Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Inkwizytorzy z lewych szlaków

Skoro obiecałem w poprzedniej publikacji, że do tego wyzwania wrócimy, zróbmy to teraz, ponieważ wśród oszołomionej skalą porażki wyborczej lewizny, już pęcznieje standardowy hałas i kolportowane są ostrzeżenia właśnie przed prawicową... inkwizycją. Zarządzonej przez Kościół, naturalnie! O własnych, zmodernizowanych, specyficznych „polowaniach na czarownice” i „paleniach na stosie” wiary, wiedzy, prawdy, mądrości, altruizmu – jakby zatopionych w czeluściach amnezji pragmatyków rwania ku sobie – ani, ani.  
No to obaczmy jak to było. Kto powinien się bać? I czy powinien?

Musze jednak ostrzec, iż tekst jest dosyć długi i wymaga pewnego skupienia - trudnego dla wielu harcowników po powierzchni każdego tematu. Ale bądźmy dobrej myśli. A nuż?...


***

Kolportowane zarzuty można skondensować tak:

Święta Inkwizycja. Słudzy kościoła zamęczyli i spalili żywcem miliony ludzi. Spalanie ludzi, praktykowane w XX wieku przez nazistów, po raz pierwszy zastosowane było na skale masowa przez chrześcijańską inkwizycje.
Majątki "heretyków" przejmowane były przez kościół i inkwizytorów. Jak na ironie inkwizytorzy wybierani byli najczęściej spośród dominikanów i franciszkanów, którzy ślubowali życie w ubóstwie...
-Nawet w XXI w Watykan nie dopuszcza nikogo do archiwów dotyczących inkwizycji.

***
Ta jadowita mikstura, przyrządzana z faktów i mitów czarne legendy antykatolickiej to sztampa. Zapewne potrzebna, w poszukiwaniu alibi dla mordów nowożytnych wszelkiej lewizny. Mordów, dokonywanych przez anonimowych nazistów, aby w rozwijanych fragmentach „demaskacji” połączyć już chrześcijaństwo z Hitlerem.

Nie wspomina się zatem – w tym kontekście - że wcześniejsze masowe „zamęczenia i spalanie żywcem” dotykało masowo chrześcijan, tylko za to, że wydawali się obcy i tylko za to, że nie chcieli uznać cesarza za Boga.

Nie nazywa się nazizmu niemieckim lewactwem /  (NSDAP – Narodowo Socjalistyczna Niemiecka Partia Robotników).

Nie wspomina się o ludobójstwach pogan czy wykonywanego przez wolnomyślicieli – antyteistów – chociażby za czasów Rewolucji Francuskiej, za rządów masonów w Meksyku, w czasie komunistycznych „eksperymentów” na milionach – w Hiszpanii, Związku Radzieckim i krajach tzw. Demokracji Ludowej, w Kambodży Pol Pota -  i wszędzie tam gdzie całkiem nie „kościelni ludzie” brali sprawy w swoje ręce, wprowadzając nowy, wydumany, materialistyczny ład. Dla dobra ludu, naturalnie.

Odbierając mu nie tylko godność, życie, ale i próbując wydrzeć nadzieję na wieczne istnienie.

*

Ale ad rem. Inkwizycja ( za łacińskim inquisito - badanie, dochodzenie) funkcjonuje w różnych formach od początku nauczania. I nie tylko w chrześcijaństwie (zob. np. jak podchodził czy podchodzi do „badania” judaizm, islam, a również ateizm, antyteizm, poprawność polityczna...).

O pilnowaniu nauki Jezusa, Jego uczniów, oraz nie poddawaniu się mylnym przekonaniom, pisali już Apostołowie. Podobnie czynili w starożytności dalsi uczniowie i nauczyciele wiary – np. Klemens Rzymski, Ignacy Antiocheński, Tertulian, Orygenes, Cyprian, Laktancjusz. Nakazywano modlitwy za
heretyków; środkiem walki z nimi były polemiki a najwyższą karą wyłączenie ze wspólnoty kościelnej czyli ekskomunika (nazywana przez niektórych dla podkreślenia dramatyzmu - „klątwą”).

Pamiętajmy jednak, iż początki chrześcijaństwa „oficjalnego”, „państwowego” były wdrażane przez ówczesnych świeckich władców podobnie do innych religii czy regulacji urzędowych.

„Cesarze, wzorem pogańskich poprzedników, uznali, że władca /.../ ma prawo ingerować w sferę życia religijnego i kościelnego /.../ uważając się za stróżów ortodoksji, a przede wszystkim za obrońców jedności państwa, zwalczali /.../ heretyków, apostatów, schizmatyków, pogan. Np. „ces. Teodozjusz Wielki /.../ groził karami konfiskaty majątku, wygnaniem, a przywódcom manichejczyków śmiercią na stosie; w Codex Theodosianum /438/ przyrównywano herezje do zbrodni obrazy majestatu, karane śmiercią.; w podobnym duchu wypowiadało się prawodawstwo ces. Justyniana I Wielkiego /.../ w starożytności prawa te, w wyniku sprzeciwu Kościoła nie znalazły szerszego zastosowania, a nabrały znaczenia w średniowieczu.”

Następnie, kiedy religia ta stała się powszechną w Europie, kiedy świadectwa wiary nie były traktowane z jakże często dzisiaj obserwowaną lekkością i „otwartością” na każde skonstruowane mniej lub bardziej sprytnie i podsunięte alibi dla wiarołomstwa, kiedy ówczesna magia, czary, okultyzm, satanizm, wychodziły na forum publiczne – wtedy następowała reakcja władzy. Np. król Robert II (np. na podstawie germańskiego prawa kary śmierci za czary) spalił w Orleanie 12 osób /1017/, a ces. Henryk III ukarał śmiercią wiele osób w Goslarze /1051/.

„Najczęściej kary śmierci żądał lud, podczas gdy wielu biskupów i teologów jej się sprzeciwiało (np. bp Wazo z Lige, Piotr le Chantr, Gerhoh z Raichersbergu)”. Gdy kacerstwo przybrało jednak bardzo szeroki zasięg społeczny i groziło rozsadzaniem Kościoła od wewnątrz (heretycy kwestionują zasady wiary, chcąc jednak pozostawać w Kościele), a pokojowe środki podejmowane przez duchowieństwo (misje cystersów a później dominikanów, nauki, dysputy, ekskomunika) były lekceważone i nie przynosiło uspokojenia (albigensi, katarzy, waldensi), wtedy biskupi na synodzie w Tours /1164/ zaapelowali do władz świeckich o skuteczną pomoc w wykrywaniu podejrzanych.

Sobór Laterański III (1179) nakładał ekskomunikę na katarów i pozwalał karać ich konfiskatą dóbr. W bulli papieskiej Lucjusza III o zwalczaniu herezji - Ad abolendam diversarum haeresium pravitatem nie ma nic o karze śmierci, czy dolegliwościach
fizycznych).

Papież Innocenty III powierza św. Dominikowi / założycielowi zakonu/ głoszenie Ewangelii w rejonach katarskich. Natomiast król Piotr II z Aragonii zagroził heretykom spaleniem /1197/; podobne ustawodawstwo wprowadzili władcy w Hiszpanii, Szwabii, Saksonii, Francji.

Cesarz Fryderyk II wprowadził karę spalenia na stosie dla „heretyków zatwardziałych i recydywistów” /1224/.

Początkowo celem zmagań z kacerzami było tylko wytępienie herezji. Wkrótce jednak wzięła górę rywalizacja możnych rodów, spory dynastyczne i zachłanność, ponieważ w 1215r synod w Montpellier ogłosił, że zwycięzca zostaje władcą zdobytych ziem. Dlatego Papież Innocenty III odmówił zatwierdzenia tego postanowienia.

Papież Grzegorz IX postanowił nadać walce z herezją wymiar ogólnokościelny. Śledztwo, proces i wyrok w sprawach herezji podlegają wyłącznie kompetencji władz kościelnych. Ustanowiono /1231/ specjalnych pełnomocników dla okolic szczególnie zagrożonych herezją. Zakonowi dominikanów została nadana jurysdykcja w tych sprawach /1233/.

Ponieważ nie wszyscy inkwizytorzy stanęli na wysokości zadania i wywoływali konflikty z miejscowymi biskupami czy nawet rozruchy (np. Papież musiał aresztować Roberta le Bougre za okrucieństwo), Innocenty IV udzielił prawa mianowania inkwizytorów prowincjałom dominikanów za zgodą biskupa miejsca. Złagodzono procedurę sądową /1243/, ograniczając możliwość niesprawiedliwych, wynikających często z osobistej zemsty (znamy, znamy...) oskarżeń. „Papież Klemens V ( Francuz. Pierwszy Papież „Awinioński”. Uległy wykonawca woli króla Filipa Pięknego – np. kasata Templariuszy) pozwolił na poddanie torturom za zgodą biskupa i kolegium boni viri tylko jeden raz i nie dłużej niż pół godziny ( w praktyce te ograniczenia nie miały większego znaczenia)”. W 1542 Papież Paweł III zreorganizował pracę inkwizycji: o czystość wiary miał dbać centralny urząd w Watykanie składający się z sześciu kardynałów, nazwany później Świętym Oficjum, a po kilku zmianach zastąpiony po Vaticanum II kongregacją Nauki i Wiary, której zadania na nowo określił Jan Paweł II w konstytucji Pastor Bonus. Ostatnie egzekucje heretyków i czarownic: 1635 – Francja; 1775 – Niemcy; 1781 –Hiszpania.

Opis prób demontażu chrześcijaństwa oraz sposobów obrony, ich wielorakość i rozwój w czasie i miejscach znacznie przekracza zamysł tego tekstu. Dlatego zainteresowanych należy odesłać do wszechstronnej lektury – nie tylko uwzględniającej antychrześcijański, a szczególnie antykatolicki zamiar – w tym zwielokrotniające, w stosunku do faktów, liczbę ofiar walki z herezją i okultyzmem, idące raczej w tysiące (licząc od 1017r. do 1781r., licząc masowe ofiary wśród katarów i waldensów, dołączając Amerykę hiszpańską, oskarżenia o czary – tu przodowali zdecydowanie protestanci ) a nie w miliony – jak w zapale oskarżycielskim formułują to różni „demaskatorzy” - jakby biorąc te liczby z faktów mordów na milionach chrześcijan ( w tym w XIX i XX wieku „postępu” ok. 60 mln).

Trzeba przyznać jednak, iż mimo że tortury i zadawanie śmierci były w rękach świeckich, mimo, że Kościół katolicki w trakcie funkcjonowania inkwizycji ustalał różne procedury, mające przywołać heretyków do opamiętania oraz przeciwdziałać pochopnym wyrokom, od pewnego momentu nawet niektórzy Papieże przystawali – w stosunku do recydywistów – na karę śmierci. I mimo, że chodziło o dobro wspólne, a metody stosowane w tamtych czasach powszechne, trudno z dzisiejszych pozycji uznać, że wszystkie metody są godne chrześcijanina. Ludzie kościoła również czasami chadzają po manowcach.

Tak to już jest na tym padole – ciągła walka o sens naszego chrześcijaństwa w praktyce. Tyle tylko, że nie można mierzyć wszystkiego infantylnym wzorcem „rajskiego ogrodu”, tu i teraz tworzonego przez zastępy nadludzi. To groźne oczekiwanie. A jeżeli nie jest hamowane przez naukę zawartą w Ewangelii, przeradza się w zbrodnicze praktyki, niosące zagładę wielu, wielu, milionom.

Wystarczy jeszcze raz przypomnieć nowożytne „idealizowania”: Rewolucję Francuską, rządy masonów w Meksyku i tzw. lewicy w Hiszpanii, efekty komunistycznej Rewolucji Październikowej i władanie lewactwa w wielkiej części Azji i Europy. Ich wpływy po dzień dzisiejszy toczą ludzkie umysły, sumienia i dusze. Również w wydaniu „soft” tzw. poprawności politycznej, niszczącej prawdę, niekoniukturalnych jej poszukiwaczy. Odkorowującej miliony i miliardy ludzi. Przystosowującej ich do roli mechanicznych elementów globalnej machiny, uruchomianej przez „ukryte centra antyewangelizacji” – jak ostrzegał Karol Wojtyła - Jan Paweł II.

A co do „niedopuszczania przez Watykan w XXI wieku nikogo do archiwów dotyczących inkwizycji” – wystarczy wziąć do ręki chociażby popularną książkę Marii L. Ambrosini – „Tajne archiwa Watykanu”, czy wejść na właściwe strony internetowe. Ale co wtedy z powielaniem postępowych doniesień?...

Copyright © 2017. All Rights Reserved.