Publikacje członków OŁ KSD

Jadwiga Kamińska-Łódź: Sztuka zrodzona z rzeczywistości

W Teatrze Muzycznym Stowarzyszenie Grupa Teatralna Nota Bene wystawiła spektakl Hotelik Démodé Marka Aleksandra Kaweckiego. Pandemia przygasiła pracę placówek kulturalnych, które powoli zaczęły się otwierać ku radości widzów z zachowaniem obostrzeń sanitarnych.

- Cieszymy się, że możemy znowu z Państwem się spotkać. Człowiek został stworzony do relacji. Teatr to relacja aktora z widzem. Bez relacji z drugim człowiekiem nasze życie wewnętrzne obumiera – powiedział Szymon Jędruch prezes stowarzyszenia.

- Celem naszego stowarzyszenia jest kultywowanie tradycyjnych form teatru muzycznego takich jak: komedia muzyczna, wodewil czy operetka.

Konwencja Hoteliku Démodé jest bardzo ciekawa. Przyjeżdżający goście oddają w recepcji do depozytu swoje telefony komórkowe. Muszą oderwać się od rzeczywistości, która bombarduje ich natłokiem różnych wiadomości, serialami czy programami mającymi zły wpływ na nasze życie.

A co na temat spektaklu mówi Krzysztof Kaczmarek grający rolę dziedzica właściciela hoteliku. - Przyjeżdżający do hoteliku przebierają się w kostiumy, chcą się przenieść do innych czasów i my po prostu przenosimy widzów w inny wymiar, w inny świat. Wybraliśmy ten spektakl, bo daje możliwości nie tylko przeżycia muzycznego, ale również jego wymowa jest piękna. Ten inny świat, to świat miłości, dobroci, uprzejmości.

W ten piękny świat przenoszą nas Agnieszka Gabrysiak, Aleksandra Hawro – Łyko, Lesław Białecki, Szymon Jędruch, Krzysztof Kaczmarek, Maciej Markowski i Maksymilian Pelczarski jako hotelowy pianista. Spektakl ubogacają piosenki z lat dwudziestych, trzydziestych ubiegłego wieku mi.in.: „Nie zapomnisz mnie”, „Ada to nie wypada”, „Już taki jestem zimny drań”, „Każdemu wolno kochać”, „Miłość ci wszystko wybaczy”.

Hotelik Démodé to wodewil w II aktach w adaptacji scenicznej i reżyserii Marcina Sosińskiego, choreografii Zuzanny Dinter – Markowskiej, kierownictwo muzyczne Krzysztof Jaszczak przy współpracy Maksymiliana Pelczarskiego.

- Ten spektakl uczy nas innych konwenansów, a nie chamstwa, które ciągle się spotyka. Złość i nienawiść do niczego nie prowadzi. Będąc niedawno na Kaszubach zobaczyłem przed kawiarnią, pięknie napisaną informację: „U nas nie ma WiFi”. Ludzie przychodzą do kawiarni i patrzą w telefony zamiast porozmawiać ze sobą, popatrzeć w oczy – podkreślił Krzysztof Kaczmarek.

 



 

 

foto:Marek Kamiński

za:lodz.niedziela.pl