Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska Korowajczuyk - Czerwony aktyw pręży muskuły

Prawie ćwierć wieku temu znana aktorka, afektowanym głosem, oświadczyła: „4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm!”. Czy  rzeczywistość w pełni odpowiada stwierdzeniu Joanny Szczepkowskiej? Cóż za wątpliwości? Nie ma już Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a jest III Rzeczypospolita,  na głowie Orła przywrócono koronę. Nie ma PZPR, z kierowniczą jej rolą, a jest pluralizm i demokracja, z  rządzącą od sześciu lat PlatformąObywatelską, której lider Donald Tusk pokazuje pięść, mogacą symbolizować słynną frazę tow. Gomułki: "Raz zdobytej władzy nie oddamy”!

Skąd my to znamy!  Nie ma Służby Bezpieczeństwa, ale jest wiele służb specjalnych nafaszerowanych resortowymi funkcjonariuszami.  Nie ma cenzury, ale jest dyktat pewnej instytucji z Czerskiej, o znanych rodowodach - wystarczy  tylko pogrzebać w Internecie. Nie ma,  nie  ma.... i tu można wyliczać czym Państwo Polskie po 1989 różni się od PRL. 

Różnice,   niestety głównie w symbolice, można stosunkowo łatwo uchwycić,  ale istnieje coś takiego, trudnego do określenia, gdzie wiele elementów  z Polski Ludowej krzepko się trzyma. Obserwując życie polityczne w III RP,  można postawić tezę, że t.zw. elity rządzące w  III RP w  mają mocno osadzone w komunie swoje korzenie lub są uczniam takich i  nauczycieli jak  Schaff, Bauman, Brus. Na potwierdzenie tej tezy, niech służy fakt hołubienia Zygmunta Baumana przez polityków Platformy.

Tego funkcjonariusza, który w szeregach Korpusu Bezpieczeństw Wewnętrznego  i Informacji wojskowej, "eliminował" Żołnierzy Wyklętych. Być może mjr Zygmunt Bauman osobiście nie strzelał w potylicę Ofiar, których szczątki odkrywane są na Łączce Powązkowskiej, ale te dwie zbrodnicze formacje dokonywały zbrodni z całym okrucieństwem.

W różnych wypowiedziach i publikacjach, Bauman, nie tylko nie ma wyrzutów sumienia, ale uważa, że szedł, w latach czterdziestych i piedziesiatych, właściwą drogą i służył właściwej ideologii. Kiedy mjr Zygmunt Bauman wyszedł z wojska stał się cenionym socjologiem Uniwersytetu Warszawskiego, kierującym na właściwą, socjalistyczną drogę, ten kierunek nauki.
To prof. Zygmunt Bauman prostował kręgosłupy ideologiczne Marii i Stanisława Ossowskich.

W roku 2013 przed moralnym autorytetem Zygmunta Baumana biją czołem celebryci III RP z Donaldem Tuskiem i Komorowskim  na czele. Godne politowania  lizusostwo polityczne.
Od dwudziestu paru lat wmawia się Polakom, że od 1989 żyją w innej rzeczywistości. Wychowankowie szkół i wyższych uczelni , z panującą doktryną marksistowsko – leninowską, zostali wykastrowani z umiejętności krytycznej analizyprzekazów medialnych i wypowiedzi różnych „autorytetów „. Dialektyka  marksistowska  Schaffa, Brusa, Baumana, Amsterdamskiego, Katza, Michnikowej autorki zakłamanych podręczników szkolnych,   i wielu innych tub bolszewickiej propagandy, odcisnęło piętno na myśleniu milionów „wykształciuchów".

Efekt to powtarzanie bezkrytyczne najgłupszej i najmniej wiarygodnej paplaniny ziejącej nienawiścią i kłamstwem,  z różnych  telewizji z TVN  na czele, „kochanego szkiełka kontaktowego" i   i pomyleńcze tezy „guru" z  „ Gazety Wyborczej.
Tak się urabia współczesne „elity, z tytułami naukowymi, kreujące się na t.zw. intelektualistów,  wśród których nie brakuje marcowych docentów i ubeckich beneficjentów nauki. Tak wypromowani, stają się autorytetami dla  plebsu  a plebs, jak za panią matką, powtarza jako niepodważalną prawdę niemal każdy  idiotyzm

Od przeszło dwóch dekad wmawia się Polakom, że żyją w świecie, w którym  ideologia komunistyczna to tylko czerwone purchawki, które zdeptane przez  „okrągły stół", wiatr historii rozniósł w nicość. Rzeczywistość ma inny wymiar.

Przykład mjr KBW i Informacji Wojskowej Zygmunta Baumamna, współodpowiedzialnego za mordy Żołnierzy Wyklętych,który w III RP stał się moralnym autorytetem,  zaprzecza tej tezie. Zaprzeczają temu „czystki" WSI, nieudane próby dekomunizacji i  lustracji, w której tajni współpracownicy i etatowi funkcjonariusze SB w Sądach Lustracyjnych nie znajdują  podstaw do wyeliminowania ich z życia politycznego i gospodarczego. Ciągłość PRL w III RP zagwarantowały  umowy w „Magdalence" i przy „okrągłym stole", a gwarantem formalnym stał się Mazowiecki z „grubą kreską”!

Czerwone purchawki tymczasem napinają muskuły. Leszek Miller codziennie wypowiada się w mediach, na różne tematy, kreując się na polityczny i moralny autorytet. O wysokim stopniu kultury tego komunistycznego aparatczyka, niech świadczy jego wypowiedź, w jednej  stacji telewizyjnej 1 lipca 2013 - cytuję z pamięci : "Kaczyński macha trumną rodzonego brata, dla osiągnięcia swoich celów politycznych”. Jakoś ten „moralista"  zapomniał, że  za rządów jego formacji ideolo ludzi katowano w kazamatach wzorowanych na wzorcach NKWD. Tysiące zostały wymordowane, a Łączka Powązkowska odkrywa ślady komunistycznej zbrodni.

Towarzysze  sklepowe półki zapełnili  octem,  a więzienia patriotami z „Solidarności”. Miller, aroganckim tonem  „właściciela Polski Ludowej",  ma na wszystko odpowiedź  i recepty, tak jakby skończył Sorbonę, a nie „Krótki kurs historii WKP/b/ - Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia / bolszewików/  i o mało nie dostał ruptury z dźwigania forsy, którą towarzysze rosyjscy ratowali towarzyszy polskich. Co dzień można usłyszeć red. Janusza Rolickiego, kreującego się na dziennikarza niezależnego , a przecież to szef w latach siedemdziesiątych „Trybuny Ludu" komunistycznej propagandówki.

Czym skorupka za młodu … .

Ekran telewizyjny, raz po raz,  wypełnia się komunistycznymi  dinozaurami  Jakżesz serdecznie rozmawia z nimi Monika Olejnik i inne „gwiazdy „ telewizyjne, tak jak gdyby rozmowa nie toczyła się w studio, ale u tatusia „Stokrotki"  na imieninach.

Przegląd polskiego zoo dinozaurów jest niezwykle interesujący. Wojciech Jaruzelski jest ciężko chory, co ogłasza głosem zbolałym, kiedy ma stanąć przed Sądem i być rozliczony ze swoich zbrodni. Nie przeszkadza mu natomiast, maszerować krokiem generalskim, na różne salony, w tym i ten w Belwederze, gdzie jest nadzwyczaj hołubiony przez obecnego gospodarza. „Dzielny staruszek", w szlifach z nadania sowieckich towarzyszy, na swoim jubileuszu,  ochoczo wypija swoje zdrowie - I sekretarza PZPR  tow. Wojciecha Jaruzelskiego - z wiwatami  oddanych towarzyszy. 

Medycyna wylansowała nową jednostkę chorobową sądowegp zaparcia. Dziwne, ale zapadają na nią komunistyczni prominenci. Po Jaruzelskim „choroba" dotknęła gen. Czesława Kiszczaka. Genialny ten oficer uzyskał szlify oficerskie mając ukończone sześć klas wiejskiej podstawówki, ale „Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera „.
Wężyki generalskie towarzysze radzieccy dali za ofiarną służbę w Wywiadzie, Kontrwywiadzie, Informacji Wojskowej,  i kto wie jakie jeszcze ma zasługi Kiszczak. Teraz jest chory biedaczysko, a jacyś „wrogowie ludu"  nie dają mu spokoju w uprawianiu działki. Szczyt bezczelności szarpać tak zasłużonego towarzysza po jakiś tam sądach.

Inny  celebryta omc – o mało co magister, Kwaśniewski wierci się i kręci by politycznie zaistnieć. W czwórkę utworzyli Europę Plus   i  ruszają do boju z  trubadurem ateizmu  Palikotem o wyrafinowanej kulturze języka  i dyspozycyjnym Siwcem, z hobby całowania ziemi, pewnie każdej. Pojawił się skruszony Józef Oleksy. Jeszcze trochę, a  biuro polityczne kompartii pojawi się, trochę podstarzałe, trochę sklerotyczne, trochę zdekompletowane, tylko coś za dużo tych sekretarzy.  „Widmo komunizmu krąży nad Europą, trochę wyblakłe, więcej bardziej różowe niż czerwone, więcej liberalne niż leninowskie, bo i nie ta rubaszka i nie ta kasa i nie ten socjalizm.

A  tłuszcza wrzeszczy „Komuno wróć!” i komuna pełzająco stara się wrócić. Ma wszak tylu dzielnych działaczy. Który z nich  poprowadzi ku „świetlanej przyszłości" : Miller, Kwaśniewski, Kalisz, …?

A może by tak przytulić się do Platformy Obywatelskiej… ?
Przecież więcej nas łączy niż dzieli i ta wspólnota korzeniowa, albo… odwrotnie.

Władysław Trzaska - Korowajczyk