nudus Deus)” lub „nagim Majestatem, którym jest sam Bóg (nuda Maiestas, quae est Deus ipse)”, oraz porównuje Boga Ojca do kowala, który używając kowalskiego młota, „unicestwia”, czyli „uśmierca”, upadłe stworzenie.

Dlaczego? Ponieważ Luter założył, że w Trójcy Świętej nie ma Osób, stąd jego postulat, by to, co się dzieje, działo się w sposób apersonalny i koniecznościowy, jak tego przykłady mamy w stworzeniu nierozumnym i niewolnym, czyli pośród zwierząt, roślin i materii nieożywionej, gdzie panują prawa przyrody. A przecież sam „najmiłosierniejszy Odkupiciel” (bł. ks. Michał Sopoćko) modli się do swojego Ojca w Niebie i podkreśla: „Tyś ich umiłował, jak Mnie umiłowałeś” (J 17,23b), tzn. zarówno Boskiego Syna, jak i wszystkich ludzi świata. Te słowa Chrystusa wskazują na wiecznie osobową wolność i wiecznie osobową Miłość Ojca w akcie posłania wiecznego Syna „w pełni czasu” (Ef 1,10; Gal 4,4), by „zbawił”: Żydów, „którzy byli pod prawem” (Gal 4,5) śmierci; „pogan, którzy nie zabiegali o usprawiedliwienie, ale osiągnęli usprawiedliwienie” (Rz 9,30) oraz wszystkich, „którzy… otrzymali przybrane synostwo” i „dziedzictwo z woli Bożej” (Gal 4,5;7b), tzn. ze świętej miłości „Praojca wieków”. Odwieczne Bóstwo Zbawiciela wyzwaniem Luter, pisząc o wcielonym Synu Bożym w kontekście Jego relacji z Ojcem, wzywa każdego protestanta: „Odwróć oczy od Majestatu Boga i zwróć je ku Człowieczeństwu tego, który leży w łonie Matki”.

Dlaczego odwieczne Bóstwo Zbawiciela jest aż tak wielkim wyzwaniem? Ponieważ „Bóstwo” Jezusa „może człowieka tylko przerazić”. Jak sobie z tym poradzić? Należy, według Lutra, najpierw w ogóle „porzucić spekulacje” o Majestacie Boga. „W walce przeciwko grzechowi i śmierci zostaw Boga, bo On jest tutaj nie do zniesienia”, dodaje Luter. Jeżeli nadchodzi Bóg, to jest On „Panem”, który „nienawidzi” zarówno grzechu pierworodnego, pożądliwości, jak i całego „ciała grzechu”. Problem Lutra polega na tym, że ogłosił on całego człowieka upadłego „grzechem” i nadał mu wskutek fałszywego pojęcia zła naturę, byt i imię „grzechu”.

Stąd wyrasta pytanie o zbawienie grzesznego człowieka, który jak każdy „grzech” musi być totalnie, czyli całkowicie, przezwyciężony, co oznacza dla Lutra – na własne życzenie – całkowitą utratę tego życia, co Luter wyraża pod pojęciem totalnej śmierci człowieka w jego duszy i w jego ciele, bo osobą ludzką, tak czy inaczej, człowiek dla Lutra nigdy nie był. Dlatego

Bóg objawia się „zawsze” jako „najpierw Nienawidzący” naszego substancjalnie grzesznego i całkowicie przeznaczonego do unicestwienia w śmierci człowieczeństwa. Luter nie zgadza się z ockhamistami, którzy twierdzą, iż Pismo Święte przymusza nas do wyznania: „Ponad tę miłość naturalną Bóg żąda także miłości, która jest przez Niego podarowaną”. „Tym samym jest On” – dla Lutra – „tyranem i okropnym egzekutorem”. Człowiek, według jego teologii protestanckiej, ani ze swej totalnie „zepsutej natury”, ani w mocy miłości jako cnoty wlanej przez samego Boga w ludzką wolność nie może miłować, ponieważ nie jest żadną osobą i taką bytowością, która byłaby zdolna do miłości.

Ale dlaczego pomimo tak radykalnej negacji miłości naturalnej i nadprzyrodzonej w człowieku Luter przywołuje kwestię miłości? W Komentarzu do Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian Luter pisze, że dopiero na drodze „zgody na Boga-Tyrana” człowiek dochodzi „do miłości do Ojca”. Ale co to bliżej znaczy? Wprawdzie Luter nawiązuje do wypowiedzi tych, którzy „Boga nazywają w ich sercach tyranem, nawet jeżeli nazywają Go swoimi ustami Ojcem. Oni powiadają ukrycie w ich sercach: Bóg działa tyrańsko, nie jest żadnym Ojcem, lecz przeciwnikiem”.

Luter potwierdza tę zasadniczo wrogą opinię względem Świętości Osoby Boga Ojca i zarazem Świętości Jego Miłości wiecznej: „On jest nim rzeczywiście”, ale ci ludzie „nie wiedzą”, iż człowiek „musi się z tym przeciwnikiem”, czyli nienawidzącym Ojcem, pojednać. Luter pociesza, że tenże Bóg Ojciec staje się później jednak „przyjacielem i Ojcem i nigdy kimś innym”. Powstaje tylko pytanie, czyim „przyjacielem i Ojcem” staje się Pan Bóg, skoro On, według Lutra, uśmierci już w akcie zbawienia od grzechu tego, którego rzekomo pragnie miłować i zawrzeć z nim więź przyjaźni? Pojednani z Bogiem przez Chrystusa Luter głosi, iż Bóg Ojciec wbrew woli Syna „uczynił Go grzesznikiem” i jako takiego „jedynym grzesznikiem” (simul summe iustus et summe peccator in Christus), ponieważ przyjęcie natury ludzkiej oznacza utożsamienie Syna Bożego z grzechem, który jest tutaj zsubstancjalizowany, czyli że człowiek jest „substancją grzechu”.

W opozycji do tej tezy reformacji św. Jan Paweł II, Papież z naszej Ojczyzny – Polski, w encyklice „Sollicitudo rei socialis” (nr 31) przypomina naukę, że w „ten Boży plan, zapoczątkowany od wieków w Chrystusie, doskonałym ’obrazie’ Ojca (por. Kol 1,15) i osiągający swą doskonałość w Nim, ’Pierworodnym spośród umarłych’ (tamże 1,18), wpisuje się nasza historia… przygotowująca nas do uczestniczenia w pełni, która ’zamieszkuje w Panu’ i której udziela On ’swemu Ciału, którym jest Kościół’ (por. tamże, 1,18; Ef 1,22-23), podczas gdy grzech, który zawsze zastawia na nas sidła i naraża na niepowodzenie osiągnięcie naszych ludzkich celów, został zwyciężony i okupiony przez ’pojednanie’ dokonane przez Chrystusa (por. Kol 1,20)”.

O Miłości trzech Osób Boskich, których przecież jako Osób nie ma w myśli Lutra, nie może być mowy, a zatem rzeczywiste stworzenie świata i „posłanie” Syna przez Boga Ojca w celu odkupienia w teologii dialektycznej Lutra nie istnieją, tak jak nie można mówić o wolnym akcie zbawienia dokonanym wyłącznie przez Chrystusa, ale też przez Boga Ojca i Ducha Świętego, ponieważ trzy Osoby Boskie działają w stworzeniu i zbawieniu razem, chociaż Syn Boży stał się Człowiekiem przy współudziale Boga Ojca i Ducha Świętego, a Duch Święty został zesłany zarówno przez Boga Ojca, jak też przez Jezusa Chrystusa i prowadzi obecnie Kościół św. ku pełni istnienia w Królestwie Niebieskim, czego przecież naucza Jezus w Jego Ewangelii. Niech to będzie puentą dla powyższych myśli, ukazujących cud istnienia miłującego i absolutnie sprawiedliwego Boga Ojca, oraz istotną korektą dla protestanckiej zasady „sola scriptura”, która jest w sensie swojej treści – także dotyczącej nauki biblijnej i eklezjalnej o Świętości Boga Ojca – nie tylko całkowitą pustką, lecz herezją odcinającą dzieci Boże od prawdziwej wiary i prawdziwej miłości do Niego: „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich” (J 17,24-26).

Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL

za:www.naszdziennik.pl/mysl/129727,bog-ojciec-jako-nienawidzacy-tyran-wedlug-marcina-lutra.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.