Płużański dla Fronda.pl: Panteonik na "Łączce" tylko dla nielicznych.

Od 2011 roku 1.03 obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Mija 25 lat wolnej Polski, a nasi zamilczeni bohaterowie wciąż nie mogą doczekać się godnego miejsca pamięci.

Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Stowarzyszenie Architektów Polskich zorganizowało konkurs na opracowanie koncepcji architektonicznej Panteonu-Mauzoleum ofiar zbrodni komunistycznych zlokalizowanego na kwaterze Ł Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Twórcom dano jedynie 2 miesiące na przedstawienie projektów. Pominięto głosy rodzin Żołnierzy Niezłomnych, a także Fundacji „Łączka”, której misją jest walka o ekshumowanie, zidentyfikowanie i upamiętnienie zamordowanych przez komunę polskich bohaterów. W końcu wybrano projekt, który okazał się plagiatem „do złudzenia przypominającym koncepcję krematorium dla nekropolii w Sztokholmie z duńskiej pracowni BIG.”

Pozornie słuszny konkurs jako uciszenie tych, którzy walczą o pamięć i dobre imię Wyklętych? Co dalej z panteonem?

„Konkurs jest całkowicie sprzeczny z oczekiwaniami wielu „łączkowych” rodzin, czyli z tym, czego spodziewała się Fundacja „Łączka”. Tu nie chodzi nawet o to, która praca zwyciężyła – jak wiadomo mieliśmy do czynienia z plagiatem. Aktualnie jest wytypowanych pięć prac i minister Kunert ma podjąć ostatecznie decyzję.” – mówi dla Frondy Tadeusz M. Płużański, prezes Fundacji „Łączka”. Uważa jednak, że nie to jest największym problemem.

„Od początku Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przyjęła błędne i szkodliwe założenia. Ograniczono miejsce upamiętnienia naszych bohaterów tylko do kwatery „Ł 1”. Fundacja „Łączka” od przeszło roku domaga się, aby Narodowy Panteon powstał na terenie dwóch kwater –„ Ł 1” i „Ł 2” – czyli całego dawnego pola więziennego. Tylko wtedy będziemy mogli mówić o wielkim, narodowym panteonie.” – uważa Płużańsk


„W obecnych założeniach i rozwiązaniach konkursu będzie to tylko „panteonik”. – dodaje.

Podkreśla, że nie można zgodzić się na to, aby część naszych bohaterów była pochowana w tym „panteoniku”, a reszta pozostała w dołach śmierci. Uważa, że taki stan został potwierdzony w konkursie.
Na pytanie dlaczego nie można zrobić dzisiaj panteonu na całej „Łączce”, odpowiada „na dawnej „Łączce” postawione są groby. Była to decyzja Wojciecha Jaruzelskiego i Floriana Siwickiego, po to, by przykryć doły śmierci i zatuszować komunistyczną zbrodnię.”

27 września bieżącego roku planowany jest państwowy pochówek wszystkich ekshumowanych i zidentyfikowanych na „Łączce”. Prezes Fundacji twierdzi, że nie możemy zgodzić na taką formułę.

„Kogo chcą chować? - pyta retorycznie - czy tylko tych 40 osób do tej pory zidentyfikowanych?”

Uważa, że ci, którzy spoczywają w dołach pod grobami, o których zadecydowali Jaruzelski i Siwicki, pozostaną pod ziemią. „Tam leży około 100 osób, naszych bohaterów. – mówi - dlatego w takim stanie rzeczy termin 27 września jest nieporozumieniem.”

Nie zgadza się na dzielenie Żołnierzy Niezłomnych na tych, którzy mieli to szczęście, że zostali ekshumowani i zidentyfikowani, i tych, którzy tego szczęścia nie mieli. Jedni mają zostać pochowani w „panteoniku”, a drudzy mają pozostać w bezimiennych dołach śmierci.

Na pytanie, dlaczego spotykamy się z takim efektem konkursu odpowiada:

„Jedną możliwą interpretacją tego, dlaczego nagle wszystkim zaczęło się spieszyć, jest rok wyborczy. Pan minister Kunert przez poprzedni rok nie reagował na nasze listy i pisma. A my niezmiennie domagamy się wielkiego, narodowego panteonu na całej „Łączce” – dawnym polu więziennym.” – podkreśla prezes Fundacji „Łączka”. Dodaje, że „w roku wyborczym – i pan Kunert i prezydent Komorowski próbują pokazać, że zależy im na Niezłomnych, ale idą na skróty. Ów panteoinik nie jest rozwiązaniem problemu, to pospieszna próba wprowadzenia zastępczego rozwiązania. A to rozwiązanie nie tylko nie pomaga, ale jest szkodliwe.”

Historyk dodaje, że marzeniem jest powstanie takiego Panteonu, jak Cmentarz Orląt Lwowskich. „Chodzi o wielkie, godne upamiętnienie na miarę wielkości Żołnierzy Niezłomnych, naszych narodowych bohaterów, a nie wprowadzanie cząstkowych, całkowicie niesatysfakcjonujących rozwiązań.”

Dlaczego Stowarzyszenie Architektów Polskich nie było w stanie sprawdzić prac pod kątem tego, czy  są autorskimi pracami, czy plagiatami? Płużański odpowiada, że zapewne nie jest możliwe sprawdzenie wszystkich prac, gdyż taka procedura wymagałaby olbrzymiej wiedzy i czasu.

„Myślę, że kolejną z przyczyn może być po prostu pośpiech. Nie mnie to do końca oceniać, ale osoby, które znają się lepiej na sprawach architektonicznych, projektowaniu i formach upamiętnienia historycznego, mówią, że sposób, w jaki przeprowadzono ten konkurs jest skandaliczny. Dali szalenie mało czasu twórcom, bo tylko dwa miesiące. Jest to sprzeczne z zasadami konkursów architektonicznych, a projektanci, ze względu na brak czasu, sięgnęli do projektów już istniejących. Stąd też pojawił się ten pierwszy skandaliczny plagiat.”  


„Nasi bohaterowie mieli być pochowani w miejscu, które było pierwotnie planowane jako krematorium.” – dodaje.

Na pytanie o to, dlaczego organizatorzy nie chcą skontaktować się z Fundacją „Łączka” pada odpowiedź:

„Jesteśmy kłopotem dla rządzących, pana Prezydenta, IPN-u, Rady Ochrony. Nasze istnienie i działania są pomijane, nasza rola bagatelizowania, a nawet spotykam się z opiniami, że jesteśmy szkodnikami, którzy ciągle przeszkadzają. Bo obnażamy prawdziwe plany władzy i instytucji państwowych podległych PO.”

„Trudno nie odnieść wrażenia, że tym ludziom nie zależy na poważnym i godnym upamiętnieniu naszych Żołnierzy Niezłomnych. Pod płaszczykiem pomocy Sprawie opóźniają, wręcz paraliżują dalsze ekshumacje. My mówimy o tym głośno, dlatego nie jesteśmy pupilkami władzy. Mówimy prawdę o blokowaniu ekshumacji na „Łączce” i niepoważnym upamiętnieniu ekshumowanych. Priorytetem tej władzy jest chowanie z honorami takich postaci jak Wojciech Jaruzelski, zbrodniarzy komunistycznych, morderców naszych Żołnierzy Niezłomnych, a potem solidarnościowej opozycji.” – mówi.

Przewodniczącym Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa jest Władysław Bartoszewski, który w 2006 roku był przeciwny przyznaniu Orderu Orła Białego generałowi Fieldorfowi i rotmistrzowi Pileckiemu. „Z kolei pan minister Kunert jest uczniem Władysława Bartoszewskiego. Trudno się więc spodziewać, żeby coś dobrego z tego wynikało.” – dodaje.

„Nasi Żołnierze Niezłomni zasłużyli na dużo więcej, niż projekt panteoinku robiony „po łebkach”, pod wybory. Polscy bohaterowie nie zasłużyli na takie traktowanie.” – puentuje Płużański.

rozm. Karolina Zaremba

za:www.fronda.pl/a/pluzanski-panteonik-na-laczce-tylko-dla-nielicznych,