Publikacje członków OŁ KSD
Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Jeszcze raz o Ukrainie.
A jednak...
Wsparłeś się teraz tym, iż nawet na portalu KSD pojawił się tekst, jakby biorący w obronę postawę ks. Tadeusza Isakowicza- Zalewskiego. Dziwna to obrona - w dodatku z niezwykłym - na katolickim portalu - wezwaniem o nieudostępnienie w Polsce szpitalnych łóżek, dla pomocy bliźnim - określanym swobodnie jako „członkowie banderdywizji ”.
Ale zostawmy formę, zastanówmy się nad meritum owych myśli.
Wprzódy jednak – dla przypomnienia - kilka zdań z poprzedniej naszej korespondencji „w temacie”. Pisałem:
„ /…/ wiem, że /…/ odwiedzasz Katyń i groby bliskich w podsmoleńskim lesie.
Wiesz, co znaczy bezwzględność różnych satrapii. Niesiesz również - jak miliony Polaków - pamięć o bestialskich rzeziach na bezbronnej ludności dokonywanych w ludobójczym szale, przez „czyszczących” przestrzeń pod przyszłą wielka Ukrainę zbrodniarzom spod znaku OUN-UPA.
Myślę, że rozumiem Twój niepokój o „banderyzację” Ukrainy, wpisujący się w niemałą ilość podobnych lęków związanych z tym co się dzieje u naszych sąsiadów. Tyle, że ocena tego „dziania” się, może być różna – skrępowana li tylko pamięcią przeszłości lub – bez amnezji – dającą nadzieję na inną, dobrą przyszłość. /…/ ”
Wracając do meritum:
"Udzielanie kijowskiej juncie jakiejkolwiek pomocy, wtrącanie się w jej wewnętrzne sprawy i udostępnianie np. szpitalnych łóżek w polskich placówkach służby zdrowia dla rannych z banderdywizji czyni z Polski militarne zaplecze logistyczne a to oznacza wkręcenie Polski w konflikt z Rosją" napisał ks. Isakowicz-Zaleski. "!!!!! Nie chcemy w Polsce żadnej wojny, dlatego protestujemy przeciwko wizycie szefa kijowskiej junty w Polsce, który w taką wojnę nas wciąga. !!!!" dodał.
Niewątpliwie Ks. Tadeusz Isakowicz- Zalewski jest bardzo mocno zaangażowany w upamiętnienie ofiar ludobójstwa wołyńskiego i to od wielu lat. Ostatnio jednak na tym emocjonalnym zaangażowaniu zaczęli żerować ci, którym – jak się wydaje - wcale nie chodzi o upamiętnienie polskich ofiar banderyzmu, ale o pozostawienie Europy Środkowo-Wschodniej w dawnej strefie wpływów. Można przypuszczać, że gdyby ks. Tadeusz znowu natrafił na jakiegoś agenta bezpieki i ogłosił „urbi et orbi”, a na dodatek ten ktoś byłby osobą znaną i znaczącą we współczesnej "postępowej" Polsce, to noszący dziś ks. Isakowicza- Zalewskiego na rękach jako naczelnego antybanderowca Rzeczypospolitej, pierwsi rzuciliby w niego kamieniem antylustracyjności.
Natomiast w kontekście wskazań na potrzebę dystansu wobec oczekujących pomocy bliźnich poszkodowanych z Ukrainy - "ofiar junty kijowskiej" z "banderdywizji", czyż nie wydaje się logiczne - dla hodowania urazów, bólu, lęków - przywoływanie innych faktów"?
- Rosja: Stała ekspansja. Krwawa rewolucja. Carobójstwo. Rok 1920 i wrzesień 1939. Masowe, śmiertelne, wywózki Polaków. Katyń. Gra Powstaniem Warszawskim. Odebranie suwerenności, by nie rzec - zniewolenie itd.
-Niemcy – wiadomo! Od wieków Drang nach Osten. Ludobójstwo. Potworne zniszczenia materialne.
- Słowacy- ks. Tisso. Kolaboro z Niemcami podczas II Wojny Światowej.
- Czesi - najazdy husytów! Zaolzie. Emil Hacha. Brak ruchu oporu.
- Litwini - Spór o Wilno. Plechavicius. Ponary.
- Wiarołomni Francuzi i Anglicy, zdradliwy Roosevelt - szkoda gadać!
- Szwedzi – paskudy, które dewastowały i grabiły. Potopy.
- A u nas? Szmalcownicy, kolaboranci z „władzą radziecką” , swojski UB itp. No i rodzimi „zwykli” bandyci trafiający się na różnych polach. I to jeszcze jak!
- Cóż zatem?
Ano to, iż przy tak wybiórczej pamięci, oraz wyostrzaniu WYBRANEGO wątku, nie da się budować przyszłości.
Z nikim.
Chyba, że w mrzonkach.
Chrześcijańskich?...