Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Ks. dr Waldemar Kulbat - Źródło duchowej mocy

Nasza chrześcijańska egzystencja zaczyna się wraz sakramentem chrztu. Rodzice i chrzestni proszą o udzielenie chrztu swojemu dziecku.  W jego imieniu wyrzekają się zła i składają wyznanie wiary. Rodzice zobowiązują się zarazem do wychowania dziecka w duchu chrześcijańskiej wiary. Chrzestni mają im pomagać w wypełnianiu tego zadania. Maleńki płomyk wiary zapalony na chrzcie świętym dzięki trosce rodziców i chrześcijańskiej wspólnoty, dzięki łasce kolejno przyjmowanych sakramentów; Eucharystii, bierzmowania ma przemienić się w płomień wiary zdolnej do owocnego życia i składania świadectwa. Jednak nie zawsze się tak dzieje, czego dowodzą przykłady chrześcijan obojętnych, znudzonych, wypowiadających pretensje, roszczenia i krytyki. Ich narzekania i krytyki są  często rodzajem samousprawiedliwienia. Zdarza się, że  osoby zniewolone przez grzech dokonują samowolnej selekcji przykazań i prawd wiary. Ze skarbca wiary i nauki chrześcijańskiej wybierają jedynie to, co jest dla nich w danej chwili wygodne, łamiąc  prawo Boże. Nieraz zdarzają się katolicy, którzy  przyjmują praktyki, zwyczaje, ludzi niewierzących, niegodne chrześcijan, usprawiedliwiając się;  wszyscy tak postępują. Dawna dziecięca wiara w bezdusznym środowisku traci  szybko swoją świeżość i siłę, a wielu młodych chrześcijan zaczyna żyć tak jakby Boga nie było.  Upadki i grzechy dotyczą nie tylko poszczególnych osób ale pomnożone przez wielu przyczyniają się do powstawania całych struktur grzechu przenikających społeczeństwo materializmu, wybujałej konsumpcji, hedonizmu. Prawda o Bogu staje się wtedy jakby ponurym widmem. Coraz rzadziej pojawiają się wyrzuty sumienia, a przybierane zewnętrzne maski cynizmu i pozornej beztroski stają się przykrywką dla ukrycia wewnętrznej pustki i duchowego zagubienia. Tymczasem trudno jest być szczęśliwym bez Boga. Na miejsce Boga pojawiają się różnego rodzaju bożki, idole, które nie mogą przynieść ukojenia i umocnienia ludzkiemu sercu.

Trzeba podnieść wzrok ku Bogu

W codziennym życiu pełnym ciężarów i niepewności nosimy wiele zranień, bólów, szukamy zapomnienia i umocnienia. Tymczasem z tej krainy obojętności, niewiary i duchowej pustki tak blisko jest do ratunku i uzdrowienia. Gdzie znajduje się  droga duchowej mocy i entuzjazmu? Wystarczy podnieść wzrok ku górze, skąd może nadejść pomoc. Czasem dopiero gdy człowiek doświadczy maksimum duchowej pustki, zagubienia i upodlenia, gdy znajdzie się na samym dnie rozpaczy, pojawia się myśl o Kimś, kto jest bardzo blisko nas, kto przez cały czas towarzyszy nam na drogach naszego życia, zapomniany, wzgardzony. Dopiero wtedy kiedy poprosimy Go o ratunek, zaprosimy Go do swojego życia, doświadczymy Jego pomocy, światła, natchnienia. Chwila kiedy odkryjemy naszą bezradność może stać się momentem zwrotnym, momentem zaproszenia Boga do naszego życia. A kiedy Go zaprosimy do swojego życia On będzie działał w nas, napełni nas odwagą i siłą do walki, podniesie i uzdrowi nasze wewnętrzne rany. Tak działa Duch św. który objawia nam Jezusa. On chce być obecny w naszym życiu jako Ten, którego obiecał nam zesłać Jezus, jako Duch Prawdy, pocieszenia, uzdrowienia, ożywienia,  Duch miłości.  On pragnie przychodzić do nas bez względu na to, kim jesteśmy, ile mamy lat, jakie mamy problemy i słabości. Jezus posyła Ducha Świętego do wszystkich, którzy Go zapraszają do swego życia. Mówi: „Przyjmijcie Ducha Świętego”. Żyć w Duchu św. oznacza doświadczać jego obecności dzięki widzialnym znakom, które czyni. Tak jak przed dwudziestu wiekami tak i dzisiaj  jest głoszona Ewangelia, grzeszni ludzie otrzymują łaski,  ich prośby są wysłuchiwane, są uzdrawiani z chorób, odpuszczane są ich grzechy. Jezus wyzwala człowieka ze zła, które go więzi. Także dzisiaj ludzie są wyzwalani z niewoli złych duchów. Takich rzeczy dokonuje Jezus mocą Ducha św. w każdej ludzkiej biedzie, odnośnie każdej rany ludzkiego serca. To właśnie w ludzkim sercu dokonuje się największe zmaganie.

Ale wszystko zależy od Ciebie.


W ludzkim wnętrzu rozgrywa się walka o obecność Boga w naszym życiu, o to byśmy żyli z Jezusem i spotkali się z nim w niebie. Bez Ducha świętego, bez Jego łaski uświęcającej, bez oczyszczonego serca trwamy w ciemności, duchowo umieramy, niszczymy nasze relacje z bliźnimi i odrzucamy Boga. Kiedy zamykamy się na Ducha św. wszystko obumiera. Życie w Duchu św. polega na tym, iż pozwalamy Bogu dotykać ran naszego serca. Na co dzień jesteśmy bardzo poranieni. Doświadczamy niesprawiedliwości i krzywdy nie tylko od obcych, ale nawet od naszych najbliższych. Od członków naszych rodzin, przyjaciół, od naszych sąsiadów i otoczenia. Jezus pragnie też leczyć ludzkie sumienia, zawiedzione nadzieje, sponiewieranie i upodlenie przez uzależnienia, narkotyki, alkohol, przemoc. Przyjście Ducha świętego przynosi nam uzdrowienie, pokój serca, ujawnia się czasem w znakach zewnętrznych: łzach, radości. Jeżeli dojrzeje w nas decyzja, by zaprosić na serio Jezusa do swojego życia, gdy będziemy zdolni Mu powiedzieć: Chcę być z Tobą każdego dnia, wtedy już nie będzie miejsca na kompromisy. Jeśli On ma być Jedynym Panem i Zbawicielem to warunkiem jest rozstanie się  z wszelkimi fałszywymi bożkami, które miały władzę nad naszym życiem. Jeśli oddajemy się Bogu, by On na ruinach naszej biedy stworzył swoje dzieło – nowego człowieka według Bożego serca, wtedy dajemy Mu prawo, by nas rozbitych jakby posklejał na nowo, by dotknął każdej rany naszego serca, podźwignął z każdego grzechu i uzależnienia. Po czym można poznać że żyjemy w Duchu Świętym? Odpowiedź podaje św. Paweł w Liście do Galatów: „ Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie”/Gal. 5,22-23/. A więc „Przyjdź Duchu Święty”. Nie zwlekaj!

Copyright © 2017. All Rights Reserved.