Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Prof. Lucjan Piela ostro o zaangażowaniu części środowiska akademickiego w „Strajk Kobiet”: dno den

„Dziś polskie życie społeczne, a z nim i akademickie pokazuje dno den, coś absolutnie niewyobrażalnego. Wstyd mi cytować kulturę wypowiedzi uczonych profesorek, ale ciekawe, że one same najmniejszego wstydu nie okazują” – pisze w liście otwartym wieloletni wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego

prof. Lucjan Piela.

W tekście profesor nauk chemicznych i wykładowca akademicki pyta czy kiedyś byłoby do pomyślenia, aby „profesorowie uczestniczyli w terrorystycznych bojówkach ulicznych?”. Słowa padły w kontekście zaangażowania części środowiska akademickiego – w tym pracowników UJ – w feministyczne protesty sprzeciwiające się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja eugeniczna łamie polską Konstytucję.

W liście prof. Piela zauważa, że pracując na UW – nawet w czasach „głębokiej komuny” – czuł iż tworzy się tam kultura i nauka na najwyższym poziomie, a Uniwersytet Warszawski wraz z innymi polskimi szkołami wyższymi stanowi narodową elitę. Załamanie tego poczucia miało miejsce w roku 1968 (jak pisze: częściowe) oraz 2010 (całkowite).

Teraz zaś zauważa, że liderzy protestów „to często luminarze pseudonauk”. Zwrócił ponadto uwagę na kłamliwy i stylizowany na akademicki język przy pomocy którego próbuje się udowadniać coś, co nie istnieje i ignorować Konstytucję RP. Ów styl pozostaje jednak dla wykładowcy akademickiego żenujący i kompromitującym – uważa. Prof. Lucjan Piela odrzuca ponadto sugestie, że „wartości” feministycznego „Strajku Kobiet” mają coś wspólnego z wartościami jego uczelni.

za: www.pch24.pl

***

,,Istnienie Lempart jest argumentem za aborcją”. Wildstein ostro o protestach

W niezwykle mocnych słowach Bronisław Wildstein skrytykował protesty lewicowych ekstremistów, które rozpoczęły się po  orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Oburzenie części internautów wzbudziło stwierdzenie dot. liderki Strajku Kobiet.

22. października Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z konstytucją przepisów pozwalających na aborcję w przypadku choroby lub wady dziecka. Decyzja sędziów wywołała w całym kraju wiele protestów. Mimo zagrożenia epidemicznego, w wielu polskich miastach organizowano tłumne manifestacje. Wznosząc wulgarne okrzyki, manifestujący atakowali też ludzi o innych poglądach, niszczyli mienie, dewastowali kościoły.

Protesty dosadnie skomentował na łamach tygodnika „Sieci” Bronisław Wildstein:

- „Wprawdzie obserwacja wspomnianego motłochu każe zastanowić się nad sensownością aborcji, a istnienie Marty Lempart jest najpoważniejszym argumentem na jej rzecz, ale funkcjonowanie osób, które stanowią antypody ludzkiej godności, nie powinno prowadzić do jej odrzucenia” – napisał publicysta.

    Święte oburzonko?
    Kto wojnę ogłosił?
    Kto bruka świątynie, włazi do Kościołów?
    Teraz oburzonko, bo Wildstein plaskaczem odpowiedział?

    — Marzena Paczuska

za:www.fronda.pl


***

 "Czy wartościami UW są dyskryminacja, agresja i wulgaryzmy?" List profesorów do Rektora UW

Na stronie Uniwersytetu Warszawskiego pojawiły się "Rekomendacje rzeczniczki akademickiej i głównej specjalistki ds. równouprawnienia na UW w sprawie wykorzystania symboli w przestrzeni akademickiej". Dotyczą one głównie używania w przestrzeni uniwersyteckiej symboliki Strajku Kobiet. Ba, noszenie symboli Strajku Kobiet, jest porównywane do noszenie "znaczków Solidarności", choć Strajk Kobiet reprezentuje kompletnie inny zestaw wartości niż oparta na nauce Kościoła Katolickiego "Solidarność". W sprawie "Rekomendacji" do Rektora Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Alojzego Z. Nowaka specjalny list wystosowali profesorowie.

List publikujemy w całości

    Magnificencjo, Szanowny Panie Rektorze,

    Na stronie internetowej UW zostały opublikowane "Rekomendacje rzeczniczki akademickiej i głównej specjalistki ds. równouprawnienia na UW w sprawie wykorzystania symboli w przestrzeni akademickiej". Zakładamy, że głównym celem tego dokumentu było zabezpieczenie się przed tym, by napięcia polityczne i towarzysząca im atmosfera konfrontacji nie wpływały na funkcjonowanie wspólnoty akademickiej i tę intencję w pełni podzielamy. Niepokoi nas jednak następujące zdanie zawarte w rekomendacjach: "Solidarność z wartościami wpisanymi w ruch Strajku Kobiet mieści się w obszarze wartości, jakie reprezentuje nasza uczelnia”. "Wartości wpisane w ruch Strajku Kobiet” znajdują swój wyraz w jego hasłach i postulatach. Należy zatem wziąć pod uwagę, że:

    1) bezpośrednim powodem gwałtownych manifestacji i zamieszek był sprzeciw wobec Trybunału Konstytucyjnego wyroku, zapewniającego ochronę prawną dzieciom, u których, na prenatalnym etapie ich życia stwierdzono prawdopodobieństwo wystąpienia wad rozwojowych lub choroby;

    2) "Strajk Kobiet" daje wyraz inspirującym go wartościom, posługując się językiem skrajnie wulgarnym;

    3) zarówno w głoszonych hasłach, jak i w inspirowanych i podejmowanych działaniach „Strajk Kobiet” pochwala agresję, napaści i akty wandalizmu dokonywane przez uczestników protestów wobec obiektów świeckich i kultu religijnego (pomniki i świątynie), wzywając do społecznego wykluczenia tych grup politycznych i religijnych, które organizacja ta zdefiniowała jako swoich wrogów, w szczególności wiernych Kościoła katolickiego.

    W świetle przytoczonych faktów pytamy Pana Rektora i władze UW, czy rzeczywiście w obszarze wartości, które reprezentuje Uniwersytet Warszawski znajduje się:

    - domaganie się dyskryminacji przyzwalającej na zabijanie najmłodszych dzieci obciążonych chorobą lub niepełnosprawnością?

    - propagowanie komunikacji opartej na wulgaryzmach?

    - pochwalanie i propagowanie agresji, wandalizmu i wykluczenia względem chrześcijan lub innych osób, które „mianuje się" wrogiem?


    Z wyrazami szacunku


    dr hab. Urszula Kosińska

    dr hab. Władysław T. Kulesza

    prof. dr hab. Jerzy Kwaśniewski

    dr hab. Michał Leśniewski

    dr hab. Tadeusz Rutkowski

    dr hab. Jacek Rzepka

    dr hab. Paweł Skibiński

    dr hab. Adam Szafrański

    dr hab. Maciej Ślifirczyk

za:www.tysol.pl

***

Demonstranci zakłócili Mszę św. w Poznaniu w rocznicę śmierci prekursora opieki paliatywnej prof. Jacka Łuczaka

Agresorzy okazywali pogardę wiernym, którzy próbowali protestować czy apelować o tolerancję. Bojówkarka, zapytana, czemu przeszkadzają innym się modlić, odpaliła bez wahania: „To jest wojna!”.

Niedzielna Msza św. 25 października o 12:15 w poznańskiej katedrze miała zostać odprawiona za profesora Jacka Łuczaka w pierwszą rocznicę śmierci. Miała zostać, bo zaraz po Ewangelii przerwała ją bojówka ok. trzydzieściorga manifestantów, jak się potem okazało, z poznańskiej grupy Stonewall, zrzeszającej osoby LGBT. Bojówkarze najpierw rozrzucili proaborcyjne ulotki, a potem ustawili się przed prezbiterium tyłem do ołtarza, podnosząc banery i skandując hasła.

    Niektóre z haseł na banerach były absurdalne („Żona Lota miała imię”, „Aborcja bez granic”) albo wulgarne („Biskupie mam cię w …..”, oczywiście bez kropek). Jedno wchodziło groteskowo w dziedzinę zastrzeżoną dla Magisterium Kościoła („Aborcja to nie grzech”).

W trakcie tego koszmarnego wydarzenia wystąpiła aktywistka, która zapewniała obecne w kościele kobiety, o pardon, siostry, że działa dla ich dobra. Oferowała przy tym kontakt w kwestii załatwienia aborcji, również farmakologicznej. Wobec typowego składu wiernych na tej mszy – osoby w wieku średnim i starszym oraz małżeństwa z małymi dziećmi (bo jest miejsce dla biegania i chodzenia z wózkami), brzmiało to dość groteskowo. Swoją drogą, czy publiczne oferowanie takiej usługi nie jest łamaniem polskiego prawa?

Nieodmiennie agresorzy okazywali pogardę wiernym, którzy próbowali protestować czy apelować o tolerancję dla katolików. Bojówkarka, zapytana przez starszą panią, czemu przeszkadzają innym się modlić, odpaliła bez wahania: „To jest wojna!”.

Sprawujący Eucharystię proboszcz, widząc, że próby perswazji nic nie dają, przerwał nabożeństwo i poprosił o wezwanie policji, która zresztą była w gotowości w okolicach katedry. Dla wiernych, których wojna kultur pozbawiła niedzielnej Mszy, dominującym uczuciem były smutek i bezradność – no bo co można było zrobić (poza modlitwą, rzecz jasna)? Na wszelki wypadek dałem się spisać jako świadek i wróciłem smętnie do domu.

    A la guerre comme ? la guerre, powie ktoś. Ale coś takiego nie mogłoby się przydarzyć za czasów wojny jaruzelsko-polskiej, kiedy kościoły były szanowane przez obie strony. Gry i zabawy uliczne zaczynały się za bramą świątyni, gdzie my mogliśmy już rozwinąć solidarnościowe transparenty, a ZOMO ruszało do szarży.

Ale to było dawno temu. Teraz myślę sobie, że wczesną zapowiedzią obecnych ataków na kościoły w Polsce było uniemożliwienie wygłoszenia wykładu ks. prof. Pawłowi Bortkiewiczowi przez młodziana pląsającego po stole w sukience. Ku uciesze i aprobacie obecnej na sali „postępowej” kadry humanistycznej mojego uniwersytetu. To było kilka lat temu w Poznaniu, ale historia, zdaje się, mocno przyśpieszyła od tamtego czasu.

Na koniec motyw czysto osobisty. Dla mnie najsmutniejsze było to, że po raz pierwszy pomyślałem sobie, „Dobrze, że Ania tego nie dożyła”. Profesor Jacek Łuczak także.

Henryk Krzyżanowski

za:wnet.fm

***
Konsekwencje

Niezależnie od sprzeciwu wielu młodych kobiet wobec opinii Trybunału Konstytucyjnego, która naruszyła consensus aborcyjny popierany przez 70 proc. społeczeństwa, obserwujemy wściekłe ataki na Kościół radykalnej dziczy. Nie powinno nas to dziwić.
 
Właśnie naszedł czas konsekwencji dotychczasowego działania, a raczej zaniechań i chowania głowy w piasek. Wpuszczono dewiantów do szkół, by demoralizowali młodzież, jednocześnie rząd i Sejm umyły ręce od jakichkolwiek decyzji i reform, spychając odpowiedzialność za przyzwolenie na propagowanie dewiacji na rodziców. Ile razy słyszałem: my nic nie możemy, bo szkolnictwo podlega samorządom. Szkoły przekształcono w fabryki półinteligentów, zabijając w uczniach wszelkie zdolności do samodzielnego myślenia. Wystarczy przypomnieć produkcję mikrocefalii za pomocą metody testowej. Wszystko, byle tylko nie musieć podejmować decyzji i przeciwstawiać się atakom skrajnej lewicy. Marsze pederastów, wyskoki dewiantów, ataki na policję – wszystko było tolerowane pod pretekstem, że jak stawimy opór, to nas oskarżą o faszyzm i hitlerowską dyktaturę. Tolerowanie kampanii nienawiści przeciwko chrześcijaństwu, wspieranej przez ubeckie sądy pod pretekstem pluralizmu i wolności słowa. Jakoś zdecydowania i siły nie zabrakło, by rozpędzać marsze przeciwników dewiacji, bo można było się tym pochwalić w Brukseli i Berlinie. Patrzcie, jak zwalczamy faszystów. Telewizję oglądam okazjonalnie, ale co włączę, to widzę, że najważniejszymi problemami społecznymi w Polsce jest tata transwestyta, matka lesbijka, pederaści pragnący mieć dzieci itp. Sferę kultury masowej pozwolono kształtować swobodnie dewiantom, by celebryci się nie obrazili. No to teraz nadszedł czas zbierania owoców tej polityki.

Jerzy Targalski

za:jozefdarski.pl

***

Konsekwencje... Konsekwencje... Mogą być i pozytywne-będzie mniej lewej mózgowo i duchowo kasty... Ale to ponury żart. Człowiek, każdy człowiek, powinien dążyć do Domu Ojca a nie do piekła. Na Wieczność!

kn 

Copyright © 2017. All Rights Reserved.