Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - Uzależnionemu trzeba pomóc...

Do Księdza Tadeusza Isakowicza Zalewskiego zdań kilka.
***

Uzależnionemu trzeba pomóc a nie kryć go

(Tekst z blogu ks.Tadeusza Isakowicza Zalewskiego:
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=7569)

Wydawała się, że po sprawach nieżyjącego już biskupa elbląskiego i jednego z warszawskich biskupów pomocniczych, którzy po pijanemu spowodowali wypadki samochodowe, polskie władze kościelne będą mądre po szkodzie i zapobiegną kolejnym kompromitacjom. Niestety chyba to ciągle za mało, aby wstrząsnąć skostniałymi schematami.


Najnowsza sprawa, dotycząca abp. Sławoja Głódzia, w rzeczywistości jest bardzo stara, bo od lat wszyscy w Episkopacie Polski wiedzą o ilościach alkoholu, które były biskup polowy wlewa w swój organizm, a które w oczywisty sposób nie pozostaje bez wpływu nie tylko na jego wątrobę, ale i psychikę. Widać to zresztą gołym okiem, bo twarz hierarchy bynajmniej nie przypomina twarzy mistyka lub ascety.


Arcybiskup ma przy tym rzeczywiście "twardą głowę", o której wśród polityków krążą legendy. Vide; sprawa wyjazdu do Charkowa, gdzie po popijawie w samolocie biskup trzymał się nadal, a prezydent Aleksander Kwaśniewski zataczał się przy składaniu wieńca na grobach pomordowanych polskich oficerów, kompromitując w ten sposób majestat Rzeczypospolitej.


Do tej pory jednak ani przewodniczący konferencji Episkopatu Polski, ani nuncjusz papieski nie podjęli żadnych działań. Na co oni czekają? Czyżby znów liczyli na to, że  da się "pozamiatać pod dywan"? Tak jak od lat tuszuje się sprawę ogromnego zadłużenia finansowego archidiecezji gdańskiej. Zadłużenie to, spowodowane przekrętami finansowymi w wydawnictwie "Stella Maris", spłacane jest nie z kieszeni  byłego czy obecnego metropolity gdańskiego, ale z ofiar wiernych i haraczu ściąganego przymusowo od szeregowych księży.


Rodzi się też pytanie, skąd w tak tragicznej sytuacji finansowej archidiecezji na swój wystawmy, iście sarmacki styl życie arcybiskup Głódź ma pieniądze? Przecież nie jest w stanie tego wszystkiego pokryć z emerytury generalskiej, choć ta nie jest mała. Czyżby znów szło to z kieszeni wiernych? Poza tym, czy nie lepiej fundusze przeznaczane na zakrapiane imprezy z politykami przekazać na wsparcie Caritas i innych organizacji charytatywnych?


Osobną sprawą jest odnoszenie się hierarchy do swoich podwładnych. Archidiecezja to nie koszary, a księża to nie wojskowe "koty", którym trzeba "przecinać ogony". Jeżeli nawet arcybiskup w wojsku przesiąknął manierami godnymi "zlewa", to stosowanie ich w strukturach kościelnych jest rzeczą nadzwyczaj gorsząca. Nie dziwię się tym księżom, którzy mają tego wszystkiego dość.


Arcybiskupa rzucili się bronić politycy od lewa do prawa. Jak widać, fraternizowanie się przy kieliszku daje wiernych sojuszników. Najbardziej jednak zaskoczył mnie minister Radek Sikorski, który do tej pory zwolenników PiS Radia Maryja - a do takich należy metropolita gdański - tępił ile wlezie. Usprawiedliwiając hierarchę, dawał jasno do zrozumienia, że jest całe wojsko pije i że trzeba to "uszanować". Brzmi to szokująco w ustach byłego ministra obrony narodowej.


Na koniec jeszcze jedno, postępowanie arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia jest zaprzeczeniem postępowania papieża Franciszka. Jeżeli więc biskupi polscy zaprosili następcę św. Piotra do polskiego domu, to powinni w nim najpierw posprzątać. Poza tym, osobie uzależnionej trzeba pomóc, a nie kryć ją w imię źle pojętej solidarności.
***

Jeżeli masz coś przeciwko bratu swemu, idź i upomnij go w cztery oczy (por. Mt 18,15).
kn

***

Mój list e-mail z 6.02.2013r.  do ks. Tadeusza Isakowicza Zalewskiego


Czcigodny Księże Tadeuszu!


Co prawda w swoim czasie prosił mnie Ksiądz, abym wyrzucił Jego adres e-maili z „rozdzielnika” ZG KSD na który od czasu do czasu pozwalałem sobie (i pozwalam) przekazywać różne informacje, ale ponieważ tym razem jest to moja zupełnie indywidualna korespondencja a nie z OŁ KSD, zatem odważam się J.

Otrzymałem w prezencie książkę - wywiad prowadzony z Księdzem przez red. Tomasza Terlikowskiego.

Ksiądz mówi: „Chodzi mi tylko o prawdą”.

Mnie też Księże Tadeuszu o to chodzi i wiele ze sformułowań i postaw Księdza jest mi bliskich (również w stosowaniu – to kwestia temperamentu, genów…), aczkolwiek niektórych nie potrafię do końca rozstrzygnąć w swoim rozeznaniu faktów jak i ich ocenie z pozycji nakazywanej przez cnotę roztropności…

No ale nie o tym tu i teraz.

Na stronie 108 książki zdumiało sformułowanie Księdza dotyczące Ojca Tadeusza Rydzyka: „Chodzi mi przede wszystkim o niejasne interesy materialne, zbiórki na stocznie z których nigdy się nie rozliczył, wiercenie dziur w ziemi, sieci komórkowe. O to mam żal, bo to kładzie się cieniem na jego działalności medialnej.”  

Może zresztą słowo „zdumiało” jest zbyt łagodne, ponieważ użyte sformułowanie przywodzą na pamięć owe, którymi posługują się tradycyjni wrogowie przedsięwzięcia Ojców Redemptorystów łamiącego monopol informacji (czy demaskujących dezinformację).

Na czy polegają owe „nierozliczone niejasne interesy”? Przed kim nierozliczone? Przed przekazującymi darowizny jak ja?
– Kiedy trzeba było podjąć decyzję co zrobić z pieniędzmi z subkonta użyczonego owej pamiętnej zbiórce na ratowanie Stoczni Gdańskiej, zapytano mnie i świadomie podjąłem stosowną decyzję, zatem?...  

A może chodzi o rozliczenie przed Prowincją Ojców Redemptorystów (wspierających konsekwentnie owe dzieła)?
Prowincja miała jakieś znane Księdzu zastrzeżenia? Bo ja nie słyszałem o tym.

No i dlaczego wejście w geotermię, w sieć komórkową jest „niejasnym interesem”?...

- Mam – jak i wiele osób – również numer w sieci komórkowej „W naszej Rodzinie”, jestem pełen uznania dla „rozruszania” geotermii zarówno w skali lokalnej jak i pobudzeniu świadomości Polaków, co do tej możliwości korzystania z zasobów naturalnych, zatem o co chodzi?...

Jeżeli zechce mi Ksiądz Tadeusz odpowiedzieć – w końcu jesteśmy (z poczuciem proporcji z mojej strony) w jednym stowarzyszeniu  – to dodam, iż nie jest zamierzeniem tego listu upublicznianie wątku.

Serdecznie pozdrawiam
Szczęść Boże!
Krzysztof Nagrodzki


PS. Co do pedofilii wśród duchowieństwa: Zapewne istnieje jak wszędzie (tak jak i nadmierne ego i poczucie nieomylności), ale czy jest to aż tak potężna skala?...
-------------------------
Odpowiedzi do dzisiaj nie otrzymałem. (Zbyt mały wymiar nadawcy?...). Zatem jestem uprawniony do upublicznienia pytań.
kn
***

Człowiek, który doświadczył zła - a ks. Tadeusz Isakowicz Zalewski doznał przemocy - może stać się jego podwójną ofiarą. Trzeba się modlić za księdza Tadeusza, aby dobro które potrafi czynić, nie zostało zdominowane przez straszny atrybut zła - pychę.
kn
*
Zob. też: http://www.radiomaryja.pl/multimedia/obludna-publikacja-nt-ks-abp-slawoja-leszka-glodzia/



Copyright © 2017. All Rights Reserved.