Publikacje członków OŁ KSD

Jan Gać - ZŁOTO, KADZIDŁO I MIRRA

I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2,11). Takie to dary przynieśli  Jezusowi trzej Mędrcy ze Wschodu. Maryja z Józefem mieszkali już od jakiegoś czasu w urządzonym jako tako domu, a nie w tymczasowej grocie, zaś Jezus mógł ukończyć roczek, może  nawet raczkował i gaworzył, kiedy owi trzej tajemniczy przybysze z dalekiego świata weszli pod dach Świętej Rodziny. Podobne wnioski możemy wysnuć z zachowania się Heroda, który wydał rozkaz wymordowania w Betlejem i okolicy wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców (Mt 2, 16).

Maryja z Józefem mieszkali już od jakiegoś czasu w urządzonym jako tako domu, a nie w tymczasowej grocie, zaś Jezus mógł ukończyć roczek, może  nawet raczkował i gaworzył, kiedy owi trzej tajemniczy przybysze z dalekiego świata weszli pod dach Świętej Rodziny. Podobne wnioski możemy wysnuć z zachowania się Heroda, który wydał rozkaz wymordowania w Betlejem i okolicy wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców (Mt 2, 16).

W świecie starożytnym przyniesione przez Mędrów podarunki miały ogromną wartość nie tylko rynkową, ale i prestiżową. Złoto zawsze uchodziło za najcenniejszy kruszec, środek wymienny w handlu, obiekt pożądania, wyznacznik zamożności. W okresie rzymskim, kiedy urodził się Jezus, od dłuższego czasu znajdowały się w obiegu złote monety, ale jako najbardziej wartościowe były raczej obiektem tezauryzacji. Trzymano je w ukryciu, często jako zabezpieczenie na wypadek losowy.  Ludzie na co dzień posługiwali się monetą bitą w srebrze, brązie i w miedzi.

Kadzidło występuje pod postacią żywicy pozyskiwanej z nacinania niewysokich, karłowatych drzew kadzidlanych, Boswellia sacra. W podobny sposób wyciągano z balsamicznych krzewów mirrę, też w postaci żywicy – Commiphora Myrcha - którą  przerabiano również na balsam. Obie te rośliny występują w jednym tylko rejonie na świecie, mianowicie na samym południu Półwyspu Arabskiego, tam, gdzie obecnie zbiegają się granice Jemenu i Omanu. Nieco gorszy ich gatunek spotyka się po drugiej stronie Morza Arabskiego, w dzisiejszej Somalii, częściowo w Etiopii oraz na wyspie Sokotrze. Na tych półpustynnych obszarach zaistniały warunki naturalne do wegetacji tych drzew i krzewów: znikome opady deszczu, wysoka temperatura, duże nasłonecznienie, kamienista gleba i jej odpowiednia chemia oraz pagórkowate ukształtowanie terenu. W starożytności kraj kadzidlany nazywano Arabią Szczęśliwą - Arabia Felix. Zapotrzebowanie na kadzidło i na mirrę było ogromne w czasach antycznych. I to najwyższego gatunku. Najcenniejsze, niekiedy cenniejsze aniżeli złoto, były grudki kadzidła mleczno-białego o aromacie cytrynowym, o bardzo przyjemnej woni. Ale i w tamtych czasach istniały podróbki, kadzidło sprowadzane z Indii, które łatwo dało się rozpoznać i po kolorze żywicy, i po woni, jakie wydawało. Naturalnie ten gatunek żywic był znacznie tańszy. 

Egipt, Mezopotamia, Grecja i Rzym używały w dużych ilościach kadzidła i mirry. Służyły w rytuałach pogrzebowych, w Egipcie także do balsamowania zwłok. Nieodzowne były w kulcie religijnym przy składaniu bóstwom ofiar. Odgrywały ważną rolę w rytuałach magicznych. Miały właściwości kosmetyczne w pielęgnacji ciała, dezynfekcji strojów, stosowano je do okadzania wnętrz domostw. Znajdowały zastosowanie jako środki medyczne, na przykład przy leczeniu astmy i innych dolegliwości oddechowych. W takich przypadkach stosowano inhalacje, które miały znaczenie również orzeźwiające, oczyszczające organizm, stymulujące umysł, powodujące dobre samopoczucie i wywołujące stany wesołości.

Ogromne zapotrzebowanie na kadzidło i mirrę - i to najlepszych gatunków - istniało  u Żydów. Surowce te miały u nich tak istotne znaczenie w sprawowaniu kultu Bożego, iż człowiek prywatny nie mógł ich używać dla własnych celów. Kiedy w wędrówce po pustyniach Synaju Mojżesz wyznaczał swojemu ludowi ramy służby Jahwe, otrzymał od Boga następujące pouczenie: Kadzidła w ten sposób przygotowanego nie będziecie robić dla siebie, gdyż poświęcone jest ono dla Pana. Ktokolwiek by zrobił podobne, aby się rozkoszować jego wonią, będzie wykluczony ze swego ludu (WJ 30, 37-38). Wielką obrazą dla Żydów było to, że kiedy Grecy króla  Antiocha Epifanesa weszli do Jerozolimy, ostentacyjnie spalali na ulicach i przed domami kadzidło, zapewne na złość Żydom (por. 1Mch 1,55). Poganie wiedzieli, że wedle żydowskiego Prawa kadzidło godziło się spalać wyłącznie na ołtarzu świątynnym: Kapłan weźmie pełną garść najczystszej mąki razem z oliwą i ze wszystkim kadzidłem i zamieni w dym na ołtarzu jako pamiątkę, jako ofiarę spalaną, miłą woń dla Pana (Kpł 2, 2).

Brak luksusowych dóbr w Europie i istnienie na nie dużego popytu, głównie w zamożnym Imperium Rzymskim, nakręcało potrzebę ich importu z Bliskiego i Środkowego Wschodu. Lądem wykształciły się dwie główne drogi karawanowe zmierzające do portów śródziemnomorskich, skąd dalej morzem do Rzymu. Jedna wychodziła z Arabii Szczęśliwej, z Hadramaut, biegła na północ obrzeżem arabskich pustyń w sporej odległości od Morza Czerwonego, by po kilku tygodniach marszu dotrzeć do Petry, a stamtąd dalej do Gazy na palestyńskim wybrzeżu, gdzie istniał główny port przeładunkowy. Drugi szlak wyruszał z rejonu Zatoki Perskiej i ciągnął na północ doliną Eufratu, by  przez obszar żyznego półksiężyca dojść do Damaszku, skąd  wiódł dalej do portu w Tyrze.

Tranzyt towarów z Arabii Szczęśliwej pozostawał pod kontrolą Nabatejczyków, arabskiego ludu osiadłego na wschód od Morza Martwego, tam gdzie obecnie leży Jordania. To oni dostarczali karawanom przewodników, gwarantowali podróżnym bezpieczeństwo, budowali dla nich studnie na pustyni, zakładali karawanseraje, zaopatrywali ludzi w żywność, a zwierzęta w paszę. No i posiadali najnowsze wieści z szerokiego świata. O poziomie bogactwa, do jakiego doszli Nabatejczycy w pośredniczeniu w handlu, świadczy wspaniałość i rozległość Petry oraz system pięciu miast założonych przez nich na szlaku kadzidlanym, łączącym Petrę z Gazą.

U Mateusza czytamy, że Mędrcy ze Wschodu przybyli wpierw do Jerozolimy, a nie do Betlejem i tam, w Świętym Mieście, rozpytywali o miejsce narodzin Mesjasza. Wniosek stąd taki, że wyruszyli oni znad Eufratu, a nie z Arabii Szczęśliwej, bo pierwszym dużym miastem na szlaku z rejonu Zatoki Perskiej była po Damaszku właśnie Jerozolima. Tak zatem postępowali tą samą drogą, jaką siedemnaście wieków wcześniej przemierzał Abraham po wyjściu z miasta Ur w Charanie w wędrówce do kraju, który ci ukażę (Rdz 12,1), by użyć słów Jahwe.

Pierwsi pisarze chrześcijańscy, jak choćby Orygenes, a po nich Ojcowie Kościoła, widzieli w darach przyniesionych przez Mędrców Niemowlęciu wielką symbolikę. Leon Wielki,  papież, pouczał w homilii na święto Objawienia Pańskiego, że złoto było symbolem królewskości Chrystusa, ten kruszec bowiem zawsze kojarzył się z władzą, potęgą, bogactwem. Przynależał się on także Jezusowi jako Królowi królów, Temu, który posiadł władzę ponad wszelkim stworzeniem. Kadzidło miało symbolizować Jego boskość, bowiem dym ze spalanej na ołtarzu ofiarnym aromatycznej żywicy unosił się ku górze, ku niebu, które nawet u ludów pogańskich kojarzyło się z siedzibą  bogów. Ale innych bogów nie ma, jak uświadamiał swoich współczesnych Paweł Apostoł, jest tylko jeden Bóg. Wreszcie mirrę w postaci przyrządzonego balsamu używano w obrzędach pogrzebowych. W tym przypadku mirra symbolizowała ludzką naturę Chrystusa, bowiem właśnie mirrą miało być namaszczone Jego ciało po śmierci, a przecież jako człowiek Jezus umarł.

W myśl takiej interpretacji darów niesionych przez Mędrców poszła ikonografia w Kościele wschodnim. Na ikonach o tematyce bożonarodzeniowej zawsze widzimy owych trzech przybyszów ze Wschodu niosących trzy puszki, w których należy się domyślać ich zawartości: złota, kadzidła i mirry. Zaś oni sami są symbolem pogan, którzy przychodząc z dalekich krajów pokłonić się Mesjaszowi, uświadamiają, że Jezus przyszedł na świat dla wszystkich ludzi, nie tylko dla dzieci narodu wybranego.