Publikacje członków OŁ KSD
Janusz Janyst - Maski kapituły
W corocznych decyzjach punktuje się zresztą tylko niektóre elementy teatralnych realizacji. Systematycznie ignorowana jest muzyka, a tego przecież nie może tłumaczyć fakt, że we wspomnianej grupce „arbitrów” – ukształtowanej, zdaje się, w dużym stopniu na zasadach towarzyskich – nie ma nikogo z wykształceniem muzycznym.
W niektórych sezonach wręczane są również Czarne Maski (dlaczego nie w każdym sezonie? Przecież zawsze zdarza się w teatrach coś fatalnego). Ale tu też najwyraźniej niektóre zjawiska, placówki czy też postaci okazują się „nietykalne”. Na łamach „Kultury i Biznesu” sugerowałem Czarną Maskę dla Kazimierza Kowalskiego, który jako dyrektor Teatru Wielkiego promował sam siebie jako reżysera, niestety, ze skutkami żenującymi. Dlaczego nie dostał Czarnej Maski np. za Hrabinę Moniuszki? Sprawa miała się dość szybko wyjaśnić: w rachubę wchodziły względy korupcyjne, jeden z należących do łódzkiego „salonu” recenzentów brał od Kowalskiego pieniądze (za co musiał się pożegnać z posadką w redakcji, ale w kapitule jest nadal).
Laureaci Złotych Masek zawsze są z wyróżnień zadowoleni, żaden z nich przecież nie oznajmi, że należało się ono komuś innemu. W tych więc relacjach kontrowersji nie ma i nie będzie. Jednak przynajmniej niektórzy obserwatorzy coraz bardziej krytycznie oceniają tych, którzy Maski rozdzielają, a chcieliby być poza wszelką krytyką, nakładając w odgrywanych przez siebie rolach maski nieomylnych (a także bezwzględnie uczciwych).
Tekst został opublikowany również w:”Kultura i Biznes" nr 54