Polecane

Ks.prof. Paweł Bortkiewicz TChr-Nie zastąpi Ciebie nikt

Był rok 2018. Rok stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Data niezwykle mocna, rocznica wzywająca do refleksji i działań. Ale był to także rok 40. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Przyszedł rok 2019. Rok 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Papieża do jego i naszej ojczyzny. Ale był to zarazem

rok 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej i trzeba było uwagę skierować na tamten fakt. Rok 2020 – mgłą pandemii przesłonił właściwie wszystkie wydarzenia. Ale jeśli nawet spoza tej mgły wyłaniały się jakieś wspomnienia, to był to obraz Bitwy Warszawskiej. Wiadomo, jednej z najważniejszych bitew w historii świata. Nie sposób tego roku było nie zauważyć, choćby w zminimalizowanych obchodach. Ale był to przecież także rok 100. rocznicy urodzin Karola Wojtyły. Rok, który umożliwiał powrót do domu Wojtyłów w Wadowicach, do zatrzymania się nad tajemnicą dzieciństwa i wzrastania. A nade wszystko do refleksji nad tajemnicą niezrównanej miłości Boga, która potrafi tak bardzo zmienić człowieka. Rok 2021, rok, który aktualnie przeżywamy. To rok, w którym zaczęliśmy mierzyć czas na historię przed pandemią i po pandemii. Ale póki co, jest to 2021 rok po narodzeniu Chrystusa, rok naszej ery. W tym roku przypada 40. rocznica zamachu na Jana Pawła II. A także przypada 30. rocznica pielgrzymki Ojca Świętego do jego i naszej ojczyzny, pielgrzymki– zdaniem wielu– najtrudniejszej i najważniejszej. Pielgrzymki, która przyniosła konstytucję nowej Rzeczpospolitej, której do tej pory nie odczytaliśmy i chyba nie chcemy odczytać.

Rozumiem, że okrągłe rocznice niepodległości, Bitwy Warszawskiej, wybuchu II wojny światowej to rocznice absorbujące uwagę, emocje, potrzebę pamięci historycznej i działania ku przyszłości. Ale śmiem twierdzić, pomimo że może brzmieć to bardzo bulwersująco, że żadna z tych rocznic nie daje nam tyle impulsu, tyle inspiracji, tyle myśli, co każda z dat, które przypominają życie, posługę i świętość Karola Wojtyły - Jana Pawła II.
Rozumiem, że w perspektywie działań państwowych te rocznicę są stosownie hierarchizowane. Ale wciąż zadziwia mnie i niepokoi kondycja nas, katolików.

Owszem, wiem i doświadczam rozlicznych inicjatyw, które świadczą o przywiązaniu i potrzebie kultywowania pamięci o Janie Pawle Wielkim. 13 maja uczestniczyłem w Polanicy we mszy świętej zorganizowanej w dużej mierze dzięki inspiracji i inicjatywie ludzi świeckich. Jeden z zaprzyjaźnionych emerytowanych posłów przysłał mi piękną relację z uroczystości odsłonięcia potężnego głazu w w Kuźni Raciborskiej, dedykowanego św. Janowi Pawłowi II.  W minioną niedzielę w Uczelni toruńskiej zakończyła się pierwsza edycja studiów podyplomowych Dziedzictwa myśli św. Jana Pawła II. Studiów unikalnych, pierwszych w Polsce.

Te znaki świadczą o tym, że pamięć o Janie Pawle trwa. Ale z drugiej strony te znaki– tak rozproszone– pokazują, że wciąż brakuje nam woli wspólnotowego ocalenia i zagospodarowania tej pamięci. A przecież pamięci, ale także i osoby, i zarazem wstawiennictwa świętego Jana Pawła II tak bardzo potrzebujemy