Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska - Korowajczyk: Parady „polityczne”

Gdzieś w połowie roku 2015 na firmamencie , ale kompletnie na obrzeżach, polskiego życia politycznego pojawił się Ryszard Petru. Przeciętny obserwator wydarzeń politycznych  nigdy nie słyszał o tym celebrycie. Z tygodnia na tydzień jego popularność medialna wzmagała się. Wszystkie media "reżymowe" czyli głównego nurtu, pokazywały tego człowieka po kilka razy dziennie. Gość z aspiracjami politycznymi bez końca przekazywał swoje "programowe” hasła. To były zwyczajne wydmuszki, które bez żadnej politycznej treści, a właściwie tylko z jedną totalną krytyką Prawa i Sprawiedliwości.

Kim jest Ryszard Petru? Mniej więcej rok temu niewiele wiedziano o tym człowieku, poza tym co sam o sobie opowiadał, ale media "zakochały" się w tym politycznym singlu. Tak właśnie, w politycznym singlu, bo poza nim nie było nikogo. Nikt go nie wspierał, poza prawie wszystkimi mediami, oddanymi niszczeniu PiS.

Z czasem to i owo można było dowiedzieć się o Ryszardzie Petru. Jego rodzicami byli uczeni fizycy z Uniwersytetu Wrocławskiego, mającego za patrona Bieruta. Ich specjalnością była fizyka jądrowa. W połowie lat osiemdziesiątych pracowali w Instytucie Jądrowym w Dubnej pod Moskwą. To był super tajny Instytut gdzie prowadzono badania nad bombami atomowymi. Jest rzeczą oczywistą, że te badania i wszyscy naukowcy, byli pod ścisłym nadzorem KGB i GRU, a wstęp na teren miasteczka i dopuszczenie do naukowych prac, był dostępny tylko najbardziej zaufanym ludziom.

Ryszard Petru przez dwa lata, jako nastolatek, mieszkał z rodzicami w Dubnej i tam chodził do szkoły. Ciekawe czy w tej szkole istniała indoktrynacja sowiecka, a jeżeli istniała, to czy nie pozostawiła swoich śladów na młodocianym umyśle?

Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, w okresie tzw. transformacji czyli kolejnego przekrętu dokonywanego na Polakach, pojawił się Leszek Balcerowicz, w niezbyt odległej perspektywie wykładowca w komunistycznej kuźni kadr ekonomicznych w Wyższej Szkole Nauk Społecznych, czy innego WUML, przy Komitecie Centralnym PZPR. Niebawem okazało się, że był to wykonawca poleceń Sorosa. W tym samym czasie obok Balcerowicza pojawił się Ryszard Petru, jako taszczący teczkę profesorską.

Z czasem ten nieznany młody człowiek ukończył studia ekonomiczne na Wrocławskim Uniwersytecie, ale chyba niewiele z tych nauk wyniósł. Nie tak dawno, popisał się wiedzą historyczną, równą innemu "historykowi „ Jońskiemu z SLD. Petru umieścił Zamach Majowy w czasie, kiedy kierować nim miał Józef Piłsudski, ale za grobu, bo w roku  1936!

Przyszły Wybory Parlamentarne i partia Petru, jako "nowoczesna” z jakimiś kropkami, odniosła spory sukces, bo w 2015 uzyskała prawie trzydziestu posłów.

Jak to się stało, że na "księżycową " partię „Nowoczesną" głosowało ponad milion wyborców? Skąd facet bez wyraźnego programu politycznego, formalnie rzecz biorąc bez oficjalnych źródeł finansowych, bez struktur terenowych, z kandydatami kompletnie nieznanymi elektoratowi, zdobył 29 foteli na Wiejskiej!

Skąd się wzięło przeszło milion ludzi głosujących na Petru i jego ekipę? Niepojęte jak można być tak naiwnym by oddać głos na ugrupowanie, którego eksponowanym programem, była jedynie walka z PiS. Od lat wiadomo, że lemingi jako zwolennicy Platformy Obywatelskiej, to ludzie zauroczeni "Gazetą Wyborczą" i różnymi TVN -enami. Z pozoru wielu z nich to osoby inteligentne, ale pozbawione umiejętności krytycznej analizy rzeczywistości. Mimo studiów wyższych, a nawet tytułów naukowych, oddalają się od logicznego rozumowania. Wyrazy głębokiego ubolewania.

Od kilku miesięcy Petru, wraz ze swoimi posłami, awanturuje się w Sejmie, a na ulicach organizuje, wraz z Komitetem Obrony Demokracji oczywiście ludowej ze wzorcami z PRL, demonstracje antyrządowe. Szef "Nowoczesnej" nie ukrywa, że dąży do obalenia Rządu. Dyskretnie wspiera go nowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.  PO nie może pogodzić się z klęską wyborczą, a "Nowoczesna” koniecznie chce wysforować się na lidera opozycji. Żałosne to poczynania, kiedy opozycja, za swoich liderów, ma takich „gigantów”.

Na ulice i place miast , jeszcze nie tak dawno kompletnie nieznany alimenciarz Mateusz Kijowski, wyciągnął setki podstarzałych fanów. Tak na oko to te "tłumy " przypominają widzów "Szkła Kontaktowego" - bo w tej telewizyjnej audycji słuchaczami są wyjątkowe…. Gratulować dyrektorowi Grzegorzowi Miecugowowi, że wychował tylu, tak wyprofilowanych odbiorców.

Dynamiczne poczynania Ryszarda Petru rodzą pytanie: skąd ma ogromne pieniądze na akcje powodujące próby destrukcji państwa, metodami przypominającymi wywrotową działalność jaczejek komunistycznych w II RP. Destrukcja Państwa, w którym Prezydent i Rząd zostali wyłonienie w demokratycznych Wyborach, mają znamiona zdrady.

W cieniu Petru przewija się Leszek Balcerowicz, a kiedy on pojawia się na scenie politycznej, to wiadomo, że za nim stoi Soros. Soros, dążący do globalizacji świata, ale po odnarodowieniu Europę, pozbawieniu korzeni chrześcijańskich zlaicyzowanego Kontynent  i doprowadzeniu do przekształcenia Europy w nowy twór bez historii, własnej kultury, ale z multi – kulti. Bez religii, bez własnej tożsamości narodów, ale z propagandą gender i LGPTQ. A tu na przeszkodzie stają Węgry, a teraz Polska. Szczególnie wykonawczyni idei Sorosa Angeli Merkel, leży na wątrobie Polska, która była grzeczna, posłuszna, taka uległa pod rządami Platformy, a teraz - pod Rządami Prawa i Sprawiedliwości - urywa się z niemieckiej smyczy!

Tymczasem z partią "Nowoczesna" Ryszard Petru pokazuje na co go stać. Takiej parady w Sejmie od 1989 jeszcze nie było.  W "Nowoczesnej" są może dwie posłanki, które czasami, demagogicznie bo demagogicznie, ale wiedzą o czym świadczą.

Znacząca część elektoratu Platformy Obywatelskiej głosowała na ugrupowanie Ryszarda Petru. Jak się ci "obrońcy demokracji” teraz czują? Wybrali prawie trzydzieści politycznych miernot, które dają wiele możliwości do kpin telewizyjnym widzom.

A tak na marginesie. Może by każdy kandydat na posła przechodził obowiązkowe testy na inteligencję?....

Władysław Trzaska - Korowajczyk