Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr-Najprostsze prawdy

Wracamy w tych dniach do słów i praw najprostszych. I zarazem najważniejszych. Stajemy wobec tajemnicy wyrażonej słowami: „Bóg się rodzi”. W najpiękniejszej spośród najpiękniejszych kolęd dopowiadamy: „Ogień krzepnie, blask ciemnieje,/ Ma granice Nieskończony:/ Wzgardzony okryty chwałą,/ Śmiertelny Król nad wiekami”. Bóg odwieczny i wszechwieczny zamyka się w ludzkim życiu.

W życiu dziecka poczętego i narodzonego. Czy trzeba jakiejś większej afirmacji prawdy o życiu? O życiu człowieka, każdego bez wyjątku? Trzeba nam zadumać się nad pięknem i tajemnicą życia – wielkiego daru. I trzeba, byśmy raz jeszcze zrozumieli., że „żyć to znaczy dziękować” (T. Styczeń).

Trzeba byśmy dostrzegli, że Bóg rodzi się człowiekiem w rodzinie. Przychodzi poprzez małżeństwo. Takie, które było narażone na kryzys – najpierw w chwili, gdy mąż dowiaduje się o stanie swojej żony. Może decydować się na prawo i jego wyrok, zdecydował się na wrażliwość sumienia (i dlatego „zamierzał oddalić Ją potajemnie”), ale ostatecznie przyjął to, co miał Mu do powiedzenia Bóg. Usłyszał „Nie bój się przyjąć…” I przyjął. Trzeba byśmy te słowa usłyszeli i mieli odwagę je podjąć. W naszych małżeństwach, w naszych rodzinach, ale i w naszej samotności, w każdym życiu bez wyjątku. Bo w problemach rozwiązań ludzkiego życia nie wystarczą normy kulturowe i prawne, może zawieść wrażliwość sumienia, czasem, może więcej niż czasem warto i trzeba otworzyć się na słowo Boga. W adhortacji Franciszka o małżeństwie kilkakrotnie wracało zdanie, że „nie ma małżeństw idealnych”. Myślę, że małżeństwo Maryi i Józefa też nie da się mierzyć miarą ideału. Ale trzeba je mierzyć miarą wiary i posłuszeństwa wierze. A wtedy okazuje się, że jest to małżeństwo święte.

Bóg się rodzi człowiekiem… I Nowonarodzone Dziecię zostaje rozpoznane. Przez trzymających straż nocną pasterzy. Ludzi pracy nie normowanej, ale za to wykonywanej wiernie, uczciwie, rzetelnie. Oni pierwsi rozpoznają Boga-Człowieka i oddają Mu hołd. A wkrótce po nich czynią to Mędrcy. Ludzie wierności swojej pasji szukania Tajemnicy, szukania Prawdy. Mieli odwagę podjąć ryzyko, porzucić swoje status quo, swoją dobrze unormowaną pozycję  i pójść za światłem gwiazdy. Za inspiracją Boga samego.

Życie. Małżeństwo. Praca. Triada wartości, które dzisiaj nie są w cenie. Wręcz są w pogardzie. Ale to są słowa najprostsze, i najprostsze wartości. I podstawowe prawdy, które opisują ludzkie życie.

Warto, byśmy je zauważyli. I następnie, byśmy mieli odwagę ich bronić. O obronie życia i małżeństwa mówimy często. A praca? Czy wymaga obrony? Na pewno wymaga zrozumienia swojej wartości, swojego sensu. W nowym roku, z okazji beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego warto będzie sięgnąć po jego piękną książkę „Duch pracy ludzkiej”. Św. Jan Paweł II mówił: „Celem pracy - każdej pracy - jest sam człowiek. Dzięki niej winien się udoskonalać, pogłębiać swoją osobowość”. To nic, że jest czas świąteczny. Wrócimy z niego do pracy, a ta oby była dla nas spełnieniem.