Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Ks. prof.Paweł Bortkiewicz TChr-Zbudzony ze snu

Jestem w gruncie rzeczy nie tylko zakłopotany, ale zagubiony. To tak, jakbym obudził się na ulicy deptany przez tłum. Wiem, że ten tłum pędzi wykrzykując hasła, których nie rozumiem. Kiedy próbuję pytać o co chodzi, słyszę stek wulgaryzmów, nawet może nie agresywnych w stosunku do mnie, ale uniemożliwiających mi zrozumienie odpowiedzi. Ja tego języka po prostu nie znam.

Przeraża mnie to, że ten tłum w dużej mierze to młodzież i dzieci. Nie pytam nawet o ich rodziców, gdzie są. Może część idzie tuż za nimi, nie nadążając za „pociechami” (jakże archaiczne słowo). Może część siedzi w domu, nie bardzo wiedząc, gdzie młodzi są, bo taką wiedzę zatracili ci rodzice już bardzo dawno. Może część z tych rodziców siedzi nasłuchując w mediach jakiejś informacji, która pozwoli im zlokalizować ich dzieci.

Nie pytam też o katechetów, bo to dla mnie samego bolesne pytanie. Wiem, z dużą i bolesną świadomością, że w tym tłumie mogą być moi studenci. Niestety, wielu z nich traktuje studia jako dobry czas dla wszystkich innych spraw, jako platformę wielu zdobyczy, z wyjątkiem tego jednego – nauczenia się myślenia. Nie pytam o nauczycieli, gdzie oni są. Bo to jest pytanie tak samo bolesne, jak to o katechetów.

Ale ośmielę się zapytać – nie gdzie, ale kim jesteśmy my, edukatorzy? Czy mamy prawo do tego, by określać siebie jako nauczycieli, wychowawców? Spoglądam w stronę nauczycieli akademickich zwłaszcza.

Czytam oświadczenia różnych rektorów, gremiów akademickich. Jedno z nich, Towarzystwo Ginekologów i Położników wyraża swoje „ubolewanie i dezaprobatę” wobec orzeczenia Trybunału. Ubolewanie mogę zrozumieć, tak jak przyjmuję do wiadomości, że ktoś ubolewa, że sąd wymierzył mu sprawiedliwy wyrok. Ale „dezaprobata” w stosunku do tego sprawiedliwego orzeczenia tylko jeszcze bardziej pogrąża delikwenta. Stawia go w sytuacji ponownie oskarżonego. Ktoś z rektorów ubolewa, że Trybunał nie konsultował szeroko swojej decyzji. Nie wiem, czy ci, którzy to kwestionują, konsultują swoje codzienne obowiązki ze społecznością akademicką? Zapewne nie, bo przecież nie muszą. Wypełniają swoje obowiązki. Konsultacja byłaby anarchią. Ale to samo w odniesieniu do Trybunału. On niczego nie musi konsultować. Więcej, nie ma takiego prawa.

W Preambule Kodeksu Etyki Pracownika Naukowego pierwszym, nadrzędnym zapisem jest:
„Za podstawowe zasady etyki uznaje się tu poszanowanie godności człowieka oraz życia we wszystkich jego przejawach, prawdomówność, uczciwość, rzetelność, obowiązek przestrzegania przyjętych zobowiązań oraz uznanie prawa do wolności przekonań i prawa własności. Strażnikiem w sprawach etycznych danej osoby jest sumienie, poczucie odpowiedzialności za jakość i rzetelność prowadzonej działalności badawczej i dydaktycznej, natomiast ocena faktów i czynów zewnętrznych naruszających dobra innych osób podlega osądowi wiarygodnych gremiów”.

Wciąż czuję się, jak rozbudzony ze snu przez depczący mnie tłum. I chciałbym znaleźć pomocną dłoń, ze strony ludzi mądrych, szanowanych, stanowiących autorytet. Niestety, nie jest to proste…

***

To "zwykłe" szatańskie ogarnięcia-tyle, że na sporą skalę i przy kamerach. Żal tych młodych pogubieńców, ale i dziwi pewna jakby łagodność policji, kiedy przekraczane są normy i bariery ustalone przez prawo.Obyś się nie obudziła "prawico" z ręką w lewym noc.... Teraz i na zawsze...

kn

 

Copyright © 2017. All Rights Reserved.