Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wstrząsająca relacja lokalnej dziennikarki z Brodnicy

"Po artykułach o wójtach z PSL do redakcji wchodzi dwóch wynajętych mężczyzn..." Lokalny układ, a może po prostu mafia?!

Dotknęłam partię, która była dotychczas partią rządzącą w Polsce powiatowej, na wsiach - partię, która ledwo dostała się w tej chwili do Sejmu. Tej partii i jej włodarzom zaczął się palić grunt pod nogami

— mówiła w Poranku Wnet Celina Nałęcz, redaktor naczelna Tygodnika Regionalnego Brodnickiego CBR.

Dziennikarka lokalnego pisma w momentami wstrząsającej relacji opisuje to, w jaki sposób miejscowy układ zareagował na opisane przez fakty z życia gminy.

U mnie w powiecie na 9 gmin, aż siedem jest rządzone przez PSL. Są wójtowie z PSL, rady gminy. Wytworzyły się bardzo duże układy - wójtowie są po 2-3-4 kadencje, to jest bardzo trudne, by to rozbić. Kiedy opisuję, że wojewoda w stosunku do jednego z wójtów wszczyna postępowanie, a gminie grozi komisarz, zaczynają się dziać takie sytuacje

— zaznacza Nałęcz.

O jakie sytuacje chodzi? Jak przekonuje dziennikarka, po publikacjach, w których zostały ukazane niezbyt przychylne dla władz gminy informacje, zaczęły się dziać sceny rodem z filmów kryminalnych.

Przygody są bardzo dziwne i sięgające lat zamierzchłych. Redaktorzy są zastraszani, dostają listy z pogróżkami, ale to nie wszystko. Dwa dni temu w biały dzień jakichś dwóch wynajętych mężczyzn wchodzi do redakcji i wywraca mi wszystkie sprzęty, po czym oświadczają, że to z pozdrowieniami i mam uważać na to, co piszę…

— relacjonuje.

Byłam totalnie zaskoczona - nie sądziłam, że ci, którzy wytworzyli lokalne układy w Polsce powiatowej, w obecnej sytuacji są zdolni do takich posunięć. Podejrzewam, że to z powodu ostatnich artykułów, jakie ostatnio pisałam, doszło do takiej sytuacji

— podkreśliła dziennikarka.

Inną z sytuacji były dziwne rzeczy, jakie zaczęły się dziać wokół jej samochodu.

Na drugi dzień, kiedy jechałam do redakcji, okazało się, że nie mam w samochodzie płynu hamulcowego. Wyglądało to jak kryminalny film - miałam problemy z wyhamowaniem w mieście, jakoś do redakcji dojechałam. Otworzyłam tam skrzynkę pocztową i miałam nadany w innym powiecie list, który mnie ostrzega przed tym, co się miało stać…

— opowiada.

Dziennikarka zaznaczyła, że sprawa została zgłoszona na policję.

za:wpolityce.pl/spoleczenstwo/280692-wstrzasajaca-relacja-lokalnej-dziennikarki-z-brodnicy-po-artykulach-o-wojtach-z-psl-do-redakcji-wchodzi-dwoch-wynajetych-mezczyzn-lokalny-uklad-a-moze-po-prostu-mafia

Copyright © 2017. All Rights Reserved.