Publikacje członków OŁ KSD

Ks. dr Waldemar Kulbat - Święty Znak naszej wiary

Zaczęło się od profanacji w cerkwi Najświętszego Zbawiciela w Moskwie.  Grupa młodych kobiet ku wielkiemu oburzeniu wiernych podrygiwała i wykrzykiwała nieprzyzwoite słowa. Po ich skazaniu na dwa lata łagru za, jak to określił sąd, "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną", w ramach solidarności młode aktywistki z ukraińskiej grupy  „Femen” 17 sierpnia ścięły piłą mechaniczną i powaliły na ziemię ustawiony w centrum Kijowa krzyż ofiar NKWD, ogłaszając swoje rosyjskie koleżanki "ofiarami reżimu putinowsko-cerkiewnego". Ale na tym się nie kończy pasmo profanacji. 27 sierpnia prasa doniosła o ścięciu czterech krzyży w regionie Czelabińska na Uralu i w północnym Archangielsku. Akty profanacji wywołały w społeczeństwie  powszechne oburzenie. Zostały ocenione jako akt wandalizmu, prostactwa i antyreligijnego zaślepienia. Nie był to pierwszy antycerkiewny akt działającego od 2008 roku „Femenu”. W lipcu jedna z działaczek z obnażonym biustem i umieszczonym na nagich plecach napisem "Zabić Cyryla" rzuciła się w kierunku patriarchy moskiewskiego, który właśnie wysiadł z samolotu na lotnisku w Kijowie. Niektórzy wskazują na  polityczny cel prowokacji – protest przeciw poparciu Cerkwi dla władz. Jednak to nie tłumaczy determinacji aktywistek oraz ich antyreligijnej pasji. Cerkiew Najświętszego Zbawiciela  została na rozkaz Stalina wysadzona w powietrze dynamitem i zrównana z ziemią. Na jej miejscu zbudowano basen.  Na fali przemian lat 90 władze zezwoliły na odbudowanie Cerkwi jako symbolu odrodzenia wiary i chrześcijaństwa w Rosji. Powstała wspaniała świątynia , której kopuły jaśnieją szczerym złotem. W nabożeństwach w tej cerkwi uczestniczą przedstawiciele najwyższych władz z prezydentem i premierem włącznie. Choć powstają nowe kościoły i parafie, w Rosji ciągle jednak tli się zarzewie ateistycznej antychrześcijańskiej spuścizny i wielu jest podatnych na antykościelna propagandę. Do tej ciągle utrzymującej się komunistycznej spuścizny dochodzą współczesne liberalne  trendy i mody z Zachodu. Są one chętnie przyjmowane wraz z ich przewrotną i kłamliwą argumentacją.

Antychrześcijańska agresja

Zarówno w krajach postkomunistycznych Europy Wschodniej jak i w krajach przedwcześnie określanych jako "postchrześcijańskie" Europy Zachodniej, pojawia się zakwestionowanie znaku Krzyża w imię pluralizmu i demokracji. Inicjatorami walki z Krzyżem są niewielkie ale wpływowe grupki zwolenników tzw. humanizmu laickiego oraz ulegający ich propagandzie zwolennicy "wolności od ewangelii" i "wolności od Kościoła", którzy chętnie przyjmują te inicjatywy jako uzasadnienie swojej postawy życiowej. Przypadek wrogości wobec krzyża może być traktowany jako jeden z wielu  skutków prowadzonej  na różnych polach  agresji antychrześcijańskiej. Opisane zjawisko wrogości wobec głównego znaku chrześcijaństwa prowadzi do postawienia dalszych pytań: Jakie są motywy uzasadniające obecność znaku Krzyża w miejscach gdzie żyją i pracują chrześcijanie? Jakie jest szersze tło walki z Krzyżem w obecnych czasach? Czym jest w swojej istocie znak krzyża? Krzyż chrześcijański, dawny rzymski znak hańby, ze względu na ofiarę Chrystusa  stał się symbolem świętym , znakiem najwyższej miłości i poświęcenia we wszelkich dziedzinach życia ludzkiego. Dla większości ludzi krzyż jest symbolem miłosierdzia, solidarności i poświęcenia. Wartości takie jak tolerancja, braterstwo i sprawiedliwość społeczna narodziły się na gruncie chrześcijaństwa. Także dzisiaj w sercu pluralistycznej cywilizacji nie brak świadectw o potrzebie krzyża. Krzyże jako znak pokuty i nadziei są stawiane w miejscach wypadków i katastrof. Wszędzie gdzie ludzie czują się samotni, opuszczeni, zagubieni, gdzie pojawiają się problemy z uzależnieniem, tam zwracają się ku nadziei, którą niesie krzyż.  Tym trudniej jest zrozumieć powody ustawicznej agresji antychrześcijańskiej skierowanej przeciw Krzyżowi,  dążenia do jego usuwania. Wydaje się, że w wielu wypadkach chodzi o fałszywe pojmowanie pluralizmu oraz błędne rozumienie praw mniejszości. W rzeczywistości zamiast poszanowania woli większości wprowadza się dyskryminację społeczności chrześcijańskiej w imię swobód i przywilejów wyobcowanych ze społeczności wąskich ugrupowań nihilistycznych, często o zabarwieniu dewiacyjnym. Z punktu widzenia dobra wspólnego całego społeczeństwa tego rodzaju praktyki, jak agresja wobec Krzyża, podważają konsens co do podstawowych wartości budujących to społeczeństwo, określających jego tożsamość i historię, są szkodliwe i niebezpieczne. Mamy wtedy do czynienia z tym bardziej bolesną dyskryminacją większości przez mniejszość oraz z niszczeniem  religijnej, kulturowej i narodowej tożsamości danego społeczeństwa. W obliczu antychrześcijańskiej manipulacji wydaje się niezbędne zdemaskowanie ideologii uzasadniającej walkę z Krzyżem, z wartościami chrześcijańskimi, z moralnością chrześcijańską, z ideą "luzu" moralnego, fałszywie pojmowanej wolności.

Patrząc w świetle Ewangelii

Krytykę tej antychrześcijańskiej ideologii należy przeprowadzić oceniając ją w świetle Ewangelii. Dopiero w tym świetle uwidacznia się jej lucyferyczny, satanistyczny charakter.  Chrystus przecież przyszedł by zniszczyć dzieła diabła, stąd konfrontacja wyznawcy Chrystusa z duchem tego świata staje się nieunikniona. Bankructwo wielkich systemów totalitarnych, które walczyły z Krzyżem w imię czerwonej lub brunatnej utopii stało się faktem. Przed społeczeństwem, które dopiero co zrzuciło ciężar zniewolenia pojawiają się głosiciele kolejnej utopii, w imię fałszywie pojmowanej wolności chcą odrzucić Krzyż i to wszystko co ten znak wyraża. Czy jednak możliwe jest ocalenie ludzkiej godności, praw człowieka i przyszłości naszego świata bez Krzyża? Być może takie wydarzenia jak akty agresji przeciw obecności krzyża przyczynią się do zbudzenia śpiących lub zaczadzonych duchem tego świata wyznawców Chrystusa.