Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Dobra Łódź. Z listów do przyjaciół. I znajomych

Koniec roku… Początek kolejnego...
Kolejnego roku-dodajmy; dodajmy z... wdzięcznością i… z nadzieją…
To czas swoistych bilansów i podsumowań...oraz planów...

Tak Kolego!
Trzeba przyznać, że mimo, iż ludzie różnie gadają-nie zawsze bez racji-Łódź nie jest złym miastem.
Bywa-Ziemią Obiecaną.
Przynajmniej dla niektórych…

Kiedy skończyły się warszawskie studenckie wysiłki i … igrce, kiedy trzeba była zabrać się za odrabianie… stypendium fundowanego w zakładach Azotowych w Puławach,
kiedy należało rozglądać się za jakąś późniejszą stabilizacją, moja ówczesna „stabilizacja” uznała, iż można ją osiągnąć tylko w …Łodzi.
No i dobrze!

W tamtych latach, człek był tak dynamiczny… i nie obciążony przeróżnymi klamotami, iż wystarczyła krótka decyzja, wizyta w jednej czy dwu łódzkich firmach, które zechciałyby przejąć obowiązki pracodawcy (stypendium fundowane trzeba było odpracować, albo zwrócić), plus załadować walizkę (no może dwie :-)   ) ówczesną chudobą - i w świat!

Do takich decyzji i zmian młodość i okoliczności zdążyły przyzwyczaić.
To zresztą było całkiem fajne.
„Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet”… jak niosła znana piosenka (https://ising.pl/maryla-rodowicz-wsiasc-do-pociagu-2dxkp8-tekst)

I Łódź stała się moją ziemią.
Swoistą ziemią obiecaną.

Przez wiele lat uprawianą.
Na miejscu i na niedalekich zagonach-Zgierz, Łęczyca, Bełchatów-gdzie prowadziłem budowy.
Na różnych stanowiskach i z różnymi przyzwoitymi osiągami…  
Nie narzekam…  A raczej przeciwnie… :-)

Łódź dała mi dobrą pracę, dobre dziewczyny, do których nie zawsze … dorastałem…

W końcu–cierpliwe, dobre Miasto-dała mi wspaniałą Żonę i niezwykłego, dobrego Syna.

- Tak, o Łodzi tylko dobrze…

Ale Lubelszczyzna, ale miasto nad Wisłą, też ma swoje walory.
Niepowtarzalne.
Piękna rzeka i piękne, niestraszne Górki pomiędzy Kazimierzem a Puławami-Górki Parchackie-sam miód!
…I uroczy cmentarzyk wśród starych drzew… Docelowo...

Za: http://krzysztofnagrodzki.pl