Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki: Skąd nasz ród-człeczy ród?... Z listów do przyjaciół i znajomych

No tak, wiedziałem, że kiedyś przyjdzie-musi nadejść-czas, kiedy poza bieżączkowymi wzmożeniami, człek dorosły ( a ogólniej mówiąc- w …hmmm…. pewnym wieku) zaczyna zastanawiać się nad innymi sprawami niż tylko „pragmatyka” codzienności.
I dobrze!

Cieszę się zatem, iż znowu poruszyłeś ten temat–rzec można podstawowy wątek-naszego funkcjonowania w czasie i przestrzeni.

Dodam od razu, żebyś nie zarzucał podstępu w narracji – w przestrzeni nie tylko ziemskiej dzisiejszości…

Stąd zresztą i tytuł: Skąd nasz ród-nasz człeczy rodowód?...

Pamiętamy czas dawnych podstawowych szkoleń, kiedy wiadomo było (i konieczne było!), iż człowieka-prawdziwego człowieka-zrodziła postępowa myśl tow. Marks, Engelsa, Lenina i Stalina…
A nie–przepraszam-później okazało się, że tow. Stalina już nie… - Zatem tow. Lenina! Uraaa!

Czas płynął. Dopuszczono również przypuszczenia, iż istnienie homo sapiens powstało jednak wcześniej. Nic, że jeszcze nie w pełni rozwiniętego poprzez ucisk wszelkiego rodzaju wyzyskiwaczy.

I dopiero szlachetny rewolucyjny zryw bolszewików doprowadził do wydobycia prawdy: Prawdziwy człowiek-to człowiek sowiecki, całkowicie oddany Przywódcom i Sprawie, ku której wiodą go właśnie owi Przewodnicy-myślą, słowem, a jak trzeba to i sprawczy uczynkiem.
Bywa… hmm…. bardzo… sprawczym.   
…Cóż, jak powiada ludowe przysłowie: Kiedy drwa robią-to wióry lecą.

Zatem leciały. I niestety lecą tam, gdzie owa światła myśl, obrosła w podobnie świetlany czyn zabiera się do realizacji. Przeważnie w innej już skali, ale…

Ale my uparcie wracamy do owej świdrującej (w pewnym wieku) myśli- Skąd myśmy się wzięli?...
I nie o chodzi o Tatę i Mamę czy dalej-Babcie i Dziadków, Prababcie, Pradziadków itd., ale o ów Początek…

I nie dajemy się uspokoić oddalenie owej Przyczyny na kolejne planety w kolejnych gwiazdozbiorach, z których ktoś, kiedyś wziął i przyleciał.
A jak już dotarł to i posiał…

Nie dajemy się, ponieważ zaczyna świdrować (nie świrować!) pytanie – a skąd oni- ci najpierwsi - się tam wzięli i skąd wzięli owe ziarno?...

Powracam do tego, ponieważ i Ty powracasz (widać w pewnym wieku i w pewnej jeszcze przytomności umysłu /i duszy/ to nieuniknione) i szczerze mówiąc – cieszę się z owych powracań.

Nigdy nie jest za późno na otrzeźwienie z młodocianych amoków i powrotu z lewych zwodzeń-szatańskich zwodzeń na naszej nieuniknionej drodze-na szlaku Stąd do Wieczności.                                                                                         Do Domu Ojca-Boga, albo…

za: http://krzysztofnagrodzki.pl