Gdy „Wprost” ujawniło aferę taśmową, do ataku na mnie i kolegów z tygodnika ruszyły nie tylko służby, ale także część „kolegów” i „koleżanek” po fachu. Insynuując i siejąc kłamliwe plotki, pisali artykuły, by zdyskredytować tych, którzy mieli odwagę ujawnić nagrania najważniejszych osób w państwie.
Na wiele tygodni stałem się medialną tarczą strzelniczą. A wszystko dlatego, że chciałem spełnić obowiązek dziennikarza i nie rezygnowałem, gdy odsyłano mnie z kwitkiem z kolejnej redakcji, która obawiała się opublikować nagrania. Dziś wielu z tych „kolegów” i „koleżanek” (m.in. z „Polityki” i „Gazety Wyborczej”) udaje, że nic nie pamięta. Żadnej skruchy i przyznania się do błędu. Za to pouczają społeczeństwo, jak ważna jest wolność słowa, pluralizm w mediach i rzetelność dziennikarska. To obrzydliwe i dowód na poważne zwyrodnienie kręgosłupa moralnego
Piotr Nisztor
za:niezalezna.pl/75066-powazne-zwyrodnienie-kregoslupa-moralnego
Piotr Nisztor
za:niezalezna.pl/75066-powazne-zwyrodnienie-kregoslupa-moralnego