Bez hucznych obchodów minęła 157. rocznica wybuchu powstania styczniowego. A warto o nim pamiętać także w kontekście najnowszych wydarzeń w Polsce. Wydaje się bowiem, że walczące o swoje przywileje kasta prawnicza

i o powrót do żłobu opozycja marzą o stanie politycznym, jaki usiłował realizować margrabia Wielopolski.

Jako naczelnik rządu cywilnego Królestwa Polskiego działał w swoim przekonaniu dla dobra narodu, który go jako carskiego sługusa nienawidził. Jego „pragmatyzm” dokładnie powtarzają liderzy opozycji chcący Polską rządzić już nie z nadania cara, ale Komisji Europejskiej. Skutkiem ich działań jest narastający chaos w kraju, który na siłę chcą poddać wprost protekcji Brukseli. Wielopolski był ulubieńcem peerelowskiej „historiografii”, lecz skończył w zapomnieniu na obczyźnie.

Pora, by z naszej historii zniknęli jego pośledniejsi następcy!

Jerzy Lubach

za:niezalezna.pl