Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr-Być w ręku Boga

13 maja 1981 r. uśmiechnięty Jan Paweł II „właśnie oddał rodzicom dziewczynkę i jechał w kierunku Spiżowej Bramy Pałacu Apostolskiego, kiedy o godzinie 17:13 Teresa Życzkowska, stojąca po przeciwnej stronie wielkiej otwartej przestrzeni przed frontem bazyliki , usłyszała coś dziwnego. Setki gołębich runęły nagle w wieczorne niebo. Ułamek sekundy później, dzięki niezwykłej akustyce placu, poznała przyczynę.

Stojący za pierwszym rzędem pielgrzymów opartych o drewnianą balustradę Mehmet Ali Agca oddał właśnie 2 strzały w kierunku papieża z półautomatycznego pistoletu browning kaliber 9 mm. Jan Paweł II został ugodzony w brzuch i osunął się w ramiona stojącego za nim sekretarza, księdza Dziwisza.

Wizerunek bezwładnego papieża obiegu tego dnia świat lotem błyskawicy w jednej chwili przypomniał milionom ludzi artystyczne wizje Chrystusa zdjętego z krzyża”. Ten opis Georga Weigela oddaje w dużej mierze to, co stanowiło specyfikę tamtego dramatu. Z jednej strony fakty - rodzaj i kaliber broni. Profesjonalny, działający na zlecenie zamachowiec. A z drugiej strony ludzka słabość, cierpienie, otarcie się o śmierć, ale wszystko to od początku złączone z krzyżem Chrystusa. Wizerunek papieża osuniętego w dłonie swojego sekretarza, istotnie przywołuje do dziś obraz piety. Jeszcze bardziej zdumiewające stały się szczegóły  wyznania samego świętego Jana Pawła II,  gdy wspominał, że „czyjaś ręka strzelała, ale Inna Ręka prowadziła kulę“.

Po latach, komentując tajemnicę zamachu mówił: „Ja żyję w przeświadczeniu, że we wszystkim, co mówię i robię w związku z moim powołaniem i posłannictwem, z moją służbą, dzieje się coś, co nie jest wyłącznie moją inicjatywą. Wiem, że to nie tylko ja jestem czynny w tym, to robię jako następca Piotra”.

Wspominam to wydarzenie sprzed 40 lat. Właśnie, to już 40 lat. Kilka minionych lat przynosi nam zdumiewające rocznice odsłaniające dystans czasu, który jest za nami. Rok 2018 i 40. rocznica wyboru papieża, kolejny rok to 40. rocznica pierwszej pielgrzymki. Rok miniony to 100 rocznica urodzin, a  ten rok - to przede wszystkim 40. rocznica pielgrzymki po roku 89, zdaniem wielu - najtrudniejszej, a z pewnością jednej z najważniejszych, jakie odbył do swojej i naszej ojczyzny. Kolejne rocznice, także i ta związana z zamachem uświadamiają, jak wiele zostało nam dane, a zarazem jak niewiele  z tego, czym zostaliśmy obdarowani jest dzisiaj naszym udziałem. Nie zamierzam moralizować.

Rozumiem, że czas pandemii uniemożliwia szerokie celebracje,  publiczne uroczystości. Ale może ten czas pandemii powinien nas skłonić do bardzo osobistej refleksji, do zrozumienia tego, że każde z tych wydarzeń, także i ten zamach, który wspominamy w tych dniach jest jakimś znakiem czasu, który każdy z nas osobiście może i powinien zinterpretować. Choćby zbliżając się do tych zdumiewających słów o przeświadczeniu, że we wszystkim, co mówię i robię, dzieje się coś, co nie jest wyłącznie moją inicjatywą. Być naprawdę w ręku Boga. Czy odczucia tego nie potrzebujemy dzisiaj  najbardziej.



Copyright © 2017. All Rights Reserved.