Polecane

Ks.prof.Paweł Bortkiewicz TChr - Co po nas zostanie?

W ostatnich dniach snuję sobie z różnych racji takie pozornie luźne refleksje.
Myśl pierwsza: kiedy Izrael wychodził z Egiptu, to nie po to , by zbudować z ludu koczowniczego naród, nie po to, by stworzyć państwo, nie po to, by wyzwolić się z alienacji społeczno-ekonomicznej. Nie. Mojżesz powiedział do faraona:

pozwól nam wyjść, abyśmy mogli złożyć ofiarę Bogu. Celem wyjścia było w pierwszym rzędzie przymierze z Panem Bogiem. Izrael potrzebował na to trochę czasu, ale … w końcu to zrozumiał (czego nie można powiedzieć o niektórych teologach wyzwolenia i ich poplecznikach).
Myśl druga: kiedy Polska odzyskała w 1918 roku niepodległość zaczęła się jej wędrówka i błądzenie. Wpływy idei masońskich i lewackich były silne. Dlatego pasterze Kościoła walczyli usilnie o to, by stanowione w Polsce prawo było oparte na przymierzu z Bogiem. Inaczej mówiąc, by prawo stanowione było zgodne z racjonalną naturą człowieka, którą określa prawo naturalne. Pasterze Kościoła w Polsce walczyli zatem z plagą rozwodów, pornografii, instrumentalizacji człowieka, ówczesną korupcją, złą edukacją. Przypominali o wartości życia i małżeństwa.

Myśl trzecia: kiedy Polska odrodziła w wyniku przemian 1989 roku, dwa lata po tym przełomie stanął na polskiej, na naszej ziemi św. Jan Paweł II. I  podjął dziedzictwo izraelskiego exodusu i dziedzictwo wielkich pasterzy Kościoła II Rzeczpospolitej. Nie wpadał w euforię, ani nas do niej nie prowadził. Zamiast Te Deum promulgował Dekalog, dziesięć słów Boga. I pokazał, że nie zbudujemy wolności i niepodległości Polski bez przymierza z Bogiem. Spotkał się wtedy z ogromną krytyką  określonych formacji politycznych. Był tego świadom, skoro w 1995 roku pisał w liście do Jerzego Turowicza, że w 1991 r. „mieliśmy w Polsce do czynienia ze wzmożonym atakiem sił lewicy laickiej i ugrupowań liberalnych na Kościół, na Episkopat a także na papieża. […]Mnożyły się oskarżenia o klerykalizm, o rzekomą chęć rządzenia Polską ze strony Kościoła czy też o hamowanie emancypacji politycznej polskiego społeczeństwa”.
Myśl czwarta: kiedy kończy się rok 2018, rok świętowania 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę jest to pytanie - co po nas zostanie?  

W tym kontekście powtórzę to, co kiedyś starałem się już powiedzieć: mogłem i mogę zrozumieć starania Pana Prezydenta na rzecz uchwalenia nowej konstytucji na miarę nowej, wolnej Polski XXI wieku. Idea dobra, ale realizacja… Nie jestem politykiem, by przypominać o potrzebie mocnego zaplecza politycznego dla takiej idei.
Ale przecież można coś zrobić, co będzie silnym akcentem mądrze przeżywanej wolności. Wystarczy pogonić, parafrazując łagodnie Marszałka, wrogów życia i wrogów małżeństwa. To znaczy, w pierwszym przypadku - uchwalić ochronę życia poczętego. To jest ochrona życia Polek i Polaków, to jest prawo w służbie narodu! A w kwestii drugiej - dał nam przykład Victor Orban, jak gender pogonić mamy! Na cztery wiatry. Bo to jest także obrona narodu!