Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Stały wyzysk, praca tymczasowa

Rosnąca bieda części polskich rodzin nie bierze się znikąd – przez lata władza sprzyjała samemu wyzyskowi i instytucjom go generującym. Jednymi z najważniejszych z nich są agencje pracy tymczasowej.

Wcale to nie dziwi, gdy uświadomimy sobie, że w restauracji Sowa i Przyjaciele biesiadowali politycy Platformy Obywatelskiej i reprezentanci wielkiego biznesu. To im przede wszystkim miało być w Polsce dobrze. Rządzący, gdy przez ostatnie lata chwalili się sukcesami „zielonej wyspy”, na której bogatsi stają się coraz bogatsi, a biedni wciąż biednieją, nie wspominali o jednym ze swoich wielkich sojuszników – agencjach pracy tymczasowej. To one są strukturalnym elementem wyzysku po polsku, który spycha na przegrane pozycje dużą część pracowników.  

Uśmieciowienie zatrudnienia

Od dłuższego czasu NSZZ „Solidarność” próbował zwrócić uwagę rządu Platformy Obywatelskiej na patologie związane z funkcjonowaniem w Polsce agencji pracy tymczasowej. Problem dotyczy co najmniej pół miliona osób zatrudnianych za ich pośrednictwem. Często są to kobiety powyżej pięćdziesiątego roku życia, których sytuacja na rynku pracy jest bardzo trudna.

Związkowe zarzuty wobec agencji potwierdza raport Państwowej Inspekcji Pracy sprzed ponad pół roku: „Agencje pracy tymczasowej, jak i przedsiębiorcy korzystający z pracy pracowników tymczasowych jako pracodawcy użytkownicy stosują różne – nie zawsze zgodne z prawem – rozwiązania, które nie sprzyjają stałemu zatrudnieniu osób wykonujących pracę tymczasową”. Firmy trudniące się tego typu działalnością starają się utrzymywać pracowników przez wiele lat na „wiecznej tymczasowości”, wykorzystując do tego luki w przepisach ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych.

Nasz system społeczno-gospodarczy w coraz szybszym tempie zmierza ku coraz większemu uśmieciowieniu zatrudnienia, które spycha pracowników na coraz gorsze pozycje finansowe i przetargowe względem pracodawców. Potwierdzają to dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), zawarte w raporcie „Employment Outlook”. Wynika z niego, że Polska jest już pod tym względem na drugim miejscu na świecie i na pierwszym miejscu w Unii Europejskiej!

Ściąganie z ludzi haraczu


Agencje pracy tymczasowej są jednym z czynników tworzących i wzmacniających ten trend. Związanie się z nimi przypomina podpisanie cyrografu. Ludzie znęceni szansą na pracę, o którą tak trudno, nie mogą liczyć na stabilizację życiową i zawodową, zarabiają niewiele, a w dodatku wypracowują ze swoich pensji prowizję dla agencji, która jest pobierana od każdego wynagrodzenia. Cały system obmyślony jest tak, by ludzie z dołu piramidy jak najmniej pracowali dla siebie, a jak najwięcej wypracowywali dla pracodawcy i agencji-pośrednika.

Agencjom pracy tymczasowej, choć pobierają prowizję od pensji od osób, które korzystają z ich usług, to nie wystarcza. Według Państwowej Agencji Pracy blisko 70 proc. agencji pracy tymczasowej funkcjonuje w sposób nieprawidłowy i ze szkodą dla zatrudnianych za ich pośrednictwem pracowników. Przykładowo wpisują one do umów postanowienia sprzeczne z przepisami prawa pracy, choćby klauzule o możliwości stosowania kar umownych w wypadku nieuzasadnionego rozwiązania umowy o pracę, co stwarza szerokie pole do nadużyć i wyciągania dodatkowych pieniędzy od zatrudnionych. Inwencja właścicieli agencji nie ma granic: pracownikom doliczane są także „grzywny za bałaganiarstwo” – dzieje się to wedle widzimisię kierowników agencji i bez możliwości odwołania się od takich kar. Przypomina to zorganizowany system ściągania haraczu.
Agencje pracy tymczasowej korzystają z faktu, że polski rynek pracy jest bardzo słaby, a bezrobocie – wysokie. Wciąż dokonuje się równanie w dół. Piotr Wójcik z „Nowego Obywatela” w artykule „Tymczasowa Rzeczpospolita” zwraca uwagę na konsekwencje braku zabezpieczeń społecznych, który ugruntowuje śmieciowe zatrudnienie. Otóż np. w Danii elastyczne umowy o pracę są normą, ale z drugiej strony istnieje szeroka forma świadczeń na wypadek bezrobocia, co wbrew mitologii rodzimych wolnorynkowców pozwala właśnie szybciej znaleźć nową, odpowiadającą kwalifikacjom pracę.

A jak jest u nas? Pozwolę sobie na dłuższy cytat z Wójcika: „W Polsce urzędy pracy służą niemal wyłącznie do rejestracji bezrobotnych. Podobnie żałośnie wygląda sam poziom zabezpieczenia społecznego – aż 85 proc. bezrobotnych w Polsce nie ma prawa do zasiłku. I jest to właśnie konsekwencja m.in. stopnia sprekaryzowania polskiej siły roboczej. Żeby dostać zasiłek, trzeba bowiem przepracować w ciągu 18 miesięcy przynajmniej 365 dni, opłacając składki od co najmniej równowartości pensji minimalnej. W takiej sytuacji prekariusze, których zatrudnienie z reguły nie jest na tyle stabilne (a nawet jeśli, to zwykle opłacają niewystarczające składki, np. od swojej najniższej umowy-zlecenia), mogą jedynie pomarzyć o zasiłku. Jeśli nawet jakimś cudem nasz prekariusz wywalczy zasiłek, to jego wysokość jest śmiesznie niska”.

Neopańszczyzna


Od początku III Rzeczypospolitej rozpowszechniany jest mit – początkowo bardzo silnie przyswojony w środowiskach wspierających „szokową terapię” Leszka Balcerowicza – że Polacy są leniwi i stąd ich problemy z dostosowaniem do transformacji. Ten krzywdzący przesąd wciąż się utrzymuje.

Jak jest naprawdę? OECD opublikowała niedawno raport „Polska na tle innych krajów”. Wynika z niego czarno na białym, że Polacy pracują średnio 1929 godzin rocznie, a średnia OECD wynosi 1765 godzin. Jednak w świetle tego, co napisałem wyżej, nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że nie przekłada się to na zarobki. Otóż skorygowany dochód do dyspozycji gospodarstwa domowego netto na osobę wynosi u nas 16 234 dolary rocznie, przy średniej OECD wynoszącej 23 938 dolarów.

Raport wskazuje jeszcze jedną niepokojącą tendencję, ujawniającą coraz głębsze rozwarstwienie polskiego społeczeństwa – 20 proc. najbogatszych zarabia już pięć razy więcej niż 20 proc. najbiedniejszych. Zmierzamy w stronę krajów, w których luksusowe dzielnice, ustronia bogactwa otoczone są (i ściśle odseparowane) od rejonów znacznie skromniejszych, w których powiększają się obszary biedy. Żadnych złudzeń nie pozostawiają najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego: w 2014 r. już 2,8 mln Polaków żyło w skrajnym ubóstwie. Takiej sytuacji nie sposób naprawić z roku na rok i wszystko wskazuje na to, że przez dekady polskie społeczeństwo będzie odczuwało skutki tego osuwania się w biedę kolejnych setek tysięcy naszych rodaków. Oczywiście nie są to problemy, które widać znad talerza w luksusowej restauracji.

Platformie Obywatelskiej udało się twórczo rozwinąć wszystkie patologie III RP. Byli i są tacy, którzy z nich korzystali, więc łatwo uwierzyć im w „zieloną wyspę”. Fakt, że mimo faktycznego wzrostu PKB polskie płace wciąż stoją w miejscu (a de facto się obniżają, gdyż rosną koszty życia), podważa tę wiarę. Realia funkcjonowania agencji pracy tymczasowej to jeden z ważnych elementów istniejącej w naszym kraju piramidy gospodarczych zależności i wyzysku.

Krzysztof Wołodźko

za:niezalezna.pl/68027-staly-wyzysk-praca-tymczasowa

Copyright © 2017. All Rights Reserved.