Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Tyle smutku w całym mieście…

Obruszyłeś się, iż w jednym z poprzednim listów przywołałem Judasza Iskariotę, dla określenia działań niektórych naszych internacjonalnych aktywistów. Dla wykazania otwartości na dialog, jestem gotów do zejścia na niższy szczebel i przystać na patronat pragmatyzmom przez płk. Kuklinowskiego (Wiesz, tego „komisarza” od Szwedów z „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Nie mylić z płk. Kuklińskim!).

Już Ci pisałem – zrozumiałe, iż kasa oraz inne walory zobowiązują. Tudzież aktywizują. O tym, że i tym razem nie będzie inaczej, jasne było po doświadczeniach z awangardami „postępu” w różnych czasach i przestrzeniach. Tym razem padło na nasz targany burzami historii kraj, który postanowił stawiać wichrochrony.

Smuta powyborcza przepełniła czarę goryczy postępu „w tym mieście” i „w tym kraju”. Postanowiono – dawnymi zwyczajami - zwrócić się po bratnią pomoc. Cóż, internacjonalizm niejedno ma oblicze. I nie jeden dom.  Na tym etapie w Brukseli i Strasburgu. I to z – he, he - antyputinowskim pohukiwaniem i antyrosyjskimi minkami.

Nie wyszło zbyt dobrze. Dama Stanu - Beta Szydło – pokazała na czym polega spokój prawości, kompetencja, duma z polskości, połączone z szacunkiem dla innych, bez korzenia się przed terrorem ogólnopostępowego bleblania. Nawet jeśli bywa sygnowanym przez nowych komisarzy i pomniejszy aktyw.

W merytorycznym wywodzie pani Premier ukazała miałkość, a nawet fałsz, antypolskich donosów. Natomiast głosy – nie tylko rodaków - wspierające nasz kraj na forum Parlamentu Europejskiego, dodatkowo obnażyły mizerię pretekstów przenoszenia spraw poza polski dom.

W tym kontekście można podziękować aktywistkom z zielonej, lewej strony PE. Jednak szczególnie gorące słowa należą się panu… Guy Verhofstadtowi, który robił co mógł, aby udowodnić, iż emocje dominują nad intelektualną dyscypliną. Z dobrym skutkiem. Rzec można - kolejny nasz człowiek w Europie! W antyeuropejskiej „Europie”. Pomyśl o tym żałosnym paradoksie…

I co teraz będzie? Kogo lewość wezwie w sukurs przeciw swojej….ojczyźnie? Zawahałem się przy tym słowie, ponieważ przypomniało mi się – z dawnych czasów - że prawdziwy internacjonalista - jak sama nazwa wskazuje - nie ma ojczyzny.
A jeśli już - to Związek Ra…no – bratni!
Ale na tym etapie?…Jaki związek?... Brukselski?... Bankowy?…
Jakie macie wytyczne w czasach smutku i kombinacji ? Postępowych naturalnie.

- Skąd mi się wziął ten płk Kuklinowski?  
A, tak jakoś się mi skojarzyło. Tobie nie?...

PS. Ponieważ kiedyś pytałeś mnie o definicje konserwatyzmu w opozycji do postępu, ślę Ci takie określenie:
"Konserwatyzm nie jest przywracaniem tego, co było, ani trzymaniem się tego, co jest, lecz życiem z tego, co obowiązuje zawsze." ( A. E. Gunther)
Amen

Copyright © 2017. All Rights Reserved.