Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki- Lata spokojnego słońca. I księżyca. Z listów do przyjaciół. I znajomych

- Czy to jakiś prowokacyjny tytuł w czasie szalejących pandemii?...
- Nie, Kolego. To zwykłość, na którą pracuje się miesiącami i latami. Latami życia. Latami doświadczań. Przemyśleń. Trudami wyborów. I realizowanych decyzji.
Tych zwykłych codziennych – ot, zda się nieraz - błahych i tych „strategicznych”, skutkujących nieraz nieodwracalnymi skutkami.

I dlatego - żeby się nie lękać żadnych trudów i razów - niechby najgroźniejszych i nieodwracalnych – tu i teraz – to ważne, to najważniejsze, jest myślenie i decydowania nie bieżączkowe, a właśnie z wizją przyszłości. Przyszłości zarówno tu, jak i TAM - co każdego z nas nieuchronnie czeka.

Wtedy patrzymy ze spokojem na piękno danego nam w użytkowanie „tutejszego” świata; patrzymy ze spokojem na nieuchronność przemijania; spokojnie klękamy do kolejnej modlitwy wieczorem czy rankiem, aby podziękować, aby przeprosić, aby poprosić…

Zatem spoko! Jeżeli będzie nam dane spotykać się jeszcze tu, to jeszcze wypijemy i przekąsimy co należy, jeszcze popatrzymy na refleksy letniego, jesiennego, zimowego – jakiego tam chcemy- słońca na naszej Wiśle z kazimierskich bulwarów…

- Jeżeli będzie dane…
- A jeżeli nie?....

- Kiedyś przecie przyjść musi taki dzień, czy taka noc, musi. I to jest oczywista oczywistość-jak mawiasz.
Tyle tylko, żeby nie dać się zaskoczyć.
- Nie, nie chodzi o jakiegoś ta wirusa czy inne paskudztwo – nie dać się zaskoczyć brakiem przygotowania duchowego.
Owym stanem, w który nie można liczyć na Łaskę. I żywot w dobrym - rzec można - towarzystwie.

Zatem Kolego - powtarzam nieustępliwie - Alleluja! I do przodu!
Mimo, że droga trudna.
Ale w dobrym kierunku.
Do przodu!
Z plecakiem dobrych czynów. Niewypchanym „tutejszością”.
I modlitwą zawierzenia w dobrze ukształtowanym, niezagłuszonym bieżączką, sumieniu. Bez niszczącej, a raczej z mobilizującą, ciekawością owej podróży.
Spokojnie.
Amen!

Za: http://krzysztofnagrodzki.pl