Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Do aborcjonistów

W miniony piątek spłonęła parkująca przed warszawskim Szpitalem Bielańskim furgonetka jednej z organizacji antyaborcyjnych. Zapewne na skutek podpalenia. Nie będę tu ferował wyroków, ale sądząc po internetowej reakcji jednego z ugrupowań optujących za zabijaniem dzieci, zacytuję: „kto sieje wiatr, zbiera burzę”, można założyć, że podpalenia dokonali właśnie fani tego zabijania.

Wracając jednak do cytowanego przysłowia – na niebezpieczną ścieżkę wkraczacie, ktoś przecież może odnieść je właśnie do Was. Nie pierwszy przecież to atak z tej strony na proliferów; przypomnijmy zeszłoroczną napaść pana Michała Sz., osławionego „Margot”, na inną antyaborcyjną furgonetkę i jej kierowcę. Rozumiem, że uważacie chrześcijan za osoby niezdolne do „odwinięcia się” albo bardzo chcecie ich sprowokować, żeby znów móc odgrywać rolę ofiary. Ale o ile nie zadziała tu skutecznie polskie prawo oraz nie osądzi i nie ukarze szybko sprawców (i oby zadziałało), to możecie doprowadzić do tragedii. Naprawdę brakuje Wam wyobraźni czy może jako fani zabijania macie taki cel?

Igor Szczęsnowicz

za:niezalezna.pl

***

Warszawa: Jest dochodzenie ws. pożaru samochodu z antyaborcyjnymi hasłami

Wszczęto dochodzenie w związku z pożarem samochodu z antyaborcyjnymi hasłami, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę – poinformowała PAP w poniedziałek oficer prasowy z Komendy Rejonowej Bielany, Żoliborz nadkom. Elwira Kozłowska.

"Sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz. Zostało wszczęte dochodzenie ze zniszczenia mienia" – powiedziała nadkom. Kozłowska. Dodała, że wystąpiono o opinie biegłego z zakresu pożarnictwa, który określi czy doszło do podpalenia, czy inna była przyczyna pożaru. Funkcjonariusze sprawdza ponadto, czy zdarzenie nie zostało zarejestrowane przez system monitoringu.

Art. 288. Kodeksu karnego [Zniszczenie mienia ruchomego] par. 1. Mówi, że "Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Natomiast par. 2. stanowi, że w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Furgonetka antyaborcyjna była ustawiona przed Szpitalem Bielańskim w Warszawie. Na aucie były umieszczone napisy: "W szpitalu bielańskim w 2017 r. aborterzy zabili 131 dzieci". Do pożaru doszło nocy z piątku na sobotę. Ogień szybko ugasili strażacy.

Na stronie internetowej Fundacji Pro-Prawo do Życia pod informacją o pożarze samochodu umieszczono skan z jednego z mediów społecznościowych, gdzie zamieszczono wpisy pozytywnie oceniające zniszczenie ciężarówki.

To nie pierwszy pożar ciężarówki fundacji. Tydzień wcześniej, w Krakowie również spłonął samochód z antyaborcyjnymi zdjęciami i hasłami. Był zaparkowany w Nowej Hucie.

Niecałe dwa lata temu samochód z antyaborcyjnymi hasłami spłonął w Warszawie, a kilka miesięcy temu podpalona została furgonetka w Gorzowie Wielkopolskim.

W całym kraju fundacja ma około 10 pojazdów z antyaborcyjnymi treściami.

za:www.niedziela.pl

***

Bolesna prawda

Kolejna furgonetka Fundacji PRO – Prawo do życia została spalona w Warszawie, wcześniej spłonął samochód Fundacji w Krakowie. „W nocy z 23 na 24 kwietnia spalony został nasz kolejny samochód. Tym razem stojący pod Szpitalem Bielańskim. »W Szpitalu Bielańskim w 2017 r. aborterzy zabili 131 dzieci« – brzmiał znajdujący się na nich napis. Na szczęście w samochodzie nie było ludzi” – informuje na swojej stronie internetowej Fundacja PRO – Prawo do Życia. Na razie sprawca podpalenia furgonetki nie jest znany. – Złożyłem w tej sprawie zeznanie na policję – mówi „Naszemu Dziennikowi” Mariusz Dzierżawski z Zarządu Fundacji PRO – Prawo do Życia. – Obecnie jest około 10 takich furgonetek w Polsce – dodaje obrońca życia i wyjaśnia, że środowisko pro-life nie zaprzestanie prowadzonej aktywności. – Będziemy nadal pokazywać, że aborcja to morderstwo – zapowiada. Wskazuje również na pewne zjawisko związane z tym haniebnym incydentem.

– Jest pełno wpisów w przestrzeni internetowej wyrażających radość z tego powodu. Pojawia się pytanie, dlaczego te osoby się tak cieszą? Nie mogą znieść prawdy o aborcji, która jest dla nich nie do zniesienia i w rzeczywistości boją się jej – argumentuje nasz rozmówca. Okazuje się, że jednak to nie wszystko. – Na profilu aborcyjnego killing-teamu w komentarzach mamy wręcz nawoływanie do palenia właścicieli samochodu – alarmuje Fundacja. Mariusz Dzierżawski tłumaczy, że zdarzało się kilkakrotnie ująć sprawców wcześniejszych incydentów, którzy potem zostali uwolnieni przez sąd. – Raz się zdarzyło, że nasz kolega został ranny podczas pościgu za niszczycielem. Nie zamierzamy narażać ludzi na utratę zdrowia czy życia – wyjaśnia. Ocenia jednocześnie, że furgonetki nie są problemem. Większym problemem wydaje się śmierć niewinnych dzieci i brak odpowiedniej reakcji z tego powodu.

– Aborcja jest przemocą wobec najbardziej bezbronnych – nienarodzonych dzieci. Jej zwolennicy także uciekają się do przemocy, aby za wszelką cenę ukryć prawdę. Tym razem posunęli się aż do spalenia dwóch antyaborcyjnych furgonetek – w Krakowie i w Warszawie. Spłonęły szoferki, ale plakaty pozostały nienaruszone.

Prześladowania ze strony aborcjonistów są, niestety, coraz intensywniejsze. Tym bardziej potrzeba wzmożonego wysiłku, aby całkowicie powstrzymać zabijanie dzieci – mówi „Naszemu Dziennikowi” Anna Trutowska, koordynator Fundacji PRO – Prawo do Życia.

Fundacja przypomina, że niedawno spalono jej samochód znajdujący się w Krakowie. W obu przypadkach nie spaliły się plakaty pokazujące prawdę o aborcji. – Osoby, które zamieszczają zdjęcia po spaleniu, na których widać nasze plakaty przy okazji propagują prawdę o aborcji – zaznacza Mariusz Dzierżawski.

Poza wymiarem fizycznym można mówić również o walce w sferze duchowej, kiedy widoczne są próby niszczenia trwałych chrześcijańskich wartości. Co do tego nie ma wątpliwości nasz rozmówca. – Oczywiście, że jest to przejaw walki duchowej – puentuje.

za:naszdziennik.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.