Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Katyń 1940-2010

Credo prezydenta

Gdy ktoś pyta, czym sobie Lech Kaczyński zasłużył, aby spoczywać na Wawelu wśród królów, odpowiadam - wiernością Rzeczypospolitej!

Z prof. Zdzisławem Krasnodębskim, socjologiem i filozofem społecznym, wykładowcą Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rozmawia Małgorzata Goss

Po katastrofie w Lesie Katyńskim media pokazują nieprzerwany ciąg materiałów filmowych na temat działalności prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego zagranicznych wizyt, spotkań. Był on obecny we wszystkich ważnych dla Polski sprawach..
.

- Czułem się związany z tym wielkim projektem, który nazwaliśmy IV Rzecząpospolitą, a który dzisiaj dla wielu jest synonimem wszystkiego, co negatywne. Ta prezydentura była rzeczywiście aktywna zwłaszcza w pierwszym okresie. W ostatnim czasie, przypomnę, prezydentowi rząd zabrał samolot... Coś takiego nigdy nie zdarzyło się prezydentom Wałęsie czy Kwaśniewskiemu. Od wyborów w 2007 r. celem partii rządzącej było ograniczenie roli głowy państwa. Atakowano Lecha Kaczyńskiego jako osobę, ale jednocześnie był to atak na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej, próba zmiany Konstytucji, żeby nie Naród, lecz Zgromadzenie Narodowe wybierało głowę państwa. Na koniec wypowiedź pana premiera, że prezydentura to tylko "żyrandole i zaszczyty, i pałac", i w gruncie rzeczy nic więcej... Zanim do tego doszło, prezydent Lech Kaczyński prowadził bardzo intensywną politykę europejską. Miał swoich przyjaciół politycznych i sojuszników, należeli do nich m.in. prezydent Litwy Valdas Adamkus, prezydent Czech Vaclav Klaus. O poparcie ze strony głowy naszego państwa zabiegali i Nicolas Sarkozy, i kanclerz Niemiec Angela Merkel. Pamiętam symboliczne spotkanie przywódców europejskich na granicy francusko-niemieckiej, gdy wspólnie szli przez most i była tam taka charakterystyczna scena, kiedy Angela Merkel objęła ramieniem prezydenta Kaczyńskiego, i szli tak razem... Prezydent na czele pochodu przywódców europejskich! Telewizja niemiecka, która nie była mu przychylna, pokazywała tę scenę bardzo dokładnie. Niestety, nie można było tego obejrzeć w polskich mediach.

Niechęć i niesłychana agresja wobec prezydenta Kaczyńskiego ujawniła się nazajutrz po wyborach w 2005 r. i trwała właściwie do końca.


- Pamiętam okładkę jednego z tygodników z nagłówkiem: "Jak on to wygrał...". Charakterystyczna była też okładka przed wyborami w 2007 r.: "Tusku, musisz!". W mediach wszędzie na świecie przeważa nastawienie liberalno-lewicowe. Pamiętam, jak Helmut Kohl był atakowany przez media niemieckie, zanim został okrzyknięty "ojcem narodu", ojcem niemieckiego zjednoczenia. Należy jednak odróżniać krytykę w mediach, która jest czymś naturalnym, od ordynarnych napaści. Trzeba powiedzieć sobie jasno i otwarcie: to, co się w Polsce działo, nie zdarza się w żadnym cywilizowanym kraju!

Prezydent chciał wzmocnić międzynarodową pozycję Polski.


- Po pierwsze, walczył o równorzędność Polski w stosunkach z krajami starej Unii, o uznanie, że Polska nie jest "małym krajem" i ma swoje prawa. Po drugie, budował pozycję Polski w regionie. Prowadził politykę Jerzego Giedroycia, z którą obecna ekipa zerwała. To jedna z największych, a niezauważanych przez przeciętnego obywatela zmian. Polska polityka zagraniczna została przeorientowana w ciągu kilku ostatnich lat. My się wycofujemy z regionów, gdzie byliśmy obecni! W gruncie rzeczy jesteśmy sprowadzani do roli małego państwa, które jest podporządkowane mocarstwom.
Od lat dużo czasu spędzam za granicą. Uważam, że nasze państwo ze swoją historią i tradycją jest niedoceniane w UE i na świecie. Walka o podmiotowość Polski stanowiła istotę polityki prezydenta Kaczyńskiego. To był najlepszy prezydent po 1989 r., z najambitniejszym programem politycznym. Żałuję tylko, że nie miał takiego talentu komunikowania się ze społeczeństwem jak Ronald Reagan. Chciał dać Polakom pewność siebie, uzmysłowić, że zakończyliśmy pewien etap, i nie jesteśmy już krajem postkomunistycznym, nie jesteśmy krajem, który ma siedzieć cicho i słuchać. Przystępujemy do czegoś większego, chcemy zająć właściwe miejsce w Europie.

Lech Kaczyński z natury był skromnym człowiekiem, ale gdy reprezentował Polskę, "głowę nosił wysoko".


- On wiedział, że reprezentuje majestat i ciągłość Rzeczypospolitej. Nie traktował prezydentury jako "funkcji na dziś". Nie traktował społeczeństwa jedynie w sensie zbiorowości tu i teraz żyjących ludzi. Nie rozumował w kategoriach "polityki sondażowej", że ot, coś dzisiaj się podoba, a za tydzień już nie.

Nawiązywał do ciągłości dziejów jako sztafety przeszłych, obecnych i przyszłych pokoleń..
.

- O to właśnie chodzi. Dla niego to była "Polska, która istnieje w dziejach". My przeminiemy, ona będzie, jak była przed nami. Prezydent miał ogromne poczucie zobowiązania wobec Polski, wobec ludzi, którzy zginęli np. podczas Powstania Warszawskiego, którzy walczyli, cierpieli, marzyli o Niepodległej. Takie podejście było niezwykle mocne w "Solidarności" i w stanie wojennym. Trudno uwierzyć, że tak wielu o tym zapomniało, tak wielu ówczesnych przywódców "Solidarności" od tego odeszło, wolało dostosować się do świata - nędznego, doraźnego - uważając tamto podejście za zbyt ambitne, zbyt śmieszne. Prezydent trwał przy tych wartościach, choć go wyśmiewano... Dlatego, gdy ktoś pyta, czym sobie Lech Kaczyński zasłużył, aby spoczywać na Wawelu wśród królów, odpowiadam: wiernością Rzeczypospolitej! Łatwiej czasami być dzielnym na polu walki, kiedy strzelają, niż gdy na człowieka spadają tak poniżające słowa. Lżono go, choć piastował funkcję prezydenta Rzeczypospolitej. Był niesamowicie dzielny. I był człowiekiem kryształowym, uczciwym. To także wynikało z jego poczucia obowiązku wobec Polski. Wszystkie osoby, które go otaczały - szef kancelarii Władysław Stasiak i inni współpracownicy, były ludźmi o nieposzlakowanej opinii, uczciwymi, całkowicie oddanymi służbie publicznej.

Lech Kaczyński chciał silnej prezydentury.

- Jedność Polski wyraża się w osobie prezydenta, który jest wybierany w wyborach powszechnych i zostaje postawiony na straży narodowej historii i wartości. On nie może w imię taniej popularności czy poprawności politycznej z tego zrezygnować, np. udawać, że Polska nie jest krajem katolickim, albo że nie jest państwem patriotycznym, albo że nie była heroiczna w czasie II wojny światowej. Te wartości dzisiaj nie są popularne, nie mówi się o nich głośno, bo nie przysparzają taniej popularności. Dlatego prezydent uważał, że musi je reprezentować nawet za cenę przegranych wyborów.

Druga strona sceny politycznej przedstawia zupełnie inne koncepcje...


- Zderzają się dwie wizje Polski i dwie wizje polityki. Ta druga wychodzi z założenia, że nie jesteśmy krajem wyjątkowym pod żadnym względem - wielkości, potencjału czy wyjątkowo skomplikowanej historii - który musiałby prowadzić własną politykę historyczną czy w ogóle jakąkolwiek własną politykę. Stąd w wykonaniu niektórych polityka doraźna, "pod publiczkę", sondażowa. Przybrało to u nas rozmiary tak skrajne, wręcz kompromitujące. Władza dostała się w ręce PR-owców, wizażystów, speców od wizerunku, kreatorów rzeczywistości.
Na koniec ta rzeczywistość nas dopadła! Okazało się, że nie można wykreować obrazu, bo jest katastrofa i jest śmierć, całkiem rzeczywista, namacalna, a nie wymyślona na ekranie. Zdarzyło się coś, co nigdy nie powinno. Ludzie czują tę tragedię. Gdzie są teraz ci panowie od PR-u?

Wzniecenie przez Andrzeja Wajdę i "Gazetę Wyborczą" dyskusji na temat miejsca pochówku pary prezydenckiej wydaje się rozpaczliwą próbą odwrócenia uwagi Polaków - którzy dziś manifestują przywiązanie do Prezydenta Polski - od symbolu jedności, jest próbą zburzenia poczucia wspólnoty narodowej.


- Przeczytałem w prasie zagranicznej, że tym, czego się te kręgi obawiają najbardziej, jest powstanie mitu, trwałego wzoru do naśladowania. Dlatego chcą za wszelką cenę interpretować hołd milionów Polaków złożony prezydentowi jako chwilowe wzruszenie i nic więcej. A tu chodzi o coś znacznie więcej: o rozumienie Polski, o rozumienie polityki i jej celów, o rozumienie życia narodowego.

Do trumny prezydenta spieszą nie tylko zwolennicy jego polityki, lecz także ci, którzy nie podzielali jego poglądów. Swoim postępowaniem manifestują szacunek dla majestatu Rzeczypospolitej, przeczuwając, że ta pełna metafizycznej symboliki katastrofa to cios w fundamenty kraju. Jakby chcieli go razem osłonić.

- Ludzie mówią: "Nie zgadzałem się z nim, ale to był mój prezydent". Śmierć Lecha Kaczyńskiego to zarazem zmartwychwstanie prezydentury jako uosobienia instytucji państwa. Ludzie widzą, że to nie był zwykły urzędnik, ktoś, kto "siedział w pałacu, bo mu się żyrandole podobały", ale żywy symbol, ucieleśnienie wartości, w których my jako Polacy się odnajdujemy. Lech Kaczyński tak właśnie rozumiał prezydenturę. To nie była funkcja techniczna sprowadzona do urzędowania. Pochówek na Wawelu to utrwalenie tej wizji Polski i prezydentury, a nie wyłącznie faktu, że katastrofa zdarzyła się właśnie pod Katyniem, i że tak wielu ludzi zginęło. I dlatego są te protesty. Demonstrantom chodzi o coś innego, ale nie o to, żeby prezydent tam nie spoczął.

Środowiska skupione wokół PO uważają, że prezydent wyłoniony w powszechnych wyborach ma zbyt silną pozycję, że przeszkadza rządowi w prowadzeniu polityki. Promują system kanclerski, w którym to premier - kanclerz, prowadzi politykę, a prezydent wybrany przez Sejm i Senat pełni wyłącznie funkcje reprezentacyjne.
..

- Dlatego kandydaci PO na prezydenta w prawyborach pokazywali minimalistyczne wyobrażenie o prezydenturze, które można streścić w słowach: "Będę jeździł, promował, pomagał premierowi". Wzorowanie się na Niemcach to kompletny nonsens. To inny kraj, inna historia, inna struktura. Słaba rola prezydenta Niemiec wynika z tego, że kiedy powstawała Niemiecka Republika Federalna, bano się ludu niemieckiego i nie chciano, żeby bezpośrednio wybierał on głowę państwa. Tę samą obawę przed Narodem widać u nas w pewnych kręgach politycznych. Wolałyby one zamienić politykę w administrowanie, zarządzanie, bez zbędnych emocji... Zresztą, w Niemczech obecnie coraz częściej podnoszą się głosy, że należy wprowadzić zmianę w ustawie zasadniczej, aby wybór prezydenta odbywał się w bezpośrednim, powszechnym głosowaniu. Niemcy dzisiaj występują już w innej roli, np. wysyłają wojska do Afganistanu, i potrzebują silniejszej prezydentury, niezależnej od parlamentu i partii politycznych. Kanclerz Otto von Bismarck był w innej sytuacji, bo do 1918 r. była tam monarchia i panował cesarz.

To, co dzieje się dziś na ulicach Warszawy, to jakby weto Polaków wobec usunięcia w cień głowy państwa. Czy tak można to odczytywać?


- Chyba już nikt nie będzie miał odwagi tak otwarcie dążyć do ograniczenia roli prezydenta. Czy pójdziemy w kierunku silnej prezydentury? - nie wiem. To nie jest takie proste w obecnym układzie sił... Powstaje pytanie, kto byłby w stanie sprostać temu, by zyskać akceptację wszystkich. Mnie, jak wielu Polakom, byłoby niezmiernie trudno zaakceptować np. prezydenta Bronisława Komorowskiego, choć jako obywatel oczywiście bym się podporządkował. Może być i tak, że marszałek zużyje się w roli pełniącego obowiązki prezydenta, i w wyborach wystartuje Tusk, ogłaszając, że "chce nas zjednoczyć". Jest też i wariant, że pojawi się ktoś ze strony PiS. Pytanie, czy jedność jest na tyle mocna, że to wytrzyma. Musiałaby powstać znacząca większość Narodu, by wesprzeć silną prezydenturę.

Ten ciąg wydarzeń z kilku ostatnich lat, złych słów wypowiadanych publicznie, złych myśli jakby nieuchronnie zmierzał do jakiegoś ciosu w Polskę...
- Ta śmierć jest klęską. Pochód trumien, które dzień w dzień przybywają do miasta, jeszcze się nie skończył. Jednoczymy się w bólu, ale na manifestowanej dzisiaj na ulicach jedności polskiego społeczeństwa rysuje się głębokie pęknięcie polityczne. Brakuje nam mocniejszej spoistości, umiejętności akceptowania decyzji większości i wyrażania wzajemnej sympatii ponad podziałami politycznymi. Czy potrafimy dzisiejsze emocje przekuć w trwałą postawę? Czas pokaże. Ostatecznie to my sami zadecydujemy, czy wrócimy do poprzedniego stanu, czy też wyciągniemy z tej tragedii wnioski.

Dziękuję za rozmowę.

za: NDz 17-18.4.10 (kn)

Katyń pamiętamy

Zbrodnia Katyńska. Prezydent: Składając hołd ofiarom, domagamy się sprawiedliwości

Prezydent uczcił dziś pamięć o ofiarach zbrodni katyńskiej. Andrzej Duda złożył wieniec przed Epitafium Katyńskim w muzeum na warszawskiej Cytadeli. W swoim wystąpieniu podkreślił, że składając hołd ofiarom, Polacy domagają się również sprawiedliwości. Mówił także o konieczności pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców rosyjskich zbrodni na Ukrainie.

Rosjanie zdejmują polską flagę w Katyniu!

Rosyjskie władze zadecydowały o zdjęciu polskiej flagi zawieszonej dotąd obok katyńskiego pomnika upamiętniającego ludobójstwo dokonane na polskich obywatelach w czasie drugiej wojny światowej.
Burmistrz Smoleńska Andrej Borysow poinformował, że decyzję w sprawie zdjęcia polskiej flagi w Katyniu podjęło rosyjskie ministerstwo kultury.

Możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego za zbrodnię katyńską

Odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi aparat władzy sowieckiej, obecna Rosja jest spadkobiercą Związku Radzieckiego, możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego i tą drogą trzeba pójść – powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Kompleksy nie opuszczają Putina. Katyń i Smoleńsk solą w oku tyrana

To nie przypadek, ale celowe działanie. Jak przyznał wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Federacja Rosyjska blokuje remont cmentarza w Katyniu oraz budowę pomnika w miejscu katastrofy smoleńskiej.

Ośmiu z Katynia

Osiem nieznanych dotąd nazwisk ofiar zbrodni katyńskiej odnaleźli badacze Memoriału w materiałach NKWD. Jeszcze w tym roku ukaże się kolejna księga informacji o mordzie NKWD i jego ofiarach. Wydawnictwo moskiewskiego Memoriału będzie zawierać dane

Druga tragedia katyńska 2010

Macierewicz o praprzyczynie ataku Rosji na cały świat: "Zaczęło się 10 kwietnia 2010 roku"

Iran jest ściśle związany z Rosją i nie ma wątpliwości, że wsparcie stamtąd płynie.
To wszystko jest konsekwencją procesu ataku na cały świat, który zaczął się 10 kwietnia 2010 roku
- powiedział w Telewizji Republika Antoni Macierewicz, odnosząc się do nocnego ataku na Izrael.

Pamiętamy! 14. rocznica Katastrofy Smoleńskiej

14 lat temu w sobotę w oktawie Wielkanocy miała miejsca katastrofa smoleńska, w której zginęło 96 osób.
Wśród ofiar katastrofy samolotu Tu-154M byli m.in.: prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią,
ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości.
Polska delegacja udawała się na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej.

Saakaszwili: Lech Kaczyński w Smoleńsku zapłacił życiem za obronę Gruzji

Zdaniem byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, prezydent RP Lech Kaczyński 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku zapłacił życiem za to, że niespełna dwa lata wcześniej zdecydował się bronić niepodległości i państwowości Gruzji w obliczu napaści zbrojnej na ten kraj putinowskiej Rosji.

Macierewicz: Milczenie nad zamachem na Prezydenta może skończyć się dla nas źle!

„Milczenie nad zamachem na Prezydenta może skończyć się dla nas źle” – mówił w Spale wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Były szef MON przypomniał, że raport ws. tragedii w Smoleńsku dostępny jest od ponad roku.

Zawiadomienie ws. zamachu. Macierewicz w TVP Info: "Mieliśmy do czynienia z atakiem na państwo polskie"

- Mieliśmy nie tylko do czynienia z zabiciem osób, mieliśmy również do czynienia z atakiem na państwo polskie - powiedział w programie "#Jedziemy" gość Michała Rachonia, szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz. Podkomisja smoleńska złożyła w poniedziałek w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.

Komentarze i pytania

"GP": Agenci wokół Smoleńska. Rosyjski ślad

Informacja o zatrzymaniu oficera 36. specpułku, współpracującego z rosyjskim wywiadem, stanowi istotne uzupełnienie dotychczasowej wiedzy na temat tragedii smoleńskiej.

Posmoleńskie rozdroże

Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne wyniki śledztwa smoleńskiego, tragedia na Siewiernym jest i pozostanie kluczowym doświadczeniem w procesie definiowania kulturowej tożsamości Polaków w XXI wieku.

Abp. Jędraszewski: Smoleńsk w zasiekach kłamstw

„Prawda z trudem przebija się przez zasieki kłamstw, które od samego początku były podawane do publicznej wiadomości”

Nic dobrego nie wyniknie z wyciszania sumienia"

Niemieccy eurodeputowani przerwali wykład eksperta – bo mówił za dużo o Smoleńsku

Macierewicz komentuje konferencję NPW


Kolejna manipulacja i polityczne działanie prokuratury

Copyright © 2017. All Rights Reserved.