Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Tomasz Bieszczad-Fusy i diamenty

I patrzcie Państwo, aniśmy się obejrzeli, a pierwszy miesiąc nowego roku minął jak z bicza strzelił! Pozostało jedenaście; one też przelecą tak samo szybko. Co przyniosą? Przepowiadanie przyszłości – jak chyba nigdy dotąd – przypomina dziś grzebanie łyżeczką w resztkach kawy. Co urodzi się w zbrodniczych umysłach Rosjan? W egoistycznych umysłach Niemców? W głowach skorumpowanych euro posłów?

Nas najbardziej powinno interesować, co stanie się w 2023 r. z sercami i umysłami Polaków. Znajomy ksiądz, który posługuje w jednym z łódzkich Domów Seniora, opowiadał mi, że – w okresie ostatnich Świąt – po raz pierwszy nie zabrano stamtąd ani jednej osoby. Czyli nasza sławna już w świecie i godna szacunku gościnność (wobec uciekinierów z Ukrainy) nie przełożyła się na prosty gest wobec rodziców i dziadków. Starzenie się jest dziś w Europie niebezpieczną porą.
Zresztą dojrzewanie też. Bo czy dzieci – ukształtowane przez „tik-toka” i wychowane w duchu roszczeniowym przez hedonistycznie usposobionych niedowiarków – będą zdolne zapewnić sobie bezpieczną dorosłość i starość…? „Jakie to szczęście, że mnie przy tym nie będzie!” – powiedział mi jeden z moich przyjaciół. Tymczasem połowa stycznia przyniosła wyniki zliczania uczestników Mszy św. (dominicantes i communicantes) za ubiegły rok. Okazało się, że kolejny raz jest z tym gorzej. Bóg ma coraz mniejsze „wpływy” w Ojczyźnie Jana Pawła II. Smutna sprawa. W latach 2021 i 2022 nasza wiara przegrała z gorliwością promotorów lockdownów; z czym przyjdzie nam zmierzyć się w tym roku?     
Będziemy obserwować z napięciem: jaki duch zwycięży. Na razie spójrzmy dla porównania na dwie Włoszki: Fredrikę Mogherini – byłą minister spraw zagranicznych Unii (obecnie euro posłankę i łapowniczkę) i na Giorgię Meloni – obecną panią premier („Jestem Włoszką, chrześcijanką, kobietą, matką!”). Jaka cząstka polskiej duszy wygra w tegorocznych wyborach? Taka jaką ma Meloni, czy taka jak u Mogherini? Oto jest pytanie. W tej napiętej sytuacji politycznej nadzieją może okazać się, szybszy niż do tej pory, upływ czasu...

Zaraz, zaraz… – zapyta ktoś: Jak to: „upływ czasu szybszy niż do tej pory”? Ano właśnie. I tu przychodzą nam w sukurs „objawienia prywatne”. Niedawno trafiłem w Internecie na pewien portal od lat publikujący zapisy lokucji – czyli „prywatnych”, ustnych „przesłań z Nieba”. Przeglądając je, znalazłem niezwykłe i zastanawiające zdanie. Otóż Bóg Ojciec, ostrzegając przed nadciągającą trwogą „czasów ostatecznych”, zwraca się tam do nas takimi słowy: „W tym czasie maksymalnie przyspieszę czas, by mogli wytrwać ci najwierniejsi.” Co to znaczy? Czy to samo, co biblijne: „Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony…?” (Mt. 24; 22). Ale czasownik „skracać” znaczy coś innego, niż „przyspieszać”. Czy czas można przyspieszyć? Kto może to sprawić? Od lat słyszę narzekania, że „czas biegnie za szybko!” „Ledwo zaczęły się ferie, a tu znów trzeba iść do szkoły!” – żalą się moi uczniowie. Dorośli też odkryli to dziwne zjawisko: „Dawniej urlopy dłużyły się do znudzenia, teraz pędzą, ile fabryka dała!” Znamy to? Więc może coś jest na rzeczy? Nawet jeśli chodzi o masowe, subiektywne odczucie.

Internet pełen jest ekscentrycznych teorii, przekazów i apeli. Mówią o „końcu czasów”, „trzech dniach ciemności”, „katechonie”, zapowiadają rychłą Paruzję. Więc może pewni ludzie – mając dosyć skorumpowanego świata – „słyszą głosy”, które zapowiadają im upragnione „oczyszczenie”? Przesłania te często „pilotują” budzący zaufanie kapłani. Dlaczego je lekceważyć? Sam też mam czasem dosyć wszystkiego. Zatem, zachowując należną ostrożność i unikając egzaltacji, staram się nie „gasić Ducha”. Słucham swoich pragnień.
„Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie!” (1 Tes. 5, 22). Co ja poradzę, że czytając owe „prywatne” orędzia, czuję troszeczkę to, co ci dwaj uczniowie w drodze do Emaus, którym „serca pałały”? Zaś kiedy czytam o reformach (w Kościele niemieckim), moje serce w ogóle „nie chce pałać”, wzdraga się, nudzi, przeraża…

Copyright © 2017. All Rights Reserved.