Łzy rzęsiste mainstreamu

Łka „Wyborcza”, jęczy Tok FM, płacze „Newsweek”… Kto i jak skrzywdził te wzorce dziennikarskiej wiarygodności? Ano nie starczyło dla nich darmowych miejsc w samolocie, którym prezydent leci do Berlina. Natychmiast portal Tomasza Lisa publikuje na czołówce tekst, w którym żali się: „Duda nie zabiera na wyjazdy zagraniczne dziennikarzy z mediów, które piszą o nim krytycznie”. Zatem „Duda potwierdza, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków” – wali na odlew pracownik Lisa.

A jak jest naprawdę? „Codzienna” dostała wprawdzie akredytację, ale już tygodnik „Gazeta Polska” nie. I nie jęczymy. Po prostu samolot nie jest z gumy i wszyscy chętni się nie zmieścili. Proste. A mimo to szef działu „Newsweeka” pisze ogromny tekst pt. „Prezydent stracił okazję, by mnie do siebie przekonać” (!). Szczerze wątpię, by pracowników mediów, które utrzymuje rząd swoimi reklamami, cokolwiek przekonało. I by przestali uprawiać propagandę – bo dziennikarstwem ich pracy nazwać nie sposób.

Media niezależne miały zakaz wstępu do samolotu rządowego od ośmiu, a prezydenckiego od pięciu lat. Już widać zasadniczą zmianę. Mam nadzieję, że Kancelaria Prezydenta nadal będzie dbała o medialny pluralizm.

Artur Dmochowski