Publikacje członków OŁ KSD
Grzegorz Bednarek. Z cyklu: Chrześcijańskie korzenie zjednoczonej Europy Przedchrześcijański krajobraz ziem polskich
Zanim jednak w pierwszym tysiącleciu naszej ery na dzisiejsze ziemie polskie zajmowane wcześniej przez pogańskich Celtów, Germanów i Słowian dotarli chrześcijańscy misjonarze przez dziesiątki stuleci na tych ogromnych obszarach, panowały różnorodne kulty pogańskie. Wszystkie wyżej wymienione pogańskie ludy czciły bowiem odmiennych bogów i posiadały własne, rozbudowane mitologie dotyczące powstania i końca świata. Powodowało to ich różnorakie wyobrażenie pośmiertnych losów człowieka i podporządkowywało codzienność sakralnej sferze, w którym każda z życiowych czynności uzyskiwała swoje metafizyczne znaczenie. Religijnym misterium stawały się zatem poczęcie i narodziny człowieka, budowa domu, zamążpójście, siew zbórz i ich zbiory, hodowla bydła oraz kucie miecza, który bronił przed wrogami. Ofiary dla swych tajemniczych bóstw, najczęściej z zabitych zwierząt, ale także i ludzi, poganie składali na świętych górach, na kamiennych ołtarzach, w kultowych gajach, u źródeł rzek i w bagiennych uroczyskach.
Do dziś po tych zapomnianych i wykorzenionych na przestrzeni ostatnich kilkunastu stuleci miejscach i obrzędach, w sferze języka, kultury materialnej i banalnych codziennych czynności, które z religioznawczego, językoznawczego i etnograficznego punktu widzenia są echem dawnych mitologii i przedchrześcijańskiej wiary w zapomnianych bogów, pozostały jednak czytelne ślady. Archeologia, etnologia i językoznawstwo, jako gałęzie nauki łączą tę wiedzę w całość i potwierdzają ogromną różnorodność dawnych religii, które w ludowej świadomości Europy przeżyły jako nieświadome relikty dawnych wierzeń i przedchrześcijańskiej magicznej obrzędowości. Palenie wielkanocnych ogni i malowanie pisanek, lepienie bałwana, topienie Marzanny, przebieranie się kolędników za Turonia, puszczanie wianków na wodzie i poszukiwanie kwiatu paproci w Noc Świętojańską nazywane Sobótką, są bowiem dalekim echem tych pogańskich jeszcze rytuałów. Niestety te ludowe zabawy są tylko zaadoptowaną przez nowożytną kulturę, przyjemną i ludyczną częścią dawnych kultów pogańskich. Ich ciemną, zapomnianą i przemilczywaną stroną jest bowiem składanie pogańskim bóstwom ofiar z ludzi i własnych dzieci, wycinanie kobietom narządów, rytualne gwałty, kanibalizm, samookaleczenia oraz ćwiartowanie i bezczeszczenie zwłok, co nie mieści się już w żaden sposób w pojęciach dzisiejszego, ogólnie przyjętego humanizmu ani współczesnych europejskich, cywilizowanych wyobrażeń.
Wyjątkową sferę pogańskiego sacrum stanowiła zawsze śmierć i pochówek. Każdy z tych dawnych ludów inaczej bowiem obchodził obrzędy związane z rytmem przemijania oraz w odmienny sposób składał dary ofiarne rodzimym bóstwom i duszom swoich przodków.
Ten ogromny konglomerat dawnych religii, języków i kultur podporządkowany był jednak ściśle brutalnym prawom obyczajowym, następującym po sobie porom roku związanym z nieodmiennym cyklem przyrody oraz zaklętym kręgiem nieuchronnej śmierci. Sakralizacji rzeczywistości towarzyszyła w społecznościach pogańskich niezachwiana wiara w często krwiożerczych i gromowładnych demiurgów oraz rozbudowane wizje zaświatów, gdzie według pogańskich mitologii kończyły swą ziemską wędrówkę dusze ówczesnych ludzi. Ateizm był pojęciem nieznanym i wszyscy żyjący w ówczesnych wspólnotach plemiennych wierzyli w nazwanych przez siebie z imienia, wszechmocnych bożków, siłę zmarłych swych bliskich, życie pozagrobowe, moc własnej modlitwy oraz darów dziękczynnych za wygraną wojnę, deszcz, urodzaj czy obfite mleczenie owiec.
Wielka wędrówka ludów, która pomiędzy I a VI wiekiem w czasach rozpadu Imperium Rzymskiego zmieniła całkowicie oblicze ówczesnej Europy, nałożyła na wcześniejsze miejsca osadnictwa i kultów nowe wierzenia i obrzędowość. Nie dziwi więc fakt, że w pobliżu dawnych, neolitycznych grobowców zwanych dolmenami, przy prehistorycznych szlakach handlowych powstawały później kurhany kultury łużyckiej, kamienne kręgi Wandalów i Gotów, a w końcu słowiańskie gontyny, w których cześć oddawano Trygławowi, Światowitowi i Swarożycowi oraz innym zapomnianym już bożkom. Słowianie bowiem, jako ostatnia grupa etniczna przyszli ze stepów Euroazji na tereny dzisiejszej Europy Środkowej i Południowej. W ten też sposób zamknął się wielki proces konsolidacji kultury europejskiej.
Ostatnim etapem tego procesu było chrześcijaństwo, które po upadku Imperium Rzymskiego i powstaniu nowych, germańskich plemiennych państw Wandalów, Wizygotów, Burgundów, Franków, Turyngów i Longobardów podjęło wielką akcję zaszczepienia na północy, wschodzie i południu naszego kontynentu swojej nowej religii. Chrześcijańscy misjonarze wspierani duchowo, materialnie i militarnie przez nowych, władców pretendujących na swych terenach do roli lokalnych królów i pomazańców bożych, przyszli więc jako ostatni niszcząc bezpowrotnie świat tych dawnych wierzeń i obrzędów. Dużą role w tym procesie odegrali iroszkoccy mnisi, którzy sprowadzeni z Wysp Brytyjskich na teren Galii i Germanii w czasach panowania dynastii Merowingów i Karolingów ochrzcili prawie całą Europę środkową docierając w swych misjach do germańskich Turyngów, Sasów, Bawarów, Słowian Karantańskich, Fryzów i Danów. Są to wydarzenia sprzed kilkunastu stuleci.
Trzeba więc pamiętać, że zanim ochrzczono Europę i w zniszczonych pogańskich świątyniach stanęły pierwsze kościoły przez setki lat różne europejskie ludy czciły tu swoich bogów i zmarłych oraz praktykowały krwawe rytuały. Zapomniane już dziś korzenie ich dawnych kultów wydają się tkwić gdzieś na stepach Euroazji i w Indiach, skąd parę tysięcy lat temu wywędrowały w kierunku Atlantyku plemiona praindoeuropejskie.
Wiele lokalnych nazw rzek, miast i wsi w Europie posiada bowiem w swych źródłosłowach rdzenie nazw pochodzące najprawdopodobniej jeszcze z neolitycznego prajęzyka, a panteon greckich, celtyckich, germańskich i słowiańskich bóstw z ich licznymi boginkami, przypomina do dziś czczone jeszcze w Indiach i Tybecie mordercze żeńskie bóstwa oraz ich imiona pochodzące z potocznej mowy Indoeuropejczyków nazywanego sanskrytem.
Część dawnych mitologii dotarło do Europy z pogranicza dawnej Babilonii, a postneolityczna cywilizacja Hetytów z jej bóstwami oraz protoirańskimi substartami językowymi stała się dodatkowym łącznikiem pomiędzy prehistorycznym dziedzictwem Okcydentu i Akcydentu czytelnym również w cywilizacji przedchrześcijańskiej Słowiańszczyzny. Kronikarskie zapisy średniowiecznych skrybów i archeologiczne wykopaliska odsłoniły dotychczas jedynie znikomą część tych miejsc i zaginionych plemiennych mitologii.
Tam gdzie wcześniej palono ludzi na ofiarnych stosach, topiono ich w ofierze w jeziorach i bagnach, wieszano na kultowych drzewach lub składano ich w ofierze na kamiennych ołtarzach wydzierając im serce, stanęły w końcu kościoły i rotundy chrzcielne. Na Monte Cassino pod Rzymem powstał też wtedy pierwszy klasztor benedyktyński założony przez św. Benedykta z Nursji, który stał się wzorem średniowiecznego monastycyzmu dla całej zachodniochrześcijańskiej Europy.
I tak właśnie w drugiej połowie pierwszego tysiąclecia naszej ery rozpoczął się na zachodzie, północy i południu naszego kontynentu świt chrześcijańskiej kultury europejskiej. Nieuchronną i definitywną śmierć pogańskiego człowieka zastąpiła wiara w Jezusa Chrystusa i Jego Odkupienie, a co za tym idzie w nieśmiertelność ludzkiej duszy i Zbawienie. Pogańskie plemiona europejskie, które nie przyjęły wtedy chrześcijaństwa przestały po prostu istnieć i nikt już dzisiaj o nich nie pamięta. Schrystianizowana w roku 966 dynastia lechickiego plemienia Piastów pochodzących z Wielkopolski stworzyła swoje niezależne chrześcijańskie królestwo, które jako silne europejskie państwo istnieje już od ponad tysiąca lat.
Pomysł, tekst, opracowanie : Grzegorz B. Bednarek