OBRÓBKA SKRAWANIEM











Nie pomstuj na swój naród.
Nie może być inny,
skoro Fatum odkrawa z niego co najlepsze.
Szydzisz sobie i stroisz Gombrowicza miny,
a on rzuca z uporem swe perły przed wieprze.


Co dekada przeminie, to mniej nas na grobach
tych, co mieli sumienia, tych co mieli chęci...    
Ofiar ciągle przybywa, wciąż nowa żałoba
po niezłomnych, co padli z bólu, w niepamięci.

Wrzesień, Katyń i Auschwitz – ofiar było mało.
Za tanio kosztowało Powstanie Warszawskie.
Nie dość na emigrację młodych wyjechało.
Czy… zjednamy dziś Fatum kolejnym potrzaskiem?

Z zuchwałymi wizjami już czas się rozprawić:
Gdy schodzimy ze sceny z jękiem: „Czemu, Chryste…?”
myśli milkną. Gnuśnieją. I już nas nie zbawi
to, co było w nas dawniej prawe, dobre, czyste.

Instrukcja mówi jasno: Często krew upuszczać.
Najlepsze geny wykraść. Podsuwać zabawki
i nie wnerwiać ich. Spoko… Gdy zostanie tłuszcza –
na koniec jej zdradzieckie przystawić pijawki.

tb