Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Korowajczyk - PONARY Wileńska Golgota

Pomnik w Szczecinie – utrwalić pamięć w granicie i spiżu.
Młodzież szczecińska w hołdzie bohaterskiej młodzieży wileńskiej Dzień 11 maja 2012 zapisał się kolejnym wydarzeniem utrwalającym bohaterski wysiłek zbrojny mieszkańców Wilna w obronie Ojczyzny. W tym dniu, na Cmentarzu w Szczecinie, został odsłonięty Pomnik poświęcony bohaterskiej młodzieży ze Związku Wolnych Polaków z Wilna zamordowanych  w podwileńskich Ponarach w maju 1942. Monument ten młodzież szczecińskich szkół ofiarowała tym, którzy w 1942 też mieli po kilkanaście lat.

Inicjatorką Pomnika jest Danuta Szyksznian. Pani Danuta Szyksznian PS.”Sarenka „, żołnierz Okręgu Wileńskiego AK, od lat walczy o upamiętnienie zbrojnego  wysiłku ludności polskiej z byłych  Kresów Wschodnich, w walce o niepodległość Ojczyzny. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu ”Sarenki „, żołnierze Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego, od trzydziestu lat spotykali się na swoich Zjazdach, ostatnie dziesięć lat to miejscem spotkań były Międzyzdroje.   Danuta Szyksznian, mimo podeszłego wieku i poważnych schorzeń, nie ustaje w walce o utrwalanie pamięci  heroizmu  narodu Polskiego. Ostatnio doprowadziła do odsłonięcia w Szczecinie  Pomnika poświęconego młodzieży wileńskiej ze Związku Wolnych Polaków.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą świętą. Niestety celebrujący Nabożeństwo ks. Bp, w swojej homilii, nie bardzo wiedział o czy mówi, choć tezy problemu zostały dostarczone.

Dalsza część Uroczystości odbywała się na Cmentarzu, gdzie został odsłonięty piękny monument. Jest to rodzaj sztafety pokoleń, hołd młodzieży szkół szczecińskich, swoim rówieśnikom lat wojny,  tym którzy poświęcili swoje życie w  obronie Polski w 1942.

Na Cmentarzu zebrało się kilkaset osób, w tym kilkudziesięciu kombatantów z Ziem Wschodnich. Młodzież szkół szczecińskich przedstawiła krótki program rekonstruujący wydarzenia sprzed siedemdziesięciu laty. Głos zabrali przedstawiciele Władz Miasta i województwa szczecińskiego, jak również członkowi t.zw. e Komitetu Organizacyjnego. Rzecz dziwna, żeby nie powiedzieć skandaliczna, do głosu nie dopuszczono inicjatorki Pomnika Danuty Szyksznian, a  nawet nie znalazło się dla niej krzesło  w części honorowej; siedziała gdzieś na uboczu, mało widoczna. Czyżbyktoś z owego, chyba trzeba go nazwać samozwańczego,  Komitetu chciał coś dla siebie ugrać politycznie?
Związek Wolnych Polaków był organizacją skupiającą młodzież kilkunastoletnią z wileńskich środowisk inteligenckich. ZWP powstał w drugiej połowie 1941, kiedy Wilno znalazło się pod okupacją niemiecką. Organizacja liczyła niewiele ponad stu członków  wieku szkolnym, a zadania jakie sobie stawianom były to cele ideowe. Niestety w skład ZWP wkradła się kreatura zbrodnicza, a był to jeden z kolegów szkolnych. Zdradził  i w pierwszych miesiącach 1942 Gestapo i liteska Sauguma rozpracowały ZWP i nastąpiły masowe aresztowania, śledztwo  tortury młodych obrońców Ojczyzny, zakończone mordem w Ponarach. W maju 1942, w kilku egzekucjach, prawie stu członków Z
ZWP rozstrzelano  w Ponarach, przez niewiele starszych od nich szaulisów litewskich. Bbohaterska młodzież ginęła z okrzykiem „Nich żyje Polska!”.    

PONARY Wileńska Golgota


Ponary, to oddalona  od Wilna o 10 km, urokliwa miejscowość letniskowa. Wzgórza, las, cisza przerywana tylko świergotem ptaków. Od połowy XIX w Ponary stały się miejscem letniego wypoczynku i świątecznych wycieczek. Miejscowością tą zachwycał się Adam Mickiewicz nakazując Giedyminowi śnić  o "żelaznym  wilku". To tu, po powrocie z zesłania w 1892, Józef Piłsudski uczestniczył w Zjeździe PPS.  

W czerwcu 1940, po raz drugi w czasie tej Wojny, na Wileńszczyznę wkroczyli bolszewicy. Dogodne położenie Ponar, bliskość wileńskiego lotniska Porubanek i niewielkie oddalenie od linii kolejowej Wilno - Grodno, skłoniło ich do budowy tutaj bazy paliwowej. Wykopano kilka dołów o średnicy od kilku do kilkudziesięciu metrów i głębokości od 5 do 8 metrów. Miały to być zbiorniki benzyny lotniczej. Budowy nie dokończono i wybuchła wojna niemiecko - sowiecka.
Niemcy weszli do Wilna 24 czerwca 1941.   

Nowych okupantów  witała entuzjastycznie prawie cała ludność litewska. Rzesze Litwinów ochotniczo zaczęły wstępować do paramilitarnych i policyjnych formacji oddających  się pod komendę niemiecką. Jak się  okazało, najbardziej zbrodnicze stały  się oddziały szaulisów   czyli strzelców ponarskich. Sauguma - polityczna  policja litewska, oddała się pod komendę Gestapo i w krwawym terrorze była okrutniejsza od swoich hitlerowskich mocodawców.  
Teren Ponar, o powierzchni 50 ha,  otoczono zasiekami i pilnie strzeżono. Pierwsze   egzekucje odbyły się tu już 10 lipca 1941. Wymordowano wówczas  grupę Żydów, a wykonawcami zbrodni byli szaulisi.  

Terror nowych okupantów i współpracujących z nimi Litwinów, narastał z tygodnia na tydzień. Mordy w Ponarach stały się codziennością. Do końca 1941 zabito 70% Żydów z Getta wileńskiego, ale "uzupełniano" je  innymi Żydami   z całej Wileńszczyzny. Ofiarami mordów w Ponarach  były przede wszystkim kobiety,  starcy i  dzieci, ludzie nieprzydatni do pracy. Młodych Żydów, przydatnych do różnych prac oraz rzemieślniczych fachowców, Niemcy zatrudniali w swoich przedsiębiorstwach.  

Z upływem miesięcy opór polski  wzrastał. Jednocześnie nasilała się  eskalacja terroru niemiecko - litewskiego. Aresztowania Polaków zataczały coraz szersze kręgi. Miejscem śledztwa i krwawych tortur była siedziba Gestapo i Saugumy, "odziedziczona" po NKWD, w budynku Sądów przy ul. Ofiarnej.  Po okrutnych śledztwach uwięzionych przenoszono do Więzienia na Łukiszkach, stamtąd najczęściej trafiali  na Ponary.  

Mordy trwały jeszcze w czerwcu 1944, na niewiele dni przed ponownym wejściem do Wilna Armii Czerwonej. Ofiary liczyły się w dziesiątkach tysięcy.Zmasakrowane zwłoki wrzucano do wspomnianych wyżej dołów.  
W maju 1942 rozstrzelano prawie  stu  uczniów ze Związku Wolnych Polaków. W rok później grupę kolejarzy. We wrześniu 10 zakładników polskich, wśród których był światowej sławy anatomopatolog prof. Pelczar. To tylko pare przykładów z setek egzekucji.  

Zbrodniczych mordów dokonywali pijani litewscy szaulisi z ochotniczych formacji policyjnych Ypapingas Burys, pod nadzorem Niemców. Rannych torturowano i dobijano w sposób okrutny. Jednocześnie Litwini obdzierali ofiary ze wszystkiego co miało jakąś wartość. Zdarzały się przypadki, że rozpędzony pociąg masakrował zbiorowo ludzi. Zwłoki zrzucano do dołów, układano warstwami i przesypywano wapnem.  

Warto tu przytoczyć powieść - dokument Józefa Mackiewicza "Nie trzeba głośno mówić". W sposób wstrząsający opisuje on jedną ze scen dramatu jaki miał miejsce w Ponarach. To nie jest wizja powieściopisarza, to jest autentyczny obraz ludzkiej tragedii i wizerunek zbrodni.  Natomiast kalendarium zbrodni zapisywał na drobnych karteczkach i zakopywał w butelkach w swoim ogródku w Ponarach, dziennikarz  Kazimierz  Sakowicz mieszkaniec jednego z domków w pobliżu owych dołów. Był świadkiem rozstrzeliwań. Po wojnie odnaleziono owe dramatyczne zapiski i są dowodem zbrodni.
W latach 1941 – 44 w Ponarach wymordowano około stu tysięcy ludzi... Te sto tysięcysą to    dane szacunkowe,dokładnej liczby ofiar trudno określić. W Dołach 1944 dokonywano rozstrzeliwań, działo się to na kilka dni od początku szturmu na Wilno oddziałów AK i Armii Czerwonej. W Ponarach  rozstrzelano  70 tysięcy Żydów, kilkanaście tysięcy Polaków mordowano tu Cyganów, jeńców sowieckich   i ludzi  innych narodowości. Po spaleniu zwłok, w ramach zacierania śladów, prochy  rozrzucono po okolicznych lasach i zaroślach. A wykonawcy zbrodni ? Tylko nieliczni zostali ukarani, większości udało się uniknąć sprawiedliwej kary.

Zbliżał się front. Na przełomie 1943/44 zbrodniarze zaczęli  zacierać ślady. Wyselekcjonowano grupę 80 więźniów żydowskich i sowieckich. Z dołów wydobywali oni zwłoki, układali warstwami w stosy,  przekładali drzewem , oblewali benzyną i podpalali. Mdły odór sączył się po okolicy i docierał do Wilna. Niespalone kości mełli w rodzaju młyna i rozrzucano po okolicy.  Na noc więźniów umieszczano w jednym z dołów bez możliwości ucieczki. Zrobili oni jednak podkop długości 30m i podjęli próbę ratowania życia. Większość wyłapano i wymordowano, ale kilkunastu uratowało się.  
Okupacja niemiecka skończyła się 13 lipca 1944. Ile ofiar pochłonęły Ponary? Nie ma ostatecznej dokumentacji, mordowano najczęściej bez wyroków. Szacuje się , że zginęło ok. 100 tys. ludzi, w tym 70 tys. Żydów, 20 tys. Polaków i 10 tys. innych narodowości.  

Ponary nie przynoszą chluby Litwinom. Starają się więc prawdę o tej zbrodni, pomniejszyć, ukryć, zafałszować. Do miejsca kaźni trudno jest trafić, bo nie ma drogowskazów. Żydzi, Rosjanie i Cyganie mają swoje monumenty w Ponarach. Rzecz interesująca, że jedynie na pomniku żydowskim widniał napis w języku hebrajskim, że zbrodni dokonali Litwini.   Polakom przez lata  nie pozwalano upamiętnić ofiar.  W maleńkim muzeum, do którego nigdy nie ma klucza, pokazano trochę pamiątek, ale żadna z nich nie mówi o udziale Litwinów w tej zbrodni.  
Próby upamiętnienia tysięcy Polaków zamordowanych w tej Golgocie przez lata napotykały na opór czynników politycznych i to zarówno polskich jak i litewskich.  Dopiero w 1997,  staraniem Rodziny Ponarskiej  śp.i Heleny Pasierbskiej, stanął na Powązkach Krzyż Ponarski, którego napisy dają świadectwo prawdzie o tamtej zbrodni.  
W Ponarach, nieco na uboczu, w 1990 stanął wysoki na 10 m Krzyż. Inicjatorem upamiętnienia Zbrodni na Polakach byli nasi rodacy w Wilnie , a przede wszystkim Fundacja Kultury Polskiej.22  października 2000 nastąpiło uroczyste odsłonięcie nowego Panteonu Polskiego w Ponarach. Monument 0wygląda imponująco i daje, co jest najważniejsze, świadectwo prawdzie o Zbrodni.  

Inspiratorem Panteonu była Rodzina Ponarska i jej prezes śp. Helena Pasierbska wraz zśp.  Andrzejem  Przewoźnikiem z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Uroczystości odbyły się z pełnym ceremoniałem wojskowym. Poprzedni, ten pierwszy drewniany,  Krzyż jako symbol Ponar został umieszczony w jednym z kościołów w Wilnie.  

Władysław Korowajczyk



Copyright © 2017. All Rights Reserved.