Komunikaty i informacje

Ordo Iuris- Instytut na rzecz Kultury Prawnej informuje i prosi o wsparcie.

Ideolodzy gender i aktywiści LGBT atakują małżeństwo i rodzinę, wykorzystując Unię Europejską i łamiąc unijne traktaty.
/.../ ideolodzy gender i działacze LGBT usiłują tworzyć nowy katalog praw człowieka, oderwanych od praw uznanych przez państwa narodowe w wiążących umowach międzynarodowych. Do tego celu wykorzystują instytucje Unii Europejskiej, które mimo braku kompetencji w zakresie prawa rodzinnego wywierają presję na państwa członkowskie.

Manipulacje są możliwe dzięki dezinformacji – w szeroko nagłośnionym raporcie Międzynarodowego Stowarzyszenia Lesbijek i Gejów (ILGA) za „przejawy dyskryminacji osób LGBT” w Polsce uznano brak możliwości adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, brak przepisów umożliwiających zmianę imienia przez dzieci twierdzące, że mają inną niż biologiczna płeć czy obowiązek odbycia konsultacji medycznej przed chirurgiczną ingerencją w cechy płciowe.

Co ciekawe, to Komisja Europejska współfinansuje ten radykalny lobbing w instytucjach Unii Europejskiej. Tylko w 2019 roku ILGA otrzymała od KE 1 000 000 euro dotacji.

Nic dziwnego, że takie skrajnie ideologiczne dokumenty znajdują przełożenie na politykę unijną. W ostatnich tygodniach najważniejszym tego przejawem jest opublikowana przez Komisję Europejską „Strategia równouprawnienia genderowego na lata 2020-2025”.

Dokument zastępuje pojęcie płci kategorią „gender”, podważa wartość macierzyństwa i rodzicielstwa oraz wymaga od państwa zaangażowania w promocję „niestereotypowych” ról płciowych. Przewiduje też, że Unia Europejska ma ratyfikować ideologiczną konwencję stambulską. To bezpośredni atak na suwerenność państw narodowych, w tym Polski.

Do dzisiaj nikt w Europie nie przedstawił merytorycznej polemiki z tymi skrajnie ideologicznymi dokumentami. Dlatego, zgodnie z moją obietnicą sprzed kilku tygodni, odpowiedź na te materiały przygotowali eksperci Ordo Iuris.

Nie tylko punktujemy błędy merytoryczne i ujawniamy czysto ideologiczny charakter „strategii genderowej”, ale wskazujemy konkretne pozytywne rozwiązania właściwie rozumianej polityki rodzinnej. Wykazujemy, że różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami nie są dla społeczeństwa problemem, ale dobrem. Przypominamy, że nie państwo ani instytucje unijne, tylko sami Polacy powinni decydować o swoim rozwoju zawodowym i podziale obowiązków w domu.

Przygotowaliśmy także raport odpowiadający na raport ILGA o „homofobii”. Punkt po punkcie konfrontujemy kłamstwa i manipulacje z rzeczywistością.

Nie dziwi coraz większe zainteresowanie naszymi materiałami ze strony polityków aktywnych na poziomie międzynarodowym. Dlatego uruchomiliśmy program wysyłki analiz i raportów do posłów Parlamentu Europejskiego, członków Zgromadzenia Parlamentarnego Europy, stałych przedstawicieli przy ONZ i do rządów poszczególnych państw. Nasze analizy będą trafiały do posłów i dyplomatów przynajmniej dwa razy w miesiącu.

Nawet krytykowana przez nas komisarz Helena Dali w odpowiedzi na nasze ekspertyzy skierowała do Instytutu Ordo Iuris formalne zaproszenie do konsultowania obszarów polityki unijnej.

Już w najbliższych tygodniach rozpoczniemy cykl międzynarodowych paneli, w tym telekonferencji, które będą dotyczyły kluczowych zagadnień poruszanych przez Instytut Ordo Iuris. W najbliższych tygodniach w odpowiedzi na propozycje dalszej federalizacji Unii Europejskiej zaprosiliśmy do dyskusji parlamentarzystów i urzędników z Polski, Węgier, Słowacji, Hiszpanii, Belgii i Holandii.

Powszechne jest oczekiwanie, że taka inicjatywa wyjdzie właśnie z Polski, postrzeganej jako bastion normalności w Europie.

Pierwsze efekty nowej formuły współpracy międzynarodowej chcemy zaprezentować już w przyszłym tygodniu – podczas międzynarodowej konferencji prasowej odbywającej się jednocześnie w kilku stolicach Europy zainicjujemy kampanię przeciwko przyjęciu przez Unię Europejską ideologicznej konwencji stambulskiej.

Stop narzucaniu ideologii gender rodzinom

Przeciwstawiamy się groźnej genderowej strategiiOpublikowana na początku marca „Strategia równouprawnienia genderowego na lata 2020–2025” to w całości oparty na ideologii gender dokument, który ma być podstawą prowadzonej przez UE polityki wobec kobiet i mężczyzn.

Uchwalona bez żadnego oparcia w obowiązującym prawie strategia jest dziełem znanej z radykalizmu Komisarz ds. równości Heleny Dalli. Dokument zawiera postulaty bezpośredniej ingerencji w życie każdego z nas. Nie identyfikuje prawdziwych przyczyn dyskryminacji kobiet, lecz za sprawą użytego w niej języka utrwala stereotypy poniżające kobiety, które w swoim życiu stawiają na pierwszym miejscu macierzyństwo, opiekę nad dziećmi i rodzinę.

Okazuje się zatem, że dla unijnych urzędników ten wybór jest nie do przyjęcia. Kobieta może być równa mężczyźnie tylko wtedy, gdy ustala takie same priorytety jak on. Trudno o bardziej dyskryminującą wobec kobiet logikę.

Jednocześnie strategia całkowicie pomija fundamentalne wartości, na których zbudowany został międzynarodowy system ochrony praw człowieka oraz konstytucje państw członkowskich. Pod pozorem walki o równouprawnienie dąży do odgórnej regulacji stosunków rodzinnych, małżeńskich, a także do wpływania na indywidualne decyzje dotyczące ścieżki życiowej wybieranej przez kobiety. Uderza tym samym w zasady ochrony autonomii rodziny czy subsydiarności i proporcjonalności, którymi powinno kierować się państwo i Unia Europejska.


Czas powiedzieć głośne „Nie!”Co najgorsze, odbywa się to wszystko za milczącą zgodą państw członkowskich UE i bez wiedzy większości obywatelek i obywateli, których przecież bezpośrednio dotyczy ten dokument. Autorzy strategii ignorują badania wskazujące na brak poparcia kobiet dla polityki prowadzonej na takich założeniach.

Do tej pory wydawane przez Komisję Europejską coraz bardziej radykalne strategie dotyczące równości „genderów” nie były przedmiotem szerszej dyskusji. Najwyższa jednak pora, by to zmienić i powiedzieć „Nie!” tej skrajnie ideologicznej i stygmatyzującej wizji równouprawnienia.

Z tych przyczyn, jak zapowiadałem, nasz zespół od wielu miesięcy pracował nad pierwszą kompleksową analizą, która w sposób całościowy odnosi się do przyjętych w strategii założeń opartych na koncepcji gender.

W opublikowanym właśnie tekście wykazaliśmy, że według autorów strategii poprawa sytuacji kobiet i mężczyzn w Europie może nastąpić wyłącznie po wdrożeniu na wszystkich szczeblach polityki ideologii gender dążącej do podważenia naturalnego ładu społecznego. To marksistowskie założenie usprawiedliwia wszelkie zaniechania w budowie polityki odpowiadającej na potrzeby rodzin.

Naszą analizę przetłumaczoną na język angielski przesyłamy do polityków zasiadających w Parlamencie Europejskim, Komisji Europejskiej oraz reprezentujących rządy poszczególnych państw członkowskich. Wierzę, że uda nam się zmobilizować społeczność międzynarodową do stanowczego sprzeciwu wobec wdrażania ideologicznej perspektywy gender do polityki prowadzonej przez UE. W najbliższych miesiącach zorganizujemy międzynarodowe spotkanie poświęcone temu tematowi, podczas którego wspólnie z organizacjami pozarządowymi i zaproszonymi politykami z całej Europy przedyskutujemy dalsze kroki mające na celu powstrzymanie narzucanej przez Komisję Europejską strategii.

Stanowcze działania Stanów Zjednoczonych wobec WHO i coraz mocniejszy sprzeciw wobec ideologicznych projektów na forum ONZ pokazują, że globalna koalicja na rzecz normalności jest w zasięgu ręki – potrzebna jest do tego jednak mobilizacja i współdziałanie wszystkich państw i środowisk zainteresowanych ochroną najważniejszych wartości.

Strategia pełna stereotypów

W strategii Komisji Europejskiej możemy przeczytać, że „W 2020 r. przyjęty zostanie program działań UE w zakresie narkotyków na lata 2021–2025 dotyczący wyzwań, z którymi borykają się kobiety i dziewczęta nadużywające substancji odurzających”. Analizująca ten obszar na potrzeby raportu Ordo Iuris Magdalena Olek punktuje, że to tylko jeden z jaskrawych przykładów kompletnego zignorowania mężczyzn i chłopców we wszystkich obszarach ideologicznej strategii.

Magdalena Olek słusznie podnosi, że zobowiązania dotyczące przeciwdziałaniu przemocy domowej dotyczą wyłącznie kobiet. W dodatku, opierają się one na dokładnie tej samej optyce, co konwencja stambulska, stwierdzając, że przemoc wobec kobiet jest zjawiskiem ściśle powiązanym z silną rodziną. Tym samym walka z przemocą nie powinna skupiać się na przeciwdziałaniu realnym przyczynom przemocy, takimi jak alkoholizm, seksualizacja, rozpad więzi rodzinnych, lecz polegać ma na uderzeniu w zwyczaje i kulturowe schematy różnicujące podejście do kobiet i mężczyzn.

Obserwując efekty tej polityki, wiemy że przemoc rośnie właśnie w krajach, które wdrażały ideologiczne koncepcje odzierania kobiet ze szczególnej pozycji społecznej i szacunku.

Strategia Komisji, mająca przecież w założeniu traktować o równości płci, całkowicie pomija zjawisko przemocy wobec mężczyzn, w jednostronny sposób przedstawiając ich jedynie jako sprawców takich przestępstw.

Jak wskazuje w naszym raporcie dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Karolina Pawłowska i jego główny redaktor, wraz z wdrażaniem genderowej ideologii coraz liczniejsze wyniki badań wskazują, że również mężczyźni padają ofiarą przemocowych zachowań, zwłaszcza w zakresie przemocy psychicznej. Coraz częściej obraz sprawcy i ofiary jest mało klarowny, a role się przenikają – np. ponad połowa badanych uderzonych przez partnera (56%) deklaruje, że również używała przemocy.

Ideologiczne rozwiązania nie pomogą w ochronie przed przemocą. Zwalczaniu przemocy powinny towarzyszyć programy wymierzone przeciwko uzależnieniom, a nie przeciwko „tradycji” i różnicom pomiędzy kobietami i mężczyznami.

Niebezpieczna ingerencja w życie rodzinDokument Komisji Europejskiej uderza w rodzinę jeszcze z jednego powodu – chce ingerować w bardzo prywatną sferę podziału obowiązków domowych. Jedyny akceptowalny model rodziny to ten, w którym oboje rodzice łączą dokładnie po połowie opiekę nad dziećmi, obowiązki domowe i pracę zawodową. Każdy inny model wybrany przez małżonków ma być dowodem uciśnienia i wyzysku.

Według strategii „kobiety i mężczyźni powinni po równo dzielić się obowiązkami opiekuńczymi i finansowymi. Jednym z narzędzi, za pomocą których wdrożony ma zostać ten przymusowy podział ról w małżeństwie, jest opisywana już przez nas wielokrotnie kontrowersyjna dyrektywa wprowadzająca obligatoryjne urlopy rodzicielskie dla matek i ojców. Jej skutkiem będzie to, że wiele europejskich kobiet wbrew swojej woli i interesowi ich małych dzieci zostanie zmuszonych do jeszcze szybszego powrotu do pracy zarobkowej.

W raporcie ekspertów Ordo Iuris wykazaliśmy, że tego typu naciski w rażący sposób ignorują jedną z najważniejszych zasad prawa polskiego i międzynarodowego, czyli autonomię rodziny. Ani Unia Europejska, ani państwo nie mogą regulować wewnętrznych stosunków w rodzinie – to rodzice są w stanie najlepiej ocenić potrzeby ich rodziny w zakresie opieki nad dzieckiem.

Stop dyskryminacji matek w genderowym dokumenciePunktem wyjścia dla działań w obszarze polityki równościowej prowadzonej przez państwo i instytucje unijne powinno być dostrzeżenie i docenienie naturalnych różnic między obiema płciami oraz zróżnicowanych aspiracji poszczególnych ludzi.

Szczególnie istotne jest także zdiagnozowanie obszarów rzeczywistej dyskryminacji. Tkwi ona nie jak chcą lewicowi ideolodzy w „genderowej nierówności”, ale w dyskryminowaniu macierzyństwa i rodzicielstwa w polityce wielu państw europejskich, a także samej Unii Europejskiej.

Ta dyskryminacja ujawnia się zresztą w samej strategii – mierzy ona wartość kobiety za pomocą zysku finansowego, który bezpośrednio wnosi ona do budżetu. Ignorując oczywistą wartość domowej i nieformalnej opieki nad dziećmi autorzy strategii wielki nacisk kładą wyłącznie na rozwój sieci żłobków i przedszkoli, ignorując potrzeby większości kobiet. Z badań przytoczonych w naszym raporcie „Opieka nad dziećmi do 3. roku życia w Polsce i na świecie” wynika, że aż 85 proc. polskich kobiet zamiast żłobka wolałoby powierzyć opiekę nad dzieckiem członkom najbliższej rodziny i przyjaciołom, o ile same nie mogłyby jej sprawować. Z kolei badania dotyczące całej Europy wskazuje, że aż 63 proc. kobiet w Europie chciałoby dostosować czas pracy do opieki nad dziećmi.

Niestety, takich postulatów próżno szukać w strategii Komisji Europejskiej. Wręcz przeciwnie, na matkach wywierana jest dziś ogromna presja w celu jak najszybszego powrotu do pracy, a ich potrzeby są wręcz zwalczane.

/.../
Obalamy ideologiczne mityNowatorski charakter ma pisany pod redakcją Karoliny Pawłowskiej rozdział Gabrieli Szewczuk poświęcony rzekomej nierówności zarobkowej między kobietami a mężczyznami.

Nasz zespół Centrum Prawa Międzynarodowego demaskuje w nim mit o rzekomo głębokich różnicach w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn zatrudnionych na tych samych stanowiskach. Ta teza przywoływana jest często w unijnych dokumentach jako uzasadnienie ingerencji w wolność gospodarczą i promocji „niestereotypowych ról płciowych” w edukacji od przedszkola aż po uniwersytet.

Nasi eksperci wykazali, że autorzy strategii w nieuprawniony sposób manipulują danymi, wyciągając wniosek o dyskryminacji zarobkowej na podstawie przeciętnego poziomu płac, nie uwzględniając różnic w poszczególnych zawodach i branżach.

Jak wskazują autorki analizy, zdecydowana większość kobiet nie jest w ogóle zainteresowana pracą w najwyżej opłacanych branżach jak przemysł ciężki, budownictwo czy energetyka. Zamiast tego wybiera pracę w administracji biurowej i państwowej, sprzedaży, turystyce czy marketingu. Wynika to także stąd, że dla bardzo wielu kobiet kluczowa przy wyborze pracy jest możliwość łączenia jej z życiem rodzinnym, stałe godziny pracy i bezpieczeństwo.

Strategia pomija również fakt, że to mężczyźni zdecydowanie częściej pracują w najniżej opłacanych i niedocenianych społecznie zawodach jak śmieciarz, grabarz, kominiarz, robotnik budowlany itd., a także w zawodach niebezpiecznych i obarczonych wysoką śmiertelnością – związanych z takimi gałęziami przemysłu jak rybołówstwo, wycinka drzew, hutnictwo czy górnictwo.

Z kolei z badań przeprowadzonych przez Mouvement Mondial des Meres - Europe wynika, że zaledwie 11 proc. matek małych dzieci w Europie chciałaby pracować na pełen etat. Miażdżąca większość z nich opowiada się za elastycznymi formami zatrudnienia, by móc łączyć obowiązki rodzinne z zawodowymi, lub chce poświęcić się pracy wychowawczej.

W efekcie analiza w poszczególnych zawodach i branżach pokazałaby znacząco mniejsze różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn na podobnych stanowiskach niż uśrednione wyniki pomijające wskazane bogate tło odpowiedzialnych wyborów zawodowych podejmowanych przez matki i ojców.

Alternatywa dla genderowej strategiiRównie ważne było dla nas stworzenie pozytywnych rekomendacji dotyczących kierunków właściwie rozumianej polityki wobec kobiet i mężczyzn. Punktem wyjścia jest odrzucenie ideologicznego pojęcia „genderów” i przywrócenie naturalnego rozumienia płci.

Jedno z kluczowych miejsc zajmują w naszym raporcie postulaty uwzględnienia realnych aspiracji kobiet dotyczących ich życiowej ścieżki. Powinny umożliwiać wszystkim kobietom – zarówno tym nastawionym na łączenie kariery zawodowej z macierzyństwem, jak i tym, które chcą poświęcić się wyłącznie jednej z tych aktywności – dokonania rzeczywistych i wolnych od odgórnej presji decyzji.

Ważne, by to rodzice, nie państwo, dokonywali realnego wyboru co do form opieki nad swoimi dziećmi, nieograniczający się do żłobka czy przedszkola. To oni są w stanie najlepiej ocenić, który model odpowiada potrzebom ich rodziny. Nie możemy godzić się na to, by środki pochodzące ze składek, a więc de facto z pieniędzy obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej, były wydatkowane w sposób sprzeczny z ich wolą.

Nie wolno nam przystać również na promowany w strategii atak na mechanizmy wolnej konkurencji i ingerencję w rynek pracy, zakładający, że stanowiska kierownicze i decyzyjne będą obsadzane według ideologicznego klucza.

W rekomendacjach ujęliśmy ponadto uzupełnienie form przemocy o aborcyjne uśmiercenie dziecka nienarodzonego, które często staje się najokrutniejszym przejawem dyskryminacji ze względu na płeć.

Przede wszystkim zaś jasno wskazaliśmy, że oparcie polityki równościowej UE o założenia ideologii gender są nie tylko nieskuteczne, ale także całkowicie nieuprawnione w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego.

Naszą aktywność trudno ignorować także samej komisarz Helenie Dalli, która w odpowiedzi na przekazane jej stanowisko przesłała Instytutowi Ordo Iuris formalne zaproszenie do konsultowania obszarów polityki unijnej.

/.../
Skrajnie nierzetelny raport uderza w PolskęPretekstem do kolejnego ataku aktywistów LGBT w polskie prawo stało się niedawno wydanie wspomnianego już na początku listu do Pana bulwersującego raportu „Tęczowa Europa”, którego deklarowanym celem miało być zbadanie wpływu regulacji prawnych na życie osób o skłonnościach homoseksualnych w 49 krajach Europy, w tym w 27 krajach Unii Europejskiej.

W obu rankingach Polska znalazła się w ogonie państw, a powiązany z „Gazetą Wyborczą” portal „Oko.press” gorliwie okrzyknął naszą Ojczyznę „homofobem Europy”, ubolewając, jak „tragiczna” jest sytuacja żyjących w naszym kraju osób o preferencjach homoseksualnych.

Niezwłocznie przystąpiliśmy do analizy raportu. Nasze intuicje co do ideologicznego charakteru tego opracowania szybko się potwierdziły – postawione w nim tezy nie mają żadnego oparcia w faktach i opierają się na szeregu manipulacji.

Absurdalne kryteria dyskryminacji

Wykazaliśmy przede wszystkim, że za przedstawione w raporcie „kryteria” mające służyć ocenie statusu osób o skłonnościach homoseksualnych, borykających się z zaburzeniami tożsamości płciowej czy posiadających cechy hermafrodytyczne w danym kraju, posłużyły bezpodstawne roszczenia aktywistów LGBT.

Autorzy stwierdzają m. in., że zawarte w polskiej konstytucji i potwierdzone przez szereg norm prawa międzynarodowego rozumienie związku małżeńskiego kobiety i mężczyzny stanowią dyskryminację osób prowadzących homoseksualny tryb życia. Również zakaz adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a nawet sama dopuszczalność prawna terapii dla osób, które chcą porzucić homoseksualny styl życia, mają być naruszeniem ich praw!

Jeszcze bardziej absurdalne są sformułowane w raporcie zarzuty dotyczące rzekomej dyskryminacji osób (w tym dzieci) uważających, że mają inna niż biologiczną płeć. W tym przypadku, przejawem krzywdzącego traktowania ma być bowiem fakt, że do metrykalnej zmiany płci konieczne jest przejście odpowiednich procedur medycznych i sądowych – dla aktywistów ruchu LGBT wzorcową sytuacją miałaby być bowiem możliwość „zmiany płci” na podstawie samych subiektywnych odczuć!

Trudno o większy absurd – nawet pozostający pod znacznym wpływem ideologów gender Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w wyroku z 2015 roku jasno wskazał, że formułowanie przez państwo takich wymogów w odniesieniu do transseksualistów nie narusza praw człowieka.

Ikony „dyskryminacji”: drukarz i kurator oświatyJako przykłady sytuacji uderzających rzekomo w prawa LGBT lewicowi radykałowie wskazali m.in. w nieścisły sposób przedstawioną sprawę drukarza, który powołując się na sprzeciw sumienia, odmówił druku materiałów promujących ideologię LGBT, oraz zmanipulowane i przeinaczone wypowiedzi Kościoła katolickiego i rządu, mające świadczyć o ich nienawistnej retoryce.

W raporcie jako niepożądane zjawisko pojawiło się nawet przyznanie przez wojewodę lubelskiego nagrody za „podjęte działania w celu ochrony instytucji rodziny przed zagrożeniami ze strony destrukcyjnych ideologii”, przedstawione w zmanipulowany przez autorów raportu jako uderzające w osoby o skłonnościach homoseksualnych.
/.../


Nie dla ideologicznego katalogu praw człowieka

Jak wykazaliśmy w naszej odpowiedzi, wszystkie te absurdalne zarzuty oparto na fałszywej i nieuprawnionej konstrukcji praw człowieka, która nie tylko uderza w polski porządek prawny, ale również nie znajduje najmniejszego uzasadnienia w żadnych wiążących międzynarodowych traktatach.

Autorzy raportu jako prawa człowieka przedstawiali całkowicie bezpodstawnie między innymi takie konstrukcje jak „samookreślenie płci” czy adopcję dzieci przez osoby tej samej płci. Należy jeszcze raz jasno podkreślić – traktaty międzynarodowe nie tylko nie tworzą konstrukcji tego typu praw, ale wręcz przeciwnie – chronią naturalną rodzinę i dobro dziecka. Konwencja o prawach dziecka, a więc dokument podpisany dotąd przez największą liczbę państw, wyraźnie wskazuje, że w kwestiach dotyczących adopcji dzieci naczelną zasadą jest najlepszy interes dziecka, za który uznaje się wzrastanie w naturalnej rodzinie.

Liczne traktaty podkreślają także, że to właśnie rodzina oparta na związku kobiety i mężczyzny powinna podlegać ochronie jako naturalna i najważniejsza komórka społeczna. W opracowaniu wskazaliśmy również, że osoby tworzące relacje jednopłciowe nie mają przeszkód w dostępie do dokumentacji medycznej.

Ta międzynarodowa organizacja o dużym zasięgu pod pozorem troski o prawa człowieka i za pomocą manipulacji chce wymusić na państwach europejskich przyznanie osobom prowadzącym homoseksualny tryb życia szeregu przywilejów.

Dzięki naszej analizie zmanipulowany raport nie będzie mógł być dłużej poważnym punktem odniesienia dla jakichkolwiek analiz w przyszłości.

Rusza program regularnych wysyłek do dyplomatów i parlamentarzystówInstytucje międzynarodowe stały się środkiem ideologicznego nacisku na państwa narodowe. W ogromnym stopniu wynika to z faktu, że organizacje broniące życia, małżeństwa, rodziny i sumienia nie były przez lata niemal w ogóle obecne w przestrzeni międzynarodowych organizacji. Tym samym rzetelna i wolna od ideologicznego radykalizmu lewicy wiedza nie trafiała do decydentów.

Dlatego postanowiliśmy uruchomić program regularnych wysyłek naszych analiz do wszystkich posłów Parlamentu Europejskiego, członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a także do przedstawicieli państw w ONZ i jej agendach.

Już po pierwszych wysyłkach widzimy duże zainteresowanie, trafiają do nas liczne pytania. Chcemy, żeby nasze materiały były dostarczane do odbiorców dwa razy w miesiącu – bo mniej więcej tak często pojawiają się niebezpieczne dokumenty i propozycje, na które musimy reagować.

Zarówno odpowiedź na genderową strategię Heleny Dalli, jak i krytyczne opracowanie fałszerstw zawartych w raporcie ILGA, zostaną wysłane zarówno w wersji polskiej, jak i angielskiej. Również wszystkie przyszłe materiały chcemy przygotowywać w tych dwóch wersjach językowych.

Budujemy międzynarodowy sprzeciw wobec ideologiiWażne jest nie tylko tworzenie i przesyłanie decydentom rzetelnych opinii i analiz, ale też ich promocja i budowanie wokół nich szerokiego poparcia. Dlatego chcemy organizować cykliczne panele i telekonferencje z udziałem parlamentarzystów, dyplomatów i urzędników, które będą poświęcone naszym opracowaniom i kluczowym problemom cywilizacyjnym.

Zaczynamy już w tym tygodniu. W odpowiedzi na plan stworzenia przez Komisję Europejską i Parlament Europejski „Konferencji o przyszłości Europy” kierowanej przez liberalnego posła Guya Verhofstadta, współorganizujemy cykl paneli z posłami, urzędnikami i naukowcami m.in. z Węgier, Słowacji, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Francji i Grecji. Planom dalszej federalizacji UE przeciwstawimy głos podmiotowych narodów i suwerennych państw.

To jedyna metoda, aby skonsolidować środowisko broniące życia i rodziny na poziomie europejskim, aby zablokować ideologiczne pomysły radykalnych grup na forum UE, ale też zmienić międzynarodowe instytucje, przywracając im ich właściwą rolę.

Już za kilka dni ruszy zainicjowana przez nas międzynarodowa kampania sprzeciwiająca się przyjęciu przez całą Unię Europejską genderowej konwencji stambulskiej. Taki krok utrudniłby wypowiedzenie tego dokumentu przez Polskę, a także zmusiłby państwa, które go nie przyjęły, do wdrażania w swoich systemach prawnych zawartych w nim ideologicznych założeń. W najbliższy wtorek odbędzie się telekonferencja dla prasy, na której połączą się prawnicy i obrońcy rodziny m.in. z Węgier, Słowacji, Rumunii, Hiszpanii i Chorwacji.

Wszystkie te szeroko zakrojone działania możliwe są wyłącznie dzięki naszym Darczyńcom. Opracowanie dwujęzycznej analizy z obszaru prawa międzynarodowego odpowiadającej na fałszywe tezy ideologów gender i działaczy LGBT to koszt 7 500 zł. Obsługa naszego programu wysyłek do posłów i dyplomatów, w tym udzielanie odpowiedzi, to koszt 1 500 zł miesięcznie. Koszt organizacji w Brukseli międzynarodowego panelu informującego o naszych działaniach to 5 000 zł. Organizacja międzynarodowej kampanii przeciwko ratyfikacji przez Unię Europejską konwencji stambulskiej to koszt nawet 45 tys. zł.

/.../
Łączę wyrazy szacunku

adw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Gdyby nie analizy naszych ekspertów, dokumenty takie jak genderowa strategia UE przeszłyby zupełnie bez echa nie tylko na forum polskim, ale też wśród osób bliskich życiu i rodzinie na forum międzynarodowym. Tymczasem strategie UE mają bezpośredni wpływ na nasze codzienne życie – narzucając skrajnie ideologiczny model funkcjonowania rodziny, bezprawnie ingerują zarówno w prawodawstwo państw członkowskich, jak i nawet w najbardziej osobiste relacje między małżonkami czy wychowanie naszych dzieci. Wiemy, że dla obrony wartości jeszcze ważniejsze niż opracowanie materiałów jest właściwe ich rozpowszechnienie. Naszą odpowiedź na unijną strategię genderową można przeczytać tutaj, a informacje o panelach dyskusyjnych, które współorganizujemy w Instytutem Myśli Schumana, można znaleźć tutaj.


--------------------------------------------------------------------------------

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.
 
Dlatego bardzo /.../ proszę o wsparcie działań Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, która pozwoli nam obronić Polskę i Europę przed szkodliwą ideologią gender mającą bezpośredni wpływ na życie naszych rodzin.

/.../