Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Tomasz Bieszczad-Ja też „miałem sen”…Przygarnij krzyż z Niemiec.


…miałem sen, że krzyże, których nie chcieli już dłużej mieć u siebie Niemcy, przyjechały do Polski. Portal fronda.pl napisał niedawno, że u naszych zachodnich sąsiadów – przy okazji remontów, albo malowania – krzyże są usuwane z sądów, szkół i innych urzędów. Przed remontem jeszcze na ścianach wiszą, po remoncie już ich nie ma. Nie wracają na swoje miejsce. Ciekawe, co się z nimi dzieje?
Czy znikają w przepaścistych magazynach, czy ktoś może zabiera je do domu, a może… są wyrzucane na śmietnik? Czy w ogóle są jeszcze komuś potrzebne w państwie, w którym ludzie nie potrzebują ich dłużej widzieć na ścianach? Czy ktoś się potem nimi interesuje? Warto by to wiedzieć…
Więc „miałem sen”. Że grupa polskich katolików (stowarzyszenie, fundacja, a może parafialna grupa charyzmatyczna) wpada na pomysł, żeby te niemieckie krzyże… odzyskać, sprowadzić do naszego kraju i dać je Polakom. Pomysł popierają Ważne Osoby. Ktoś wymyśla hasło: „Przygarnij krzyż z Niemiec!” W akcję odzyskiwania krzyży włączają się media i niemiecka Polonia. Starsze kobiety w moherowych beretach spontanicznie organizują się i zaczynają gromadzić na ten cel pieniądze. Sponsorzy drukują ulotki informacyjne, plakaty, billboardy. Ofiarowują darmowy transport. Do akcji włączają się kolejne instytucje. Stowarzyszenie Wolnej Myśli oświadcza na konferencji prasowej w Warszawie, że „sprowadzenie starych, zużytych krzyży z Niemiec stanowi poważne zagrożenie dla ekologii, szczególnie na Podhalu.” Jest jasne, że „adopcja” niemieckich krzyży powoli staje się wspólną sprawą Polaków. Wiele osób sprowadza już krzyże na własną rękę, angażując rodziny i przyjaciół w Niemczech. Europejskie portale nagłaśniają „odzysk”, niektóre w tonie solidarności, ale najczęściej szyderczo. Robi się z tego wielkie międzynarodowe larum. Pierwsza do akcji przyłącza się maleńka Malta. Następni są Włosi, którzy przebąkują, że „też są zainteresowani sprowadzeniem z Niemiec niewielkiej ilości przedmiotów kultu”...
W końcu do dzieła ruszają bawarscy katolicy, chętnie pomagając Polonii w wyszukiwaniu zdjętych krzyży. „Angela Merkel czuje się zawstydzona!” – krzyczą tytuły niemieckich mediów. Okazuje się, że w większości krzyże były „zdeponowane” w magazynach i pakamerach, jednak część z nich odnaleziono na wysypiskach śmieci. Tam, gdzie dawni właściciele żądają zapłaty, krzyże zostają odkupione (odkupione!) i – wszystkie razem – specjalnymi transportami zawiezione do Polski.
W Polsce już od dawna gotowe są listy rodzin, które pragną zawiesić krzyże na ścianach w swoich domach i w instytucjach. Część znajduje miejsce na górze Grabarce. Bezdomne krzyże znów zaczynają pełnić swą rolę, znów są potrzebne, znowu są Znakiem. Nieoczekiwanie robi się z tego wielkie narodowe święto...
Więc taki oto „miałem sen”. Może mieli go też i inni z was? Może to dlatego nie możemy teraz spokojnie zasnąć. I może już nigdy nie zaśniemy.

Tomasz Bieszczad (Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy -Oddział Łódzki )

Copyright © 2017. All Rights Reserved.