Spurek: Dostęp do aborcji i antykoncepcji to postęp!!!
"Kiedy Victor Orban ogranicza na Węgrzech prawa osób LGBTI, a Jarosław Kaczyński w Polsce prowadzi debatę o odbieraniu kobietom ich praw, musimy stanowczo reagować (...) Czas najwyższy na szersze kompetencje wspólnoty. Prawa kobiet i prawa osób LGBTI muszą stać się jednym z priorytetów Unii Europejskiej. Jeżeli nie załatwimy tych spraw, to Unia będzie nadal Unią różnych prędkości" - mówiła na forum Parlamentu Europejskiego europoseł Sylwia Spurek.
"Nadal musimy przypominać, że prawa człowieka są fundamentem naszej wspólnoty. Fundamentem, którego nie można podważać i niszczyć, szczególnie wtedy kiedy trwa pandemia i zaczyna się poważny kryzys gospodarczy. Ludzie chorują, umierają, tracą pracę i firmy. Pracownicy i pracowniczki służby zdrowia bohatersko walczą z pandemią, przy często ograniczonych środkach. A rządy niektórych państw korzystają z okazji korzystają z okazji do naruszania demokracji i naruszania fundamentalnych praw człowieka" - przekonywała.
"I kiedy Victor Orban ogranicza na Węgrzech prawa osób LGBTI, a Jarosław Kaczyński w Polsce prowadzi debatę o odbieraniu kobietom ich praw, musimy stanowczo reagować. Przypomnę, że kobiety w Polsce i tak mają utrudniony dostęp do aborcji, nie mają dostępu do nowoczesnej antykoncepcji, w szkołach nie ma nowoczesnej edukacji seksualnej. To co dzieję się na Węgrzech i w Polsce pokazuje, że czas najwyższy na szersze kompetencje wspólnoty. Prawa kobiet i prawa osób LGBTI muszą stać się jednym z priorytetów Unii Europejskiej. Nie możemy dłużej uciekać od odpowiedzialności. Bo równość ludzi to nasze kluczowe wartości. (...) Jeżeli nie załatwimy tych spraw, to Unia będzie nadal Unią różnych prędkości" - twierdziła.
Abstrahując od lewicowej ideologii Sylwii Spurek - to co powiedziała nie jest prawdą. Jak zwrócił uwagę Sebastian Kaleta z PiS, ochroną życia dzieci nienarodzonych (co Spurek nazywa ograniczaniem praw kobiet) Sejm zajął się zobowiązany do tego prawnie, bo chodzi o inicjatywę obywatelską. Nie jest tajemnicą, że dla wielu posłów PiS zmiana prawa o ochronie życia nie jest priorytetem.
za:www.fronda.pl
***
Manuela Gretkowska: W PRL-u było lepiej, bo była aborcja
Manuela Gretkowska wywiadzie dla Elle zaszokowała: – W PRL-u system, choć zakładał równość płci, gnębił wszystkich po równo. Jednak zamiast czczego gadania o godności oferował żłobki, przedszkola i dostęp do aborcji – uważa pisarka, cytowana przez portal codzienna.net.
Gretkowska jest zaniepokojona sytuacją w Polsce. Uważa, że lepiej było za czasów komunistycznych, bo państwo ofiarowało bezpłatną aborcję. – Na myśl o ciąży odczuwałam panikę – wyznaje pisarka.
– W PRL-u było gorzej. System, choć zakładał równość płci, gnębił wszystkich po równo. Jednak zamiast czczego gadania o godności oferował żłobki, przedszkola i dostęp do aborcji – mówi Gretkowska.
Celebrytka bardzo martwi się o los współczesnych Polek. Uważa, że traktuje się je jak zwierzęta w klatkach. – A dziś? Porównałabym sytuację Polek do hodowli zwierząt w półklatkach i takich z wolnym wybiegiem – dodaje.
za:www.fronda.pl
***
Histerią zagłuszyć projekt obywatelski
Zanim w mediach przebiła się treść obywatelskiego projektu „Zatrzymaj aborcję”, w sieci zahuczało od oburzenia celebrytek moralizatorek i feministek. Już samo jego przedłożenie pod obrady Sejmu wywołało ich wściekłość, bo to atak na kobiety.
Do cenzury debaty nad projektem zaczęły nawoływać te same osoby, które do niedawna tak zaciekle walczyły o demokrację i wolność. Absurd gonił niewiedzę, szaleństwo ścigało się z głupotą. A to twierdzono, że całkowicie zakazuje aborcji, a to że dopuszcza do zabijania kobiet, nakazuje kobietom rodzić dzieci z gwałtu. W końcu że rząd dyskusją nad projektem chce wyłącznie przykryć swoje błędy. Większość feministek obowiązkowo zestawiała prace nad propozycją nowelizacji z czasem epidemii, próbując prymitywnie zagrać na uczuciach Polaków. Wyszydzić, zakrzyczeć, zohydzić, wywołać histerię... Środowiska proaborcyjne zdają sobie sprawę, że tylko takimi metodami mogą skutecznie agitować w sprawie aborcji. Merytoryczna dyskusja skazałaby je bowiem na intelektualną kompromitację, którą wciąż ujawniają, powielając „oczywiste oczywistości” o prawie decydowania kobiet o własnym ciele.
Leszek Galarowicz
za:niezalezna.pl