Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Protest zarządu głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przeciwko likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia

ZG SDP stanowczo potępia i protestuje przeciwko postawieniu w stan likwidacji 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza z 29 grudnia 2023 r. To kolejna skandaliczna, bezprawna i niczym nie uzasadniona jego decyzja niszcząca media publiczne w Polsce”

– wskazał zarząd główny SDP w przygotowanym proteście.

Minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.

Zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich nie zgadza się z tą decyzją.

Poniżej przedstawiamy pełną treść protestu przygotowanego przez zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

ZG SDP stanowczo potępia i protestuje przeciwko postawieniu w stan likwidacji 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza z 29 grudnia 2023 r. To kolejna skandaliczna, bezprawna i niczym nie uzasadniona jego decyzja niszcząca media publiczne w Polsce.

Destrukcyjne działanie ministra dotyczy regionalnych polskich rozgłośni radiowych, z których większość powstała jeszcze przed II wojną światową. Zasoby archiwalne i programowe tych stacji radiowych są bezcenne i wchodzą w skład najbardziej wartościowego dziedzictwa narodowego naszego kraju. Rozgłośnie te także , tak jak wszystkie media publiczne w Polsce, są istotnym elementem polskiemu systemu bezpieczeństwa, który swoimi nieodpowiedzialnymi decyzjami minister stawia w stan wielkiego zagrożenia.  Tym razem obecny minister rządu Donalda Tuska decyzją administracyjną niszczy dorobek pokoleń regionalnych dziennikarzy i tych mediów. Bartłomiej Sienkiewicz postawił w stan likwidacji: Radio Białystok (istnieje od 1952 r.) , Radio Pomorza i Kujaw (Bydgoszcz/Toruń, istnieje od 1934 r.)  Radio Gdańsk (istnieje od 1945 r.), Radio Katowice (istnieje od 1927 r.),  Radio Kielce (istnieje od 1952 r.), Radio Koszalin (istnieje od 1953 r.), Radio Kraków (istnieje od 1927 r.),  Radio Lublin (istnieje od 1952 r.),  Radio Łódź (istnieje od 1930 r.), Radio Olsztyn (istnieje od 1952 r.), Radio Opole (istnieje od 1952 r.), Radio Poznań (istnieje od 1927 r.), Radio Rzeszów (istnieje od 1952 r.), Radio Szczecin (istnieje od 1945 r.), Radio dla Ciebie (Warszawa, istnieje od 1935 r.), Radio Wrocław (istnieje od 1946 r.) i  Radio Zachód (Zielona Góra, istnieje od 1953 r. ).

Działania ministra kultury i dziedzictwa narodowego podejmowane od pierwszych dni jego urzędowania 13 grudnia 2023 wprowadzają  absolutny chaos w zarządzaniu postawionymi w stan likwidacji spółek, narażają je na ogromne, nieprzewidywalne dziś straty finansowe i niszczą ich markę oraz pozycję na rynku mediów w Polsce i w Europie. Jest to drastyczne naruszenie zasady wolności słowa przez polityków obecnego rządu Donalda Tuska.

Wszystkie osoby odpowiedzialne za wprowadzenie tak radykalnych i bezprawnych działań powinny być za nie pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Tak jak poprzednie decyzje o postawieniu w stan likwidacji ogólnopolskich mediów publicznych tj. Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, tak i decyzja o postawieniu w stan likwidacji 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia są brutalną i niedopuszczalną ingerencją polityków w funkcjonowanie mediów. Po raz kolejny ZG SDP wzywa Rząd RP do natychmiastowego wstrzymania działań niszczących media publiczne – TVP, PR i PAP oraz 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia. Apelujemy także do Prezydenta RP, wszystkich Posłów i Senatorów, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rady Mediów Narodowych o natychmiastowe podjęcie działań mających na celu ratowanie mediów publicznych przed grożącym im zniszczeniem przez polityków rządu Donalda Tuska.

Krzysztof Skowroński, prezes SDP

Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP

Mariusz Pilis wiceprezes SDP

Aleksandra Tabaczyńska,  skarbnik SDP

Hubert Bekrycht, sekretarz generalny SDP

Wanda Nadobnik, członek ZG SDP

Maria Giedz, członek ZG SDP

Andrzej Klimczak, członek ZG SDP

Wojciech Pokora, członek ZG SDP

Grzegorz Radzicki, członek ZG SDP

Warszawa, 30 grudnia 2023 r.

za:www.radiomaryja.pl


***

Orędzie Prezydenta. Andrzej Duda wezwał rząd Tuska do poszanowania prawa

Wzywam koalicję rządową, żeby zaczęła przestrzegać zasad demokratycznego państwa prawa i szanować obywateli bez względu na ich poglądy polityczne – mówił prezydent Andrzej Duda w orędziu, które zostało wyemitowane w niedzielę na antenach TVP i Telewizji Republika.

W niedzielę wieczorem TVP oraz Telewizja Republika wyemitowały orędzie noworoczne Prezydenta RP. „Drodzy rodacy, szanowni państwo! Kończący się właśnie rok był rokiem zmiany w polskiej polityce. Po ośmiu latach zmieniła się w naszym kraju większość parlamentarna, zmienił się premier, zmienił się rząd. Ale nie zmieniło się najważniejsze zadanie, jakie stoi przed rządzącymi. To konieczność dbania o bezpieczeństwo naszej ojczyzny, o bezpieczeństwo Polek i Polaków” – rozpoczął Andrzej Duda.

Prezydent zwrócił uwagę, że nie zniknęły poważne zagrożenia zewnętrzne dla naszej ojczyzny. „Za naszą wschodnią granicą nadal toczy się pełnoskalowa wojna, dlatego musimy cały czas wzmacniać i modernizować polską armię, wzmacniać sojusze. Nie może być odwrotu od tej polityki. Bezpieczeństwo Polski nie ma ceny, a dla mnie jest i będzie najważniejszą polską sprawą. Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych jestem zawsze gotowy do współpracy z rządem w tematach dotyczących wzmacniania naszego bezpieczeństwa” – zapewnił.

Wzywam koalicję rządową, żeby zaczęła przestrzegać zasad demokratycznego państwa prawa i szanować obywateli bez względu na ich poglądy polityczne – mówił prezydent Andrzej Duda w orędziu, które zostało wyemitowane w niedzielę na antenach TVP i Telewizji Republika.

W niedzielę wieczorem TVP oraz Telewizja Republika wyemitowały orędzie noworoczne Prezydenta RP. „Drodzy rodacy, szanowni państwo! Kończący się właśnie rok był rokiem zmiany w polskiej polityce. Po ośmiu latach zmieniła się w naszym kraju większość parlamentarna, zmienił się premier, zmienił się rząd. Ale nie zmieniło się najważniejsze zadanie, jakie stoi przed rządzącymi. To konieczność dbania o bezpieczeństwo naszej ojczyzny, o bezpieczeństwo Polek i Polaków” – rozpoczął Andrzej Duda.

Prezydent zwrócił uwagę, że nie zniknęły poważne zagrożenia zewnętrzne dla naszej ojczyzny. „Za naszą wschodnią granicą nadal toczy się pełnoskalowa wojna, dlatego musimy cały czas wzmacniać i modernizować polską armię, wzmacniać sojusze. Nie może być odwrotu od tej polityki. Bezpieczeństwo Polski nie ma ceny, a dla mnie jest i będzie najważniejszą polską sprawą. Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych jestem zawsze gotowy do współpracy z rządem w tematach dotyczących wzmacniania naszego bezpieczeństwa” – zapewnił.

Jak podkreślił, „mamy do czynienia z nową sytuacją w polskiej polityce”. „Prezydent i rząd są z innych obozów politycznych. To normalne w demokracji, ale w demokracji trzeba przestrzegać konstytucji, zasad państwa prawa i dobrych politycznych obyczajów. Niestety, w ostatnich dniach koalicja rządowa, próbując przejąć media publiczne, złamała te zasady” – stwierdził.

Dodał, że „po raz pierwszy w wolnej Polsce po 1989 r. doszło do próby siłowego przejęcia mediów publicznych”. „Wyłączono sygnał telewizyjny niektórych kanałów, a programy informacyjne przestały nadawać. Wreszcie, postawiono TVP, Polskie Radio oraz PAP w stan likwidacji. Chciałbym to wyraźnie powiedzieć – rządzący mogą reformować media publiczne, ale musi się to odbywać zgodnie z prawem. Zawsze byłem i jestem na taką dyskusję dotyczącą zmian prawnych otwarty. Jednak z mojej strony nigdy nie będzie zgody na łamanie konstytucji, a z taką sytuacją mamy obecnie, niestety, do czynienia” – ocenił prezydent.

W ocenie prezydenta „poważny niepokój budzą kolejne zapowiedzi podejmowania ważnych decyzji za pomocą sejmowych uchwał”. „Uchwały Sejmu nie mają mocy prawnej, aby stanowić podstawę działania organów państwa ze skutkami dla obywateli. Takie działania również w rażący sposób są sprzeczne z konstytucją. Jeżeli dziś zgodzimy się na takie praktyki, w przyszłości każda nowa większość parlamentarna będzie mogła w ten sposób postępować” – stwierdził Andrzej Duda.

Zapewnił też, że – jako Prezydent RP – „z całą mocą, zgodnie ze swoimi konstytucyjnymi uprawnieniami” będzie przeciwstawiał się takim działaniom. „Dlatego wzywam koalicję rządową, żeby zaczęła przestrzegać zasad demokratycznego państwa prawa i szanować obywateli bez względu na ich poglądy polityczne” – zaapelował Duda. „To powinny być wasze polityczne postanowienia noworoczne” – dodał.

Według prezydenta „chaos prawny oraz konflikt wewnętrzny w Polsce prowadzi do osłabienia naszego państwa, a w konsekwencji osłabienia naszego bezpieczeństwa”. „Mieliśmy już do czynienia z taką sytuacją. Doskonale ją pamiętam, gdyż byłem ministrem w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdy Donald Tusk stał poprzednio na czele rządu. Wyciągnąłem z tamtej sytuacji wnioski. Jestem gotowy do współpracy w najważniejszych dla Polski sprawach, ale jestem również przygotowany na sytuację, że rząd takiej współpracy nie będzie chciał” – zaznaczył.

W swoim orędziu prezydent Duda przypomniał, że rozpoczynający się właśnie 2024 rok to czas ważnych rocznic – 25-lecia przystąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz 20-lecia wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej.

„Obecność Polski w NATO, jak i w Unii, to fundamenty naszego bezpieczeństwa, wielokrotnie o tym mówiłem, to polska racja stanu. Ale nasza obecność w Unii i w NATO wymaga ciągłego zabiegania o realizację polskich interesów. Okazją do tego będzie lipcowy szczyt Sojuszu w Waszyngtonie, a także wybór nowych władz UE” – podkreślił Andrzej Duda.

Jak zauważył, będzie to również rok przygotowania do naszej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w pierwszym półroczu 2025 roku. „Podczas prezydencji możemy jeszcze lepiej zabiegać o nasze priorytety, o większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Europie, o rozszerzenie Unii na Wschód i Południe oraz wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego” – zaznaczył.

„Drodzy rodacy, szanowni państwo. Pomimo wielkich emocji, jakie mamy w polskiej polityce, licznych niepokojów na świecie i wielkiego dramatu wojny, która rozgrywa się za naszą wschodnią granicą, niech to będzie dla Polski, dla polskich spraw i polskich rodzin dobry rok. Niech to będzie dla państwa dobry rok w życiu osobistym i zawodowym. Życzę państwu zdrowia, szczęścia miłości i spokoju. Szczęśliwego Nowego Roku” – zakończył orędzie prezydent.  

za:pch24.pl


***

Cenzura w neo-PAP! Odmówiono opublikowania wypowiedzi lidera PiS

- "Cenzura wróciła w pełnej okazałości! Sytuacja bez precedensu, nielegalne neowładze PAP - p. M. Błoński i p. J. Wojteczek odmawiają opublikowania wypowiedzi lidera największej partii opozycyjnej p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego" - napisał dziś w mediach społecznościowych rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.

Rzecznik PiS stwierdza też, że Marek Błoński i Justyna Wojteczek uzurpując sobie prawo do ograniczania publikacji wypowiedzi lidera partii opozycyjnej czynią to nielegalnie, a ponadto „realizują scenariusze narysowane przez ich mocodawców – polityków”.

Sprawę skomentowała zastępca redaktora naczelnego PAP z nadania nominatów Sienkiewicza Justyna Wojteczek. Według niej były to "naciski na dziennikarzy i redaktorów Polskiej Agencji Prasowej w celu opublikowania określonych treści”, które ona uważa a „niedopuszczalne, sprzeczne z prawem prasowym, ustawą o Polskiej Agencji Prasowej oraz zwykłą przyzwoitością".

"Problem w tym, że ani p. Błoński, ani jego koleżanka po fachu p. Wojteczek nie spełniają żadnych ustawowych przesłanek niezależności, także politycznej, czego dowodem jest jednoosobowy, nielegalny tryb ich powołania przez pułkownika Sienkiewicza z Platformy Obywatelskiej" – napisał na portalu X w odpowiedzi na stanowisko Wojteczek rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Dodał też, że wspomniani przez niego przedstawiciele neo-PAP "nielegalnie, uzurpując, sobie prawo do ograniczania publikacji wypowiedzi lidera partii opozycyjnej realizują scenariusze narysowane przez ich mocodawców- polityków".

- „Niszczycie dobre imię Agencji Prasowej!” - podkreślił.

Jak dodał "szefostwo" obecnie neo-PAP publikuje jedynie wypowiedzi korzystne i „pozytywne dla Tuska".

"To jest cenzura w pełnej krasie!" – stwierdził Bochenek, zapraszając jednocześnie na ogólnokrajowy protest na 11 stycznia 2024 w Warszawie.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali już, że 11 stycznia o godzinie 16 odbędzie się pod Sejmem manifestacja "przeciwko dyktatowi siły i łamaniu prawa przez rząd Tuska i sejmową koalicję”.

za:www.fronda.pl


***

W Wenecji planowano polską wystawę pokazującą konszachty Niemców z Rosjanami. Sienkiewicz ją zablokował!

Reset 2 rusza pełną parą. Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował, że na przyszłorocznym Biennale w Wenecji nie zostanie pokazana pierwotnie wybrana wystawa "Polskie ćwiczenia z tragiczności świata. Między Niemcami a Rosją". Widocznie za bardzo uderza w Berlin i Moskwę... Do realizacji skierowany zostaje rezerwowy projekt wystawy „Powtarzajcie za mną” - podano na stronie resortu.
Pierwotnie wybrany projekt polskiej ekspozycji na Biennale w Wenecji oburzył lewicowo-liberalne kręgi. Socjaldemokratyczny "Guardian" w tekście zatytułowanym "Antyeuropejski manifest" zwracał uwagę na zapowiedzianą przez Czwartosa pracę, mającą przedstawiać płonącą swastykę, łączącą Angelę Merkel i Władimira Putina. Wysłanie prac Ignacego Czwartosa na Biennale oprotestowała też część lewackiego polskiego środowiska artystycznego.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego, który obecnie pełni funkcję komisarza Pawilonu Polskiego, po przeanalizowaniu procedur konkursowych na projekt wystawy w ramach 60. Międzynarodowej Wystawy Sztuki w Wenecji w 2024 r. i po zapoznaniu się z opiniami i głosami środowisk, zaakceptował decyzję o niewdrażaniu projektu kuratorów Piotra Bernatowicza i Dariusza Karłowicza z udziałem Ignacego Czwartosa. Do realizacji, zgodnie z regulaminem, skierowany zostaje rezerwowy projekt wystawy "Powtarzajcie za mną", zgłoszony przez kuratorkę Martę Czyż z udziałem Open Group (Yuriy Biley, Pavlo Kovach, Anton Varga) - podaje ministerstwo kultury. .

W komunikacie dodano, że galeria Zachęta pozostaje odpowiedzialna za organizację i produkcję wystawy oraz pełni opiekę nad Pawilonem Polskim w Wenecji.

60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki — La Biennale di Venezia – potrwa od 20 kwietnia do 24 listopada 2024 r. Jej temat przewodni to "Cudzoziemcy są wszędzie". Kuratorem generalnym został Adriano Pedrosa.

Były minister kultury Piotr Gliński zaakceptował na jesieni rekomendowany przez jury konkursu na polską prezentację na Biennale w Wenecji projekt wystawy "Polskie ćwiczenia z tragiczności świata. Między Niemcami a Rosją" kuratorów Piotra Bernatowicza i Dariusza Karłowicza z udziałem malarza Ignacego Czwartosa. Projekt został wybrany z 24 zgłoszeń zakwalifikowanych do konkursu przez jury w składzie: prof. Elżbieta Banecka, Andrzej Biernacki, prof. Tadeusz Boruta, Jarosław Denisiuk, Jagna Domżalska, dr Janusz Janowski (przewodniczący), Janusz Kapusta, Agnieszka Komar-Morawska, dr hab. Zbigniew Makarewicz, dr Maciej Mazurek, prof. dr hab. Kazimierz Nowosielski, Urszula Święcicka, Joanna Warsza i dr Karolina Ziębińska-Lewandowska.
"Wystawa Ignacego Czwartosa, którą pragniemy przedstawić na Biennale w Wenecji, to owoc głębokiego namysłu nad tragiczną historią XX wieku" – napisali kuratorzy projektu. "Tragiczność świata — mówi nam z głębi polskiego doświadczenia artysta — jest jego cechą niezbywalną. Świat nie składa się w żaden prosty wzór, pełen jest nieusuwalnych sprzeczności, konfliktów interesu i idei, dylematów, które nie mają prostych rozwiązań" – dodano.

Zamiast wystawy "Polskie ćwiczenia z tragiczności świata. Między Niemcami a Rosją" w Wenecji zostanie jednak zaprezentowana wystawa "Powtarzajcie za mną". "To próba pokazania okrucieństwa wojny bez użycia drastycznych środków wizualnych. Uczestnikami wideo są cywile tymczasowo przesiedleni z różnych regionów Ukrainy do obozu dla uchodźców wojennych we Lwowie, dzielący się swoimi wspomnieniami i wiedzą na temat odgłosów wojny. Odtwarzając różne rodzaje broni, przeprowadzają oni swego rodzaju instruktaż karaoke, który przekazując proste sekwencje dźwiękowe, wciąż nie jest w stanie przekazać doświadczenia, które istnieje w pobliżu, doświadczenia, które stało się ceną za tę wiedzę" - napisali autorzy projektu.

za:niezalezna.pl


***

Zbigniew Rau na demonstracji przed TVP3 w Łodzi: każdy, kto w Polsce podnosił rękę na wolność, przegrywał

- Ta sytuacja może się skończyć tylko zwycięstwem wolności, bo każdy, kto w Polsce podnosił rękę na wolność, przegrywał - powiedział poseł PiS, były szef MSZ prof. Zbigniew Rau podczas demonstracji w obronie mediów publicznych przed łódzkim oddziałem TVP.

W piątek wieczorem przed ośrodkiem TVP w Łodzi już po raz drugi lokalny klub "Gazety Polskiej" oraz kilkuset społeczników zorganizowali demonstrację w obronie mediów publicznych: Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, w których - jak mówili uczestnicy manifestacji - "przed świętami próbowano wprowadzić bezprawnie nowe władze, a po świętach wbrew ustawom postawiono je w stan likwidacji".
Przemawiająca do zgromadzonych łódzka posłanka PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom przekonywała, że po postawieniu 27 grudnia mediów publicznych w stan likwidacji środowiska patriotyczne muszą być skonsolidowane w obronie TVP, Polskiego Radia i PAP, a także - co podkreśliła - regionalnych oddziałów tych instytucji. "Wyłączenie sygnału części kanałów TVP wywołało chaos i zagrożenie bezpieczeństwa państwa, a straty nie tylko te finansowe, ale i wizerunkowe w publicznych mediach będą ogromne" - oceniła posłanka.

"To prawdziwy skandal, za który odpowiedzialny jest rząd. To nie przypadek, że informacje mediów publicznych odcięto odbiorcom w momencie zapadania w Brukseli niekorzystnych dla Polski decyzji władz Unii Europejskich w sprawie relokacji nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji do naszego kraju" - podkreśliła Wojciechowska van Heukelom.

"Ta sytuacja może się skończyć tylko zwycięstwem wolności, choć może to być długi i skomplikowany proces" - powiedział poseł PiS Zbigniew Rau. "Każdy, kto w Polsce podnosił rękę na wolność, przegrywał" - zaznaczył.

Podczas demonstracji do jej uczestników dotarła informacja o postawieniu w stan likwidacji kolejnych jednostek mediów publicznych - rozgłośni regionalnych Polskiego Radia, m.in. Polskiego Radia Łódź. Uczestnicy zaczęli wówczas skandować. "Precz z komuną".

Decyzję ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza o postawieniu w stan likwidacji 17 spółek Polskiego Radia w regionach skomentował przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski. "Decyzje te są całkowicie bezprawne, naruszające ustawę o radiofonii i telewizji, ustawę o Radzie Mediów Narodowych oraz art. 7 Konstytucji, który mówi, że organy państwa działają w na podstawie i w granicach prawa" - napisał na portalu X (dawniej Twitter) szef KRRiT.

za:niezalezna.pl


***

Czystki Tuska. Premier odwołuje członków rad instytutów za rzekome "związki z PiS"

Premier Donald Tusk odwołał członków rad: Instytutu Strat Wojennych, Instytutu De Republica, Instytutu Europy Środkowej, Instytutu Pokolenia i Instytutu Zachodniego, w tym zakresie, w którym ma kompetencje powoływania członków rad - poinformował szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powiedział m.in. o odwołaniu przez premiera wszystkich Członków Rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego.

Tusk robi czystki

"Podjęte zostały takie decyzje i dotyczą nie tylko członków rady tego instytutu, ale też pozostałych instytutów, które zostały powołane przez PiS i których działalność w ostatnich latach była mocno krytykowana ze względu z jednej strony na nadużycia finansowe, a z drugiej za obsadzenie funkcji zarówno zarządzających, jak i nadzorczych, w tych instytutach przez osoby wprost ze środowiska PiS, albo blisko z nimi związane" - powiedział Jan Grabiec.
"W związku z tym, że te instytuty, ich działalność, powinna służyć dobru ogółu, a nie służyć wzmacnianiu pozycji jednej partii, premier uznał, że czymś koniecznym jest odwołanie rad nadzorczych, w kolejnym kroku mocny przegląd aktywności tych instytucji, a na koniec decyzja jaką role powinny pełnić w przyszłości" - dodał. Przekazał, że decyzje zapadły wczoraj.

Teraz likwidacja?

Zapytany jakich instytutów, obok Instytutu Strat Wojennych, dotyczy decyzja premiera, Grabiec wymienił: Instytut De Republica, Instytut Europy Środkowej, Instytut Pokolenia i Instytut Zachodni. Zaznaczył, że decyzja premiera dotyczy odwołania członków rad w tym zakresie, w którym ma on kompetencje powoływania ich rad. Wyjaśnił, że w przypadku niektórych z tych instytutów kompetencje powoływania członków rad mają także ministrowie. "W tym zakresie, w jakim jest to decyzja premiera, została podjęta wczoraj" - powiedział.

Dopytywany, czy odwołanie członków rad oznacza likwidację tych instytutów, odpowiedział, że to miałoby się odbyć innym aktem. "Zanim premier podejmie decyzję dotyczącą losów tych instytutów dokonany zostanie przegląd ich działalności, audyt, ocena tego co tam się wydarzyło i wówczas pan premier podejmie decyzję jaka role mają pełnić te instytuty w przyszłości" - zaznaczył szef Kancelarii Premiera.

za:niezalezna.pl


***

Polacy sprzeciwiają się bezprawnemu i siłowemu przejęciu mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska

Polacy wyrażają swój sprzeciw wobec siłowego przejęcia mediów przez rząd Donalda Tuska. Pikiety w obronie mediów publicznych odbyły się wczoraj w wielu miejscach w Polsce. Ogólnopolska manifestacja odbędzie się 11 stycznia w Warszawie.
Rząd Donalda Tuska chce przejąć media publiczne. Minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomiej Sienkiewicz, postawił w stan likwidacji spółki mediów publicznych.

    „Podjąłem decyzję o likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia, jako kontynuacja wcześniejszego procesu” – poinformował Bartłomiej Sienkiewicz, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Bez komentarza nie zostawił tego przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Maciej Świrski.

    „To dalszy ciąg bezprawia. Jako Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stwierdzam, że decyzje te są całkowicie bezprawne, naruszające ustawę o radiofonii i telewizji, ustawę o Radzie Mediów Narodowych oraz art. 7 Konstytucji, który mówi, że organy państwa działają w na podstawie i w granicach prawa. Decyzje p. Sienkiewicza, z mocy prawa nieistniejące są przemocą wobec mediów, dziennikarzy oraz obywateli. Likwidacja mediów publicznych jest wykorzystywana przez obóz rządzący do przeprowadzenia czystek wśród dziennikarzy” – napisał Maciej Świrski.

O tym, że doszło do naruszenia Konstytucji RP, mówił prezydent Andrzej Duda, który zawetował ustawę okołobudżetową na przyszły rok. W uzasadnieniu wyjaśnił, iż nie zgadza się na przeznaczenie zapisanych w ustawie trzech miliardów złotych na „nielegalnie przejęte media publiczne”. W sprawie sytuacji w mediach publicznych prezydent Andrzej Duda rozmawiał z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. O przebiegu spotkania mówił w programie „Polski punkt widzenia” szef KRRiT, Maciej Świrski.

    – Krajowa Rada jest rzecznikiem interesu publicznego w mediach, co powoduje, że mamy konstytucyjny obowiązek pilnowania ładu medialnego, prawa w mediach, bo w interesie publicznym jest to, by w mediach w Polsce obowiązywało prawie a nie bezprawie. To, co robi pan minister Sienkiewicz w tej chwili, jest po prostu bezprawiem (…). Podczas tego spotkania zostało ustalone modus operandi, jak sobie poradzić z tą sytuacją, która się wytworzyła na skutek bezprawnych działań ministra Sienkiewicza. Tutaj obie strony były zgodne, może z wyjątkiem pana ministra Kowalskiego, który skierowany jest do KRRiT przez poprzedni Senat, ale członkowie Rady, nasza czwórka byliśmy zgodni, to jest bezprawie (…) i trzeba wszystkie sprawy związane z mediami publicznymi po prostu uporządkować (…). Była mowa o projekcie uchwały, która by proponowała pewne rozwiązania tej sytuacji, nie będę wchodził w szczegóły, w tej chwili myślimy nad tym (…). Kwestia jest pilna – powiedział Maciej Świrski.

Działania współpracowników Donalda Tuska skrytykowali również politycy Zjednoczonej Prawicy.

    – My nie pozwolimy, żeby prawo było bezczelnie łamane przez uzurpatora czy jakiegoś innego podającego się za likwidatora – mówił Marcin Warchoł z Suwerennej Polski.

W piątek pod siedzibami regionalnych oddziałów TVP w różnych miastach Polski odbywały się protesty. Tak było np. w Lublinie.

    – Ruda wrona orła nie pokona – skandowano w Lublinie.

Ludzie przyszli tam w jasnym celu.

    – Musimy bronić Polski – wskazała jedna z protestujących kobiet.

Razem z protestującymi pod lubelskim oddziałem TVP był były minister edukacji, dr hab. Przemysław Czarnek, a także były marszałek województwa lubelskiego, Jarosław Stawiarski.

    – Apeluję stąd, z pięknego Lublina, z tej pięknej ziemi lubelskiej, żeby nasi adwersarze polityczni się opamiętali – powiedział Jarosław Stawiarski.

11 stycznia w Warszawie przed Sejmem odbędzie się duży protest, na który zapraszają politycy opozycji.

    – Wspólnie zaprotestujmy przeciwko wprowadzaniu cenzury przez Donalda Tuska. Wyraźmy głośny sprzeciw wobec odbierania Polakom dostępu do ważnych informacji – podsumował Mariusz Błaszczak, były szef MON.

Początek protestu o godzinie 16.00.

za:www.radiomaryja.pl


***

W TVP Info relację z Berlina nadała dziennikarka... Deutsche Welle

W "nowej" stacji TVP Info korespondencję z Niemiec przedstawiła polskim widzom dziennikarka... niemieckich mediów.                                                                                                                 Do tej pory korespondentem TVP w Niemczech był dziennikarz "Do Rzeczy" Cezary Gmyz.           Jednak teraz widzowie zobaczyli w tej roli Magdalenę Gwóźdź-Pallokat.                                           To dziennikarka polskiej redakcji Deutsche Welle (otrzymującej finansowanie z niemieckiego budżetu), wcześniej korespondentka DW w Warszawie.                                                                                W swoich tekstach Gwóźdź-Pallokat skupiała się głównie na wewnętrznej polityce Niemiec, ale także opisywała reakcje niemieckiej prasy na wydarzenia w Polsce.

"W TVPO Info wejścia na żywo z Berlina robią dziennikarze niemieckiego Deutsche Welle. Uśmiechnięta i europejska TVPO" – komentuje europoseł PiS Dominik Tarczyński. Z kolei poseł Paweł Jabłoński pisze: "Standardy #neoTVP – informacje z Niemiec dla Polaków podają teraz pracownicy Deutsche Welle, medium finansowanego przez niemiecki rząd federalny". Zmiany personalne dotknęły także inne placówki zagraniczne TVP. Korespondentką w Brukseli przestała być Dominika Cosić – zastąpiła ją Dorota Bawołek z Onetu (wcześniej Polsat News).

Przejęcie TVP. Polaków zapytano o metody Sienkiewicza

"Czy popierasz metody stosowane przez nową władzę w zakresie przejęcia mediów publicznych?" – zapytano Polaków w najnowszym sondażu UCE Research. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie portalu Onet wynika, że większość Polaków pozytywnie odnosi się do sposobu, w jaki minister Sienkiewicz przejął media publiczne.

Odpowiedź "zdecydowanie tak" zaznaczyło 26,9 proc. respondentów, podczas gdy "raczej tak" – 25,9 proc. Zatem łącznie 52,8 proc. ankietowanych jest pozytywnie nastawiona do sposobu, w jaki PO przejęła media.

Z kolej 32,3 proc. badanych wskazało odpowiedź "zdecydowanie nie" (19,1 proc.), a "raczej nie" – 13,2 proc. Wyrobionego zdania nie ma natomiast 14,9 proc.

W elektoracie PiS aż 60,3 proc. badanych zaznaczyło opcję "zdecydowanie nie", a "raczej nie" – 16,2 proc. Z kolei w elektoracie PO było to odpowiednio 2 proc. i 8,7 proc. (pozytywnie sposób przejęcia ocenia ponad 84 proc.). Wśród wyborców Lewicy ponad 75 proc. pozytywnie ocenia działania Sienkiewicza i premiera Tuska, podczas gdy negatywnie niecałe 11 proc. Dość zróżnicowane poglądy ma elektorat Konfederacji: negatywnie zmiany ocenia ponad 55 proc., podczas gdy pozytywnie – ponad 38 proc.

za:dorzeczy.pl


***

Prof. Cenckiewicz: Jaruzelski dziękował Tuskowi za walkę z tarczą antyrakietową w Polsce

Prof. Sławomir Cenckiewicz przypomniał „zasługi” Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego w zwalczaniu idei rozmieszczenia amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce.

„Jest tona jawnych archiwaliów o tym, co Tusk z Sikorskim wyczyniali wokół tarczy - od eskalowania żądań wobec Amerykanów (pod pozorem doskonalenia umowy i wzmocnienia jej bateriami Patriotów), poprzez "inflację" warunków nie do spełnienia (nawet za działalność SKW wokół Redzikowa i wywóz śmieci mieli płacić Amerykanie), aż po publiczne deklaracje o "zagrożeniach" związanych z tarczą, uruchomienie antytarczowej kampanii w Polsce (sporo wie o tym obecny rzecznik MSZ, no i polskie tajne służby) i umizgi wobec Moskwy” – napisał w mediach społecznościowych prof. Cenckiewicz.

Jak podkreślił współautor dokumentalnego cyklu „Reset” - pierwotna koncepcja związana z tarczą „została politycznie zniszczona, o czym mówią nawet dyplomatyczne dokumenty amerykańskie ujawnione w 2023 roku”.

„Nawet Jaruzelski dziękował Tuskowi w liście za walkę z "rakietową argumentacją" w Polsce” – skonkludował w swym wpisie badacz najnowszych dziejów Rzeczypospolitej.

za:www.fronda.pl


***

Inwigilacja dziennikarzy przez ABW za rządów Tuska. Prokuratura umorzyła postępowanie! „Co za koincydencja“

Prokuratura Regionalna w Szczecinie umorzyła śledztwo w sprawie inwigilacji dziennikarzy w czasach rządów PO-PSL. Poinformował o tym w mediach społecznościowych Wojciech Wybranowski. -To umorzenie to porażka organów ścigania, które w mojej ocenie nigdy nie chciały faktycznie wyjaśnić tej sprawy - komentuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl jeden ze znajdujących się na liście służb dziennikarz Piotr Nisztor.

W czerwcu 2016 r. koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przekazał członkom sejmowej komisji ds. służb specjalnych listę 52 dziennikarzy, którzy - jak wówczas mówił - byli w zainteresowaniu operacyjnym ABW i CBA. Ujawnił przy tym, że chodziło m.in. o "rozpracowywanie na przełomie 2009-2010 r. redakcji dziennika „Rzeczpospolita”, w związku z aferą hazardową i ujawnieniem materiałów".

Część nazwisk dziennikarzy, którzy mieli być inwigilowani ujawnił tygodnik „Do Rzeczy”. Wymienił m.in. Piotra Gabryela, Anitę Gargas, Cezarego Gmyza, Piotra Gursztyna, Jerzego Jachowicza, Igora Janke, Michała Karnowskiego, Patrycję Kotecką, Pawła Lisickiego, Michała Majewskiego, Bartosza Węglarczyka, Piotra Zarembę i Grażynę Zawadkę.

Dziś jeden z mających być pod obserwacją służb Wojciech Wybranowski informuje, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie umorzyła właśnie postępowanie w tej sprawie. Do wpisu dołączył postanowienie.

    "Mariusz Hawrus - prokurator Prokuratury Rejonowej de. do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, uwzględniając dane zebrane w sprawie (...) postanowił umorzyć śledztwo w sprawie: mającego miejsce w okresie od 22.02 2010 r. do 16.05.2011 r. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych czym działano na szkodę interesu publicznego i prywatnego (...)" – czytamy w dokumencie.

Porażka organów ścigania

Decyzję w rozmowie z portalem Niezalezna.pl skomentował widniejący na liście inwigilowanych Piotr Nisztor.

    "To umorzenie to porażka organów ścigania, które w mojej ocenie nigdy nie chciały faktycznie wyjaśnić tej sprawy. Taki finał oznacza, że każdy funkcjonariusz służb specjalnych czy policji, który nielegalnie inwigilował, inwigiluje bądź będzie inwigilował dziennikarzy może czuć się bezkarnie" – powiedział.

"Co za koincydencja"

    "Co za koincydencja, 13 grudnia powstaje rząd PDT, a 2 dni później prokuratura umarza śledztwo w sprawie nadużyć służb w czasie jego władzy Śledztwo, w którym nawet nie przesłuchano wszystkich potencjalnie pokrzywdzonych" – komentuje z kolei Wybranowski.

za:niezalezna.pl


***

Spór o telewizję dotyczy praworządności

Jedną z głównych zasad zorganizowania społeczeństwa na sposób demokratyczny jest sprawiedliwość. A ponieważ jednym z filarów tego ustroju są media, również i one powinny być ufundowane na tej arcyważnej wartości. Czy tak się stało po 1989 r.? Niestety, nastąpił proces zawłaszczenia mediów przez środowiska liberalne i postkomunistyczne, a konserwatywna większość społeczeństwa została w zasadzie pozbawiona swoich mediów.
I to jest grzech pierworodny obecnej sytuacji. Zmieniło się to w sposób radykalny po 2015 r.: o ile liberalno-lewicowa część obywateli naszego kraju miała nadal swoją potężną telewizję TVN, o tyle konserwatywno-solidarnościowa jego część otrzymała odtąd TVP, czyli wyrazicielkę swoich poglądów, które poniekąd utożsamiały się z poglądami rządzących. W tym sensie telewizja ta była telewizją prorządową. I to była sytuacja sprawiedliwa.

Główne siły polityczne stoją obecnie przed doniosłym zadaniem: w jaki sposób w nowej sytuacji politycznej zreformować telewizję tak, aby nie powrócić do niesprawiedliwości sprzed 2015 r.?

Jan Galarowicz

za:niezalezna.pl


***

Bodnar bierze się za TV Republika? Sakiewicz: Chodzi o to, żeby znaleźć jakikolwiek pretekst do uderzenia

"Tylko w krajach totalitarnych ściga się dziennikarzy i media za to, że ktoś z gości powie coś na żywo" - tak zapowiedź wszczęcia śledztwa w sprawie wypowiedzi Jana Pietrzaka w Telewizji Republika komentuje prezes tej telewizji Tomasz Sakiewicz. Po wystąpieniu Pietrzaka w Republice zareagował sam Adam Bodnar, nakazując wszczęcie śledztwa.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar nakazał wszczęcie śledztwa w sprawie antyniemieckiej wypowiedzi Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar nakazał wszczęcie śledztwa w sprawie antyniemieckiej wypowiedzi Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika.

- Tylko w krajach totalitarnych ściga się dziennikarzy i media za to, że ktoś z gości powie coś na żywo. Gdyby było to śledztwo za to, że transmitujemy coś, to wielokrotnie już władze TVN powinny pójść do więzienia, np. za transmisję wielu nienawistnych okrzyków. Tego się nigdzie na świecie nie robi, bo media nie mają wpływu na to, co ktoś mówi na żywo - wskazał w Telewizji Republika prezes tej stacji Tomasz Sakiewicz.

    Po drugie, może bardzo w niezręczny i w niestosowny sposób Jan Pietrzak potępił i obozy koncentracyjne i fakt przewożenia migrantów. On jest synem kogoś, kto zginął na Pawiaku. Mój dziadek zginął w Auschwitz. Dziadkowie mojej zastępczyni, która prowadziła program i dystansowała się od tej wypowiedzi, też byli więźniami obozów koncentracyjnych. Mamy tu doświadczenie i mamy wrażliwość dotyczącą obozów koncentracyjnych. Pan Bodnar nie musi się o to troszczyć, wiemy, jak na to reagować – dodał Sakiewicz.

Prezes Telewizji Republika dodał, że "nie chodzi tu o żadną troskę o migrantów, pamięć historyczną czy szacunek".

- Tu chodzi o to, żeby znaleźć jakikolwiek pretekst do uderzenia w Telewizję Republika i zrobienia nam krzywdy.  Panie Bodnar, jeśli zdusicie kolejne media pałkami, prokuratorami, to i tak będziemy nadawać, choćby z zagranicy. Nie dacie rady. Wolności słowa nie da się stłumić, nie da się Polaków zastraszyć. A pan poczyta sobie podręczniki o bolszewikach, jak skończyli. Ostatecznie zawsze wolność słowa wygrywa - powiedział Sakiewicz.

za:niezalezna.pl


***

Cenzorskie zapędy Bodnara? Chce zakneblować Telewizję Republika? Nasyła prokuraturę po wypowiedzi Pietrzaka

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar polecił wszczęcie śledztwa w sprawie antyniemieckiej wypowiedzi Jana Pietrzaka w Telewizji Republika. - W kilka dni po zakneblowaniu mediów publicznych, prokuratura Tuska rozpoczyna walkę z mediami prywatnymi - komentuje dyrektor programowy stacji Michał Rachoń.

Dziś na antenie Telewizji Republika satyryk i publicysta Jan Pietrzak powiedział: "Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni [Niemcy] liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy (...) tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają, czyli nielegalni są Niemcy. Ich hasło witające przybyszów było nielegalne, pozatraktatowe, niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka. Powinniśmy na to się uczulić w nadchodzącym roku, bo zdaje się, że na głowę zaczynają nam bardzo wchodzić".

Pietrzak jednoznacznie odnosił się, na co wskazuje cały kontekst wypowiedzi, do faktu umieszczania uchodźców przez Niemców w obozach koncentracyjnych, m.in.  w Buchenwald. Sam artysta jest synem Wacława Pietrzaka, który był przetrzymywany przez Niemców na Pawiaku i tam stracił życie.

Jak się okazało, wypowiedź Jana Pietrzaka wzbudziła ogromne emocje i dla wielu komentatorów stała się pretekstem do ataku na Telewizję Republika. Do tego grona dołączył prokurator generalny i minister sprawiedliwości w rządzie koalicji 13 grudnia Adam Bodnar, polecając wszczęcie śledztwa w sprawie wypowiedzi Pietrzaka w Telewizji Republika. Zawiadomienie do prokuratury złożył też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Dyrektor programowy Telewizji Republika Michał Rachoń wskazał, że "w kilka dni po zakneblowaniu mediów publicznych, prokuratura Tuska rozpoczyna walkę z mediami prywatnymi". - Telewizja Republika się nie podda, będziemy walczyć o wolność słowa - dodał.

za:niezalezna.pl


***

Drugi etap rozprawy z mediami? Sakiewicz: Napuszczanie prokuratury na telewizję jest bandytyzmem politycznym

- Nie przestraszycie nas. A ten bunt, który się w tej chwili odbywa, pokazuje, że to jest askuteczne. Szybciej stracicie władzę i takie będą jedyne efekty pałkarskich metod, jakich używacie wobec mediów. Działałem w podziemiu i z bandytami komunistycznymi sobie potrafię radzić - zwrócił się dziś na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz do przedstawicieli władz, które - w ocenie redaktora naczelnego stacji - przeszły do kolejnej fazy rozprawy z mediami.

Od dwóch tygodni trwa zamach na media publiczne. Po Telewizji Polskiej, władza podejmuje się próby rozmontowania Telewizji Republika. To za sprawą wypowiedzi Jana Pietrzaka, która - według wielu komentatorów - stanowi wyłącznie pretekst do ataku na niezależną redakcję, notującą kilkudziesięciokrotny wzrost oglądalności w ostatnim czasie.

Oświadczenie w tej sprawie wygłosił red. Tomasz Sakiewicz, gospodarz dzisiejszego „Dziennikarskiego Pokera”.

- Wyraźnie widać, że władza szykuje zamach na media prywatne, przerażona tym, że widzowie TVP Info niemal w całości już przenieśli się do Telewizji Republika - rozpoczął.

Jak mówił, „od Sylwestra trwa nieprawdopodobny hejt na Telewizję Republika”. - Wszystko wynika z wypowiedzi, która była wypowiedzią na żywo Jana Pietrzaka. Niezręcznej, co od razu podkreśliłem w swojej wypowiedzi. Taka wypowiedź nie powinna paść, niezależnie od zasług Jana Pietrzaka, i niezależnie od tego, że odnosiła się do faktów. To znaczy do tego, że w kilku landach niemieckich rzeczywiście uchodźców próbowano umieszczać w byłych obozach koncentracyjnych, co mnie - jako wnuka człowieka, który zginął w Auschwitz - szczególnie oburzało, tak jak oburza teraz próba wykorzystywania cierpienia Oświęcimia do walki politycznej, a szczególnie do zatykania ust. To metody naprawdę totalitarne. Takimi metodami niszczono kiedyś podziemie niepodległościowe, takimi metodami zatykano i terroryzowano w czasach komunistycznych - tłumaczył.

I dalej: „ja zareagowałem jako szef stacji i to jedyna oficjalna reakcja stacji. Natychmiast, jak tylko zaczęliśmy nadawać na żywo, oceniłem wypowiedź Jana Pietrzaka jako niezręczną i nie powinna była w taki sposób paść. Nie dlatego, że nie odnosiła się do faktów, tylko dlatego, że nie powinna mieć konwencji żartu”.

    - Natomiast to, co się w tej chwili rozpętało, czyli napuszczenie prokuratury, nieprawdopodobny hejt, groźby karalne to jest używane wobec naszej dziennikarzy, wobec naszych mediów. Widać wyraźnie że operacja pułkownika Sienkiewicza trwa, ma swój drugi etap, czyli uderzenie w media prywatne i domknięcie systemu. Będziemy się bronić, nas nie zastraszycie. To są bolszewickie metody, dodatkowo oparte na totalnym kłamstwie. Nie jest prawdą, że nie zareagowaliśmy. Zareagowała zarówno prowadząca program, jak i ja, czyli szef stacji. Połączyłem się jak tylko przywróciliśmy nadawanie na żywo - mówił dalej.

Jak uznał, „ta wypowiedź nie powinna mieć konwencji żartu w obliczu śmierci i cierpienia; i za to, uważam, należy przeprosić”.

    - Napuszczanie prokuratury na telewizję jest bandytyzmem politycznym. Zwykłym bandytyzmem, który ta władza uprawia. Nie przestraszycie nas. A ten bunt, który się w tej chwili odbywa, pokazuje, że to jest askuteczne. Szybciej stracicie władzę i takie będą jedyne efekty pałkarskich metod, jakich używacie wobec mediów. Działałem w podziemiu i z bandytami komunistycznymi sobie potrafię radzić - podsumował.

za:niezalezna.pl


***

Znaleźli pretekst do ataku na niezależną telewizję. Lichocka w TV Republika: Ta władza boi się prawdy

Wypowiedź Jana Pietrzaka to pretekst do walki z mediami, które nie są podporządkowane postkomunie. Stąd te działania ministra Bodnara, by jakoś Telewizję Republika ukarać. To skandaliczne działanie, które pokazuje naturę tej władzy. Władzy, która nie zatrzyma się, póki nie zdusi niezależnego ośrodka medialnego - mówiła w Telewizji Republika członek Rady Mediów Narodowych i poseł PiS Joanna Lichocka.

Wczoraj minister sprawiedliwości Adam Bodnar poprosił Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego o zajęcie się sprawą antyniemieckiej wypowiedzi Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika oraz o wszczęcie śledztwa. Zawiadomienie do prokuratury złożył też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Pytany o wypowiedź Pietrzaka członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Tadeusz Kowalski poinformował, że złoży skargę. Oświadczył, że "Jan Pietrzak korzysta z wolności słowa, natomiast nadawca musi zostać ukarany za brak reakcji".

„Wypowiedź Jana Pietrzaka to pretekst”

O sprawie mówiła dziś na antenie Telewizji Republika członek Rady Mediów Narodowych i poseł Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka.

- Pan profesor Kowalski kieruje się przesłankami politycznymi, a nie merytorycznymi. Przypuszczam, że gdyby polityk Platformy Obywatelskiej dopuścił się skandalicznego sformułowania, broniłby go, mówiąc, że to wolność słowa. Nie brałabym słów profesora Kowalskiego za dobrą monetę. One wynikają z jego politycznego zaangażowania - oceniła.

Jednoznacznie przyznała, że „wypowiedź Jana Pietrzaka nie była najszczęśliwsza”, choć przyznała, że „w przekazie mediów propagandowych jest on zupełnie zniekształcony, a funkcjonariusze medialni postkomuny słowo „Niemcy” konsekwentnie omijają”.

    - Tak, jakby kompletnie nie można było powiedzieć, że pan Jan Pietrzak grubo zażartował, że to Niemcy chcą urządzać w dawnych obozach miejsce przymusowego przetrzymywania nielegalnych imigrantów. Z wypaczonych przekazów wynika, że to Jan Pietrzak chce, aby nielegalnych migrantów lokować w dawnych obozach koncentracyjnych. To wierutne, ordynarne i bezczelne kłamstwo. To świadoma manipulacja funkcjonariuszy medialnych. Oni udają, że przedstawiają obiektywną informację, tymczasem to ulep, który ma wywołać oburzenie na Telewizję Republika - mówiła Lichocka.

Podsumowała: „wypowiedź Jana Pietrzaka to pretekst do walki z mediami, które nie są podporządkowane postkomunie. Stąd te działania ministra Bodnara, by jakoś Telewizję Republika ukarać. To skandaliczne działanie, które pokazuje naturę tej władzy. Władzy, która nie zatrzyma się, póki nie zdusi niezależnego ośrodka medialnego. Oni boją się prawdy”.

za:niezalezna.pl


***

„Tu naprawdę chodzi o sukces Telewizji Republika”. Mastalerek o "aferze" z wypowiedzią Pietrzaka

"Tu chodzi tak naprawdę o Telewizję Republika. O to, że odniosła sukces, że ma olbrzymią oglądalność. Chodzi o to, żeby obrzydzić ją ludziom" - ocenił pseudoaferę z wypowiedzią Jana Pietrzaka prezydencki sekretarz Marcin Mastalerek. Jego zdaniem minister Adam Bodnar zamiast straszyć prokuraturą, powinien - tak jak sam Mastalerek - w ramach wolności słowa po prostu przyjść do studia i skrytykować samą wypowiedź.

Krytyczna wobec Niemców wypowiedź Jana Pietrzaka w Telewizji Republika sprawiła, że minister Adam Bodnar nakazał... wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Sprawę skomentował dziś w rozmowie z Katarzyną Gójską prezydencki sekretarz Marcin Mastalerek.

    Telewizja Republika jest po stronie wolności słowa, a pan minister Bodnar nie jest, najdelikatniej to ujmując. To, że ja zostałem tutaj zaproszony i zapytany o tę sprawę, najlepiej pokazuje wolność słowa i dyskusji. Nie jest przecież dla państwa zaskoczeniem, że prezydent ma tutaj zupełnie inne zdanie. Prezydentowi się te słowa Jana Pietrzaka nie podobały i jest nimi oburzony. Ale na tym polega właśnie wolność słowa, że nie napuszczamy na kogoś prokuratora, że pan Jan Pietrzak to powiedział, czy na Republikę. Pan Adam Bodnar mógłby tu przyjść i wypowiedzieć się tak samo jak ja – powiedział, oceniając wspomnianą wypowiedź jako "głupią".

Zaznaczył, że kiedy minister sprawiedliwości "zajmuje się wypowiedzią publicysty i satyryka, to czy chodzi mu o wypowiedź publicysty i satyryka, czy o gigantyczny sukces Telewizji Republika".

    I o to, że to ona staje dziś się telewizją naprawdę oglądaną. Z całym szacunkiem dla pana Jana Pietrzaka, po tych wszystkich działaniach które były wykonywane wobec telewizji publicznej, tu chodzi tak naprawdę o Telewizję Republika. O to, że odniosła sukces, że ma olbrzymią oglądalność. Chodzi o to, żeby obrzydzić ją ludziom, powiedzieć, że to wstyd tu być, bo padały takie słowa – ocenił Mastalerek.

za:niezalezna.pl


***

Szczucki o działaniach Bodnara przeciwko TV Republika: Nie ma tu przestrzeni do karno-prawnej oceny

Antyniemiecka wypowiedź Jana Pietrzaka w Telewizji Republika sprawiła, że minister Adam Bodnar nakazał... wszczęcie śledztwa w tej sprawie. - Jak uważam, że porównanie pana Pietrzaka było niewłaściwe, ja bym się takim porównaniem nie posłużył, tak uważam, że nie ma tu przestr

Jan Pietrzak w antyniemiecki sposób wypowiedział się na antenie Telewizji Republika. Co zrobił za to minister Adam Bodnar? Nakazał wszczęcie śledztwa w tej sprawie, o czym pisaliśmy już w Niezalezna.pl.

Sprawę tę komentował w Telewizji Republika poseł PiS Krzysztof Szczucki. - Jak uważam, że porównanie pana Pietrzaka było niewłaściwe, ja bym się takim porównaniem nie posłużył, tak uważam, że nie ma tu przestrzeni do karno-prawnej oceny tego zdarzenia - powiedział.

    Minister Bodnar, kiedy powinien działać, nie działa. Kiedy powinien powiedzieć swojemu koledze z rządu Sienkiewiczowi, że narusza prawo, to wręcz przeciwnie - próbuje go w mediach tłumaczyć. A wtedy kiedy pojawia się taka jak inna wypowiedź, to się pojawia ryzyko odpowiedzialności karnej.

– dodał Szczucki.

Czy stacja odpowiada za słowa publicysty, jeżeli są mocne, ale wypowiedziane zostały na żywo? - to kolejne pytanie, które usłyszał Szczucki, z wykształcenia doktor habilitowany nauk prawnych.

    Za słowa wypowiadane każdy odpowiada sam. Nie widzę przestrzeni na odpowiedzialność Telewizji Republika. Ja myślę, że boli to wielu, że po tym, jak dokonano zamachu na media publiczne, by uczynić z nich tubę progpagandową PO, okazało się, że Republika jest stacją, która praktykuje wolność słowa. Tego się w PO nie spodziewano.

– odpowiedział Szczucki, dodając, że "Republika rośnie, ma coraz większy udział w rynku".

- Nie zgadzam się ze słowami Jana Pietrzaka, ale nie widzę przestrzeni do odpowiedzialności prawnej samego satyryka - stwierdził poseł PiS.

za:niezalezna.pl

***

Tych dziennikarzy i tych programów w tuskowej TVP już nie zobaczysz. Cenzura taka, że emeryci z Mysiej mogliby pozazdrościć

Najpierw wyjaśnienie dla naszych młodszych widzów i czytelników: za PRL przy ul. Mysiej w Warszawie znajdował się Główny Urząd Kontroli, Prasy, Publikacji i Widowisk - czyli po prostu: cenzura. Niesławne praktyki tej instytucji przywrócił obecnie do życia płk Sienkiewicz, szef resortu "kultury" w juncie Tuska.

Sienkiewicz jest chyba najbardziej "zapracowanym" funkcjonariuszem obecnego reżimu. Desant na media publiczne, ich likwidacja, czyszczenie (a może i niszczenie) archiwów medialnych z niepożądanych - "reakcyjnych" treści, czystki niepokornych dziennikarzy, wyrzucanie ze stanowisk niewygodnych dyrektorów placówek kultury (by wspomnieć "Zachętę") , cenzura wystaw plastycznych - także tych zagranicznych, likwidacja "budzących wątpliwości ideologiczne" treści z mediów publicznych... uff, a tyle jeszcze pracy przed towarzy..., przed pułkownikiem Sienkiewiczem.

Ostatnie działania Sienkiewicza i jego ludzi, poza likwidacją 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia, to m. in. likwidacja popularnego programu "Alarm!" w TVP 1. 15-minutowy program traktował o problemach zwykłych ludzi. Widzowie mogli śledzić dziennikarskie interwencje, śledztwa i rozmowy z Polakami pokrzywdzonymi przez wymiar sprawiedliwości. Zaprzestanie emisji "Alarmu" jest w pełni uzasadnione. Jakie problemy z wymiarem sprawiedliwości mogą mieć zwykli ludzie za rządów Tuska? A jeśli nawet mają to z pewnością z własnej winy! "Taka jest prawda i żadne fakty jej nie zmienią", zacytujmy w tym miejscu niejaką Kolendę- Zalewska.

Likwidacja "Alarmu!" oznaczać będzie najprawdopodobniej wyrzucenie z TVP zespołu prowadzącego magazyn - Jacka Łęskiego, Agnieszki Oszczyk, Urszuli Rogali i Przemysława Wenerskiego. Możliwe, że część nich straci pracę w TVP.

Jak przypominają Wirtualne Media, "Alarm!" zadebiutował na antenie TVP2 w 2018 r. Jego tytuł nawiązywał do wpisu Donalda Tuska z listopada 2017 roku na Twitterze. Ówczesny szef Rady Europejskiej użył słowa "alarm", pisząc o odejściu PiS-u "od rządów prawa i niezawisłości sądów" w Polsce. Mało to miejsce zaraz po przyjęciu przez Parlament Europejski rezolucji wzywającej polski rząd do przestrzegania zapisanych w traktatach postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych.

"Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media – strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie" – napisał wówczas Donald Tusk. Dzisiaj te słowa brzmią jak kuriozalny żart!

Odbudowują w Polsce "rządy prawa i demokrację", junta Tuska przeprowadza dalsze czyszczenie reaktywowanej właśnie TVP INFO. W kanale (słowo to teraz należy rozumieć dosłownie) nie zobaczymy już m. in. redaktor naczelnej Polski Press Doroty Kani, a także serii jej reportaży "Resortowe dzieci" (zresztą całkiem słusznie, gdyż po co opowiadać o resortowych dzieciach jeśli można je teraz zobaczyć na własne oczy).

Gwoli kronikarskiej ścisłości przypomnijmy tez, że z TVP INFO znikły juz też takie reakcyjne programy, jak w "W tyle wizji", Salon dziennikarski", "Demaskatorzy" Wojciecha Muchy, "Śledczym okiem" Piotra Nisztora...

TVP to jednak nie tylko programy telewizyjne, ale również portale informacyjne (płk Sienkiewicz zrobił już z nimi porządek) oraz istniejący bardzo krótko, ale już cieszący się powodzeniem opiniotwórczy internetowy Tygodnik TVP.

Tygodnika TVP także już nie ma! Oj, przepracowuje się "nasz" płk Sienkiewicz. A tyle jeszcze przed nim pracy, której kres przynieść może już chyba tylko lustracja domowych bibliotek i zarekwirowanie trefnych książek. Czy znajdą się wśród nich dzieła Henryka Sienkiewicza, pradziadka niesławnego Bartłomieja?

Panu (?) pułkownikowi i jego zgrai dedykujemy na koniec wiersz 1950 roku, autorstwa Andrzeja Mandaliana, pt. "Towarzyszom z bezpieczeństwa". Śpijcie dobrze Sienkiewicz:

Tyle nocy
nie dospanych,
mętnych,
poplątanych,
od dymu ciasnych,
„wyprowadzić”
rzekł konwojentom
i zasnął.

Śpij, majorze,
świt niedaleko,
widzisz:
księżyc zaciąga wartę;
szósty rok już nie śpi Bezpieka,
strzegąc ziemi
panom wydartej.

Brnęła noc
przez serce,
przez rżyska,
kolejami się snuła,
po torach
i przyszedł towarzysz Dzierżyński
do towarzysza majora.

Z krzesła zrywając się,
patrząc,
(przecież twarz tę od dziecka znałeś),
major stanął na baczność
i słów
nie potrafił znaleźć.

Barki zdrętwiałe ból ciął,
tętno waliło w skroniach.
– Towarzyszu Dzierżyński,
pozwólcie.
Opowiem o nas.

Chyba chcecie wiedzieć,
jak dzisiaj,
jakie sprawy
i jakie troski?
Zwyciężyliśmy, towarzyszu,
nową
budujemy Polskę.

Z gruzów,
z ruin
rośnie budowa,
robociarz rządzi,
kolejarz,
hutnik.
Towarzyszu,
wam tylko powiem,
jakże bywa tu czasem trudno.
Jeszcze gnieździ się różna swołocz
po zapadłych, ciemnych powiatach,
ale my musimy podołać,
Rewolucja nam podpowiada.

Major pięści zaciska,
a pięści ma ciężkie, czerstwe
i idzie Feliks Dzierżyński
z majorem przez gmach Bezpieczeństwa.

Niełatwo jest stykać się z wrogiem codziennie
przez lata, miesiące, tygodnie, niezmiennie,
by w mętnych zeznaniach
i kłamstw pajęczynie
szukać wyjaśnień
i znaleźć przyczyny
zastygłych motorów,
walących się szybów,
spalonych spółdzielni,
kruszących się trybów
i brnąc niestrudzenie
przez podłość i zbrodnie
znajdować poszlaki i nici przewodnie –
i myślą wciąż jasną tnąc kłamstw gmatwaniny,
obraz wyłuskać
i zbrodni
i winy.

Niełatwo jest stykać się z wrogiem codziennie
i wciąż być człowiekiem
i kochać niezmiennie.
Przez długie godziny
wieczorne i nocne
mieć jasność umysłu i nerwy tak mocne.

Tobie –
Towarzyszowi z Bezpieczeństwa
poświęcam ten wiersz.
Za Twą miłość ogromną do ludzi
i Twych nocy bezsennych niepokój –
za Twą troskę o dzień nasz powszedni
i walkę codzienną o pokój –
za Twą wierność niezłomną dla Partii,
za Twe serce – dla Partii bijące –
ściskam Twą dłoń uzbrojoną
i słowa przesyłam gorące.

za:tvrepublika.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.